https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: kierowcy sami ściągają sobie blokady

archiwum Polskapresse
Straż miejska alarmuje, że krakowscy kierowcy zrobili się na tyle bezczelni, że już nie tylko parkują wbrew przepisom, ale sami ściągają sobie blokady założone przez funkcjonariuszy. Ba! W jednym z przypadków kierowca udawał, że właśnie znalazł znienawidzone przez właściciel aut i właśnie miał je odwieźć na komendę. Mundurowi nie dali się jednak zrobić w konia.

Czytaj także: Szok! W Krakowie jeździ się najszybciej

- Samowolne ściągnięcie blokady założonej przez strażnika miejskiego jest zabronione. Może to dla kierującego skończyć się wizytą w sądzie. - mówi Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej. - Gdyby doszło do kradzieży blokady lub jej uszkodzenia, sprawę przejmuje Policja, a konsekwencje w stosunku do sprawcy tego czynu mogą być znacznie większe - dodaje.

W ciągu ostatnich dni straż odnotowała kilka tego typu zdarzeń. Strażnicy miejscy założyli blokadę na koło nieprawidłowo zaparkowanego pojazdu przy ul. Rejtana. Kilkanaście minut później zobaczyli ten sam pojazd, już bez blokady, wjeżdżający na parking przy Placu Serkowskiego. Okazało się, że kierowca sam zdjął blokadę i schował ją w mieszkaniu przyjaciółki. Został przekazany Policji.

Tego samego dnia miało miejsce kolejne zdarzenie. Dyżurny straży otrzymał zgłoszenie o samochodzie nieprawidłowo zaparkowanym przy ul. Mikołajskiej. W trakcie interwencji, do strażników podszedł mężczyzna. Przyznał, że to on zaparkował w tym miejscu. Poinformowany o popełnionym wykroczeniu zmienił zdanie, mówiąc że to był jego ojciec. Na koło samochodu założono blokadę. Wtedy mężczyzna zaczął zachowywać się nerwowo i agresywnie. Wielokrotnie znieważył strażników, wykrzykując przekleństwa. Trafił w ręce policji.

Ale na tym nie koniec. Godzinę później, operator monitoringu straży, zauważył dwóch mężczyzn usiłuje zerwać blokadę. Udało im się to po chwili szarpaniny z urządzeniem. Na miejsce przyjechał ten sam patrol, zastał tam poznanego już wcześniej kierowcę. Na ziemi leżała uszkodzona blokada. Mężczyznę ponownie przekazano Policji. Za znieważenie funkcjonariuszy na służbie oraz zniszczenie blokady odpowie teraz przed sądem.

Kolejnego dnia do strażników miejskich podszedł przechodzień. Stwierdził, że chwilę wcześniej widział osobę ściągającą blokadę z koła samochodu. Miał to być kierowca seata leon, który zaparkował obok pojazdu z założoną blokadą, a następnie zdjął ją i schował do swojego bagażnika. Seata odstawił przed pobliski blok, a "odblokowanym" samochodem spokojnie odjechał. Strażnicy dostrzegli leżącą w bagażniku seata blokadę. W pewnym momencie pojawił się właściciel twierdząc, że blokada leżała na chodniku. Schował ją do bagażnika, aby jako prawy obywatel oddać ją strażnikom.

Niestety kłamstwo ma krótkie nogi. Wezwany na miejsce świadek zdarzenia zdecydowanie i bez wahania wskazał winnego. Sprawcę przekazano policji.

Straży miejskiej ginie rocznie ok. 20-30 blokad rocznie. Większość z nich kosztuje ponad 250 zł, dlatego sprawy trafiają na policję jako przestępstwa.

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię kandydatek!

Wybieramy najpiękniejszą sportsmenkę Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

t
traugutt
Popieram sciaganie blokad przez mieszkancow Krakowa. Staraz miejska to wsiory ktore nie sa prawdziwymi krakowiakami. Straz miejska to tchorze ktore boja sie umiesnionych chuliganow i na ich widok uciekaja ale sa bardzo wazni wlepiajac mandat staruszcze ktora zebra. Straz miejska to holota i jako taka trzeba ich traktowac.
b
b
bo zakładanie blokad, to tylko zawracanie gitary.
M
Ma
ze ludzie sciagaja blokady niech sie chamy ze strazy miejskiej ucza jezykow i pilnuja porzadku przy rozrabiajacych abglikach niech sie wkoncu wezma za prawdziwa prace oszolomy.
d
dziękuje za uwage :)
Otóż na jednej z ulic Krakowa prawidłowo zaparkowany pojazd został wciągnięty na lawete - w asyscie strazy miejskiej - kiedy zwróciłem uwagę funkcjonariuszom - stwierdzili --- że się nie znam. Nie dysponowałem wtedy aparatem fotograficznym, aby uwiecznić to bezprawne działanie, na marginesie dodam, iż zawodow pracuję w branży związanej z przepisami ruchu drogowego (ale nie jestem policjantem - to dla jasności - natomiast uważam, ze moja wiedza z zakresu prd jest znacznie większa niż drogówki).

Tak więć strążnicy miejscy najpierw na kursy prawa jazdy, tudzież inne szkolenia, a następnie po zdaniu egzaminów powinni zostać dopuszczenie do pilnowania porzadku....

Mam nadzieję że kierowca "porwanego" samochodu znał przepisy ruchu drogowego i na podstwaie fotografi które zrobili strażnicy wygra sprawę w sadzie --- a oni tymi fotkami sami założyli sobie pętlę na szyje :)
K
Kraqs
I po co im te blokady , skoro i tak robią zdjęcie źle zaparkowanego pojazdu co jest wystarczającym dowodem na popełnione wykroczenie.. Miasto nie ma na co wydawać pieniędzy tylko na blokady...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska