"JOW-y to nie pomysł nowy"- to kolejne hasło polityków PO, którzy przypominają, że to oni są pomysłodawcami tej formy głosowania. Twierdzą, że już w 2001 r. byli inicjatorami wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych w głosowaniu na burmistrzów, wójtów czy prezydentów. W 2010 r. został zmieniony kodeks wyborczy, który wprowadził taki system także do rad gmin.
- Będziemy zabiegać w parlamencie o to, aby JOW-y zostały wprowadzone na szczeblu lokalnym, do wszystkich jednostek samorządu. Według nas to najlepsza forma wyborów - twierdzi Grzegorz Lipiec, przewodniczący PO w Małopolsce.
Zadeklarował także, że jeśli znajdzie się w nowym Sejmie z ramienia Platformy, to na pewno z Krakowa popłynie pozytywny przekaz: - JOW-y będą nam bardzo bliskie, postaramy się je wprowadzić w przyszłej kadencji Sejmu - dodaje Lipiec.
Radni PO proponują także szersze zmiany ustrojowe, m.in. wprowadzenie zawodowych radnych na szczeblach miast, powiatów i sejmików województwa.
Autor: Paulina Piotrowska/Gazeta Krakowska
- Jest to konieczne zwłaszcza po ostatniej publicznej debacie dotyczącej sprzeczności między sprawowaniem mandatu przez radnych a ich inną pracą - podkreśla Dominik Jaśkowiec, krakowski radny miejski PO.
Kolejna kwestia, którą porusza Jaśkowiec, to ilość radnych.- Czy w Krakowie nie mamy ich za dużo? - pyta. Twierdzi, że jeśli będzie ich o połowę mniej, to prawdopodobnie uzyskamy wyższy poziom ich efektywności.
- Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zamiast 43 radnych w Radzie Miasta Krakowa zasiadało 21, ale zawodowych. To postulat, nad którym przy okazji wprowadzania JOW-ów trzeba się zastanowić - powiedział Jaśkowiec.
PO wystosowało deklarację, która trafiła do wszystkich samorządowców. Przekonuje w niej do głosowania w referendum, 6 września na "tak" dla wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu RP.