https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Kontrolerzy muszą wystawić miesięcznie 6 tys. mandatów w tramwajach i autobusach

Piotr Rąpalski
Spisywanie danych gapowiczki.
Spisywanie danych gapowiczki. fot. Wojciech Matusik
Urzędnicy wybrali firmę, która przez cztery lata będzie sprawdzać bilety w krakowskich tramwajach i autobusach. Część kontrolerów zostanie umundurowana, aby z daleka straszyć tych pasażerów, którzy chcieliby jechać bez biletu. Pozostali będą nadal działać jak tajniacy, w cywilu, i zaskakiwać nas, wyciągając niespodziewanie czytnik Krakowskiej Karty Miejskiej.

Co najbardziej irytuje Was w zachowaniu kontrolerów biletów? Brak kultury? Nieodpowiedni strój? Piszcie i komentujcie na forum pod artykułem.

Co więcej, nowej firmie narzucono liczbę mandatów jaką ma wystawić w miesiącu - 6 tysięcy. Ponadto urzędnicy mają kontrolować samych kontrolerów za pomocą... nawigacji satelitarnej. Dzięki temu będą mogli sprawdzić, czy ci się nie obijają lub czy nie puszczają złapanych bez mandatu w zamian za łapówkę.

Przetarg wygrała firma ZET-KA. Za cztery lata pracy miasto zapłaci jej 27,3 mln zł. Sporo, ale to i tak taniej niż płacono do tej pory trzem firmom zajmującym się sprawdzaniem biletów. Miasto wydało na to tylko w roku 2014 - 9,6 mln zł.

Kontrolerów mamy spotykać też częściej. Do tej pory było ich zatrudnionych ok. 150, ale w ciągu dnia kontrole prowadziło średnio 70 pracowników. Teraz ma być ich co najmniej 100, ale mają pracować na trzy zmiany po 8 godzin. W dzień i w nocy.

- To jednak mininalna liczba kontrolerów. Może być ich więcej, ważne, aby firma spełniła wymóg liczby przeprowadzonych kontroli - mówi Michał Pyclik, rzecznik Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

ZET-KA ma w ciągu miesiąca przeprowadzać co najmniej 15 tys. kontroli. W wakacje, kiedy ruch w mieście jest mniejszy - 10,5 tys. Ale na tym nie koniec. Urzędnicy ustalili też liczbę mandatów, które mają zostać wystawione gapowiczom.

Ma być to co najmniej 6 tys. kar w miesiącu, a w miesiącach wakacyjnych 4,2 tys. - Te wymogi opracowaliśmy na podstawie liczby wystawianych mandatów do tej pory, aby firma nie mogła powiedzieć "wykonaliśmy 15 tys. kontroli i wszyscy mieli bilety" - tłumaczy Pyclik.

Ale warunki nie są zbyt drakońskie dla firmy, bo w 2014 roku mandatów wystawiono 95 tys., co daje średnio prawie 8 tys. kar miesięcznie.

Widać jednak, że urzędnicy chcą, aby nikt jadący bez biletu się nie wymknął. - Chodzi nam o to, aby kontrole były systematyczne, prowadzone w każdy dzień tygodnia, w dzień i w nocy, w dni robocze i święta, szczególnie w szczycie komunikacyjnym - dodaje rzecznik ZIKiT.

Co więcej chcą też kontrolować samych kontrolerów. Zakupiony zostanie system komputerowy, który za pomocą GPS będzie podawał gdzie kontrolerzy znajdują się w mieście. Ma odbierać sygnał z ich czytników KKM.

- Będziemy wiedzieć, czy zbyt długo nie stoją w jednym miejscu. Ponadto, jeśli pasażer przyłoży kartę do czytnika i będzie ona nieważna, nie będzie możliwości niewystawienia mandatu - dodaje Pyclik. Kontroler wystawi się na konsekwencje jeśli puści złapanego "na słodkie oczy", czy za łapówkę.

Kontrolerzy będą posiadali też czytniki kart płatniczych. Będziemy mogli zapłacić karę od razu, nie posiadając gotówki przy sobie. A to pozwala na zmniejszenie wysokości kary (240 zł) o 50 proc.

Połowa kontrolerów będzie umundurowana. Firma dopiero opracowuje wzór stroju. Mają oni nie tylko sprawdzać bilety i odstraszać potencjalnych gapowiczów, ale też służyć informacją pasażerom.

ZET-KA zacznie działać od 1 lipca, bo do 30 czerwca obowiązuje umowa ze starymi firmami.

Co mieszkańcy sądzą o nowych zasadach?

- Szkoda, że nie będzie już się można dogadać, jak ktoś zapomniał doładować KKM, ale liczę, że wraz z mundurami kontrolerom przybędzie kultury osobistej - mówi Maciej Iżyk, spotkany przez nas pasażer tramwaju nr 1. - Boję się, że to oznacza wielką nagonkę na pasażerów, aby podreperować budżet miasta, a nie tylko wyrywkowe kontrole - uważa Michał Pach z Azorów.

Komentarze 48

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kanar z Krakowa
czy nie należysz przypadkiem do tych ludzi, którzy z jednej strony myślą, że kontrolerowi nie wolno dotknąć pasażera (nawet tego bez biletu), a z drugiej dziwi się, że kontrolerzy rzadko wsiadają do pojazdu pełnego pseudokibiców?
kiedyś zdarzało się, że jako nasze wsparcie jeździli z nami policjanci po cywilu - dotyczyło to co prawda głównie przejazdów nocnych
teraz policja się jeszcze bardziej boi o oskarżenia dotyczące łapówek, bo zmieniło się policyjne szefostwo, więc takich sytuacji nie ma - wesprzyj nas pisząc do ZIKiTu, czy Komendy Wojewódzkiej, to Z PRZYJEMNOŚCIĄ zbiorę kilku ćwierkających entuzjastów i skontrolujemy taki pojazd ;)
k
kanar z Krakowa
hah... mała anegdota ;) jadę sobie z trzema kolegami w tramwaju, rozpoczynamy kontrolę, ja od razu trafiam na gapowicza; ponieważ obyło się bezproblemowo - mężczyzna od razu się przyznał i podał dowód - nie było co marnować czasu i koledzy wysiedli, żeby skontrolować kolejny pojazd
gdy już skończyłem z moim klientem i na kolejnym przystanku chciałem wysiąść, żeby dołączyć do zespołu, od razu na mnie naskoczono, że puściliśmy żula - jak się okazało jeden z moich współtowarzyszy jegomościa ominął
nie żebym to pochwalał - ja bym zrobił inaczej - jak? o tym dalej
sytuacja prosta: odpowiedziałem krótkim "ależ oczywiście, jak pani sobie życzy", podszedłem do mężczyzny, który fiołkami nie pachnął, a ten jak się wydarł! na mnie? nie, mnie tylko podał dowód i drze się na kobietę wyzywając ją od... cóż... łatwo się domyślić ;) facet dostał wezwanie, ja wysiadłem w akompaniamencie plugastw, które ciężko usłyszeć na co dzień - czy świat stał się lepszy?
jak ja bym załatwił sprawę? należę do tych kontrolerów, którzy w takim przypadku kulturalnie pytają pasażera, który ewidentnie nigdy tego wezwania nie opłaci, czy chce wysiąść i owego gapowicza puszczają
czy to sprawiedliwe? no nie :D ale czy wystawienie wezwania jest lepsze? na propozycję opuszczenia pojazdu zazwyczaj pasażer przystaje i wszyscy wygrywają - pasażer nie będzie miał potem kłopotów, kontroler nie swojego straci czasu, a pasażerowie odetchną na chwilę odrobinę świeższym powietrzem, a wystawione wezwanie - po tym jak już miasto wyda kilka tysięcy złotych na windykację - zostanie umorzone przez komornika przez brak ściągalności długu, co chyba też dalekie jest od sprawiedliwości
puenta: DZWONIĆ NA STRAŻ MIEJSKĄ, bo kontroler i tak żula zmusić do opuszczenia pojazdu NIE MOŻE
P
Ppp
A jeśli w danym okresie będzie mniej mandatów, bo faktycznie ludzie będą mieli bilety? Takich norm do wykonania NIGDY nie należy ustanawiać.
Można ustalić normę dla liczby kontroli, by się nie obijali, ale nie mandatów.
Pozdrawiam.
j
jag
Kultura osobista to pięta achillesowa dotychczasowych kontrolerów i należało postawić wymagania nowej firmie. Same mundury nie czynią kultury. Postawienie planu kar może budzić wątpliwości, jednakże statystyka raczej trafnie pozwala określić poziom minimalny ilości wystawianych mandatów. Jeśli jednak kontrolowanie ma przynieść efekt w postaci sukcesywnego zwiększania się ilości osób uczciwie korzystających z komunikacji miejskiej, to za kilka lat trzeba będzie zmienić system rozliczania z pracy kontrolerów i zatrudniających je firm.

W innym wypadku rozpocznie się rozpaczliwa i brutalna walka z pasażerami - łapanie tuż przed kasownikiem, w kolejce do biletomatu i bardzo skrupulatne rozliczanie biletów czasowych. Tych z kartą raczej nie będzie na czym przyłapać...
H
Hutas
No to teraz wszyscy płacą za straż miejską, a nikomu do szczęścia potrzebna nie jest.
s
same prawdy
po 1: jak kontroler nie weźmie w łapę, to raczej nie zobaczy pieniędzy za swoją pracę - prowizja za mandat jest mu wypłacana dopiero po dokonaniu wpłaty przez gapowicza, co często trwa miesiącami, a nawet latami - tymczasem mało który kontroler pracuje dłużej niż 3 miesiące, bo "za free" się nie da, a po odejściu z tej roboty firma znowu nie wypłaca należności[prowizji] za wystawione mandaty - takie błędne koło;
po 2: mpk nie ma wiele wspólnego z tym ze jest drogie - organizatorem komunikacji jest ZIKIT, a mpk tylko usługobiorcą - stawki za wykonywane usługi są wysokie m.in. daletego, że takie nikomu do końca nie potrzebne wymagania postawił sam organizator [czyli?- znowu; ZIKIT], jak np. niedziałający system informacji pasażerskiej; przecież każda fanaberia organizatora musi być uwzględniona w kosztach, a żadna firma nie zakłada że będzie stratna tylko chce tez zarobić - kolejne błędne koło...
po 3: a jaki masz pomysł na punktualność autobusu 130? Jak ma ominąć korki? - przefrunąć nad pozostałymi autami, żeby po ciebie przyjechać punktualnie?
po 4: a co zrobiłaś w sprawie tego "śmierdzacego" pasażera z 19? - wyprosiłaś go, wezwałaś np. straż miejską, czy czekałaś aż ktoś może zrobi to za ciebie a ty tylko wyładujesz swoją frustrację na klawiaturze?
k
kon-troll
Tja... ZIKIT teraz będzie namierzał kontrolera i wyciągał wnioski. Taki "troll" z ZIKIT siądzie przed ich sławnym "mózgiem" i stwierdzi, że grupa kontrolerów od 20 minut jest w jednym miejscu. Jaki będzie jego wniosek?- biorą łapówki ! Tak więc przykro będzie się tłumaczyć z tego, że ZIKIT zorganizował taka komunikację, że kontrolerzy czekają bezczynnie na następny pojazd pół godziny...
k
krakuska
po 1/ klienta mają gdzieś- mpk jest za drogie ( premie dla prezesów i zasłuzonych kosztują) = a ostatnio pod politechniką zamiast wystawić mandat 2 kontrolujących wzięło w łapę !!!
dzis w 19 ok 16.40 siedział śmierdzący moczem pasazer - 4 miejsca zajete i smród na cały tramwaj!
zróbmy tańszą komunikację i jeżdzącą punktualnie = np 130 albo wypada z trasy - albo się spóznia- a w godzinach szcytu horror zeby wejść do srodka !!!
T
Tomasz
Komunikacja nie jest za darmo, tylko z pieniędzy podatników. Choć uważam, że jest to nieuczciwe, bo jeden człowiek zapłaci powiedzmy 10.000 zł podatku rocznie a drugi 100.000 zł. I obaj mają te same prawa do komunikacji. Ponadto funduje się darmową jazdę dla innych ludzi, którzy nie dołożyli nawet grosza.
c
chemik
Celem MPK powinno byc 0 awantur. 0 nieslusznych mandatow, 0 skarg na kierowcow, 0 wypakow, 0 kolizji, 0 spoznien, 0 zaniechanych mandatow z powodu np. Strachu przed gapowiczem, 0 lapowek, 0 osob nieplacacych za przejazd. Oczywiscie to Utopia co pisze. Ale cel obierany to musi byc cos pozytywnego. Ten sam cel mozna zdefiniowac inaczej. Np 50% przejazdow musi byc kontrolowanych I to jest cel. Chodzi o swiadomosc nieuchronnosci kary za przewinienie a nie o np. jej wysokosc, czy o zalozenie z gory ile mandatow sie wlepi.
M
Mieszkaniec Krakowa
Czy kontrole też będą dotyczyć grup kibiców jeżdżących na meczy komunikacją miejska ? Jeżeli nie, to czy kluby finansują jakoś ich przejazdy ?
v
val
Średnio 8 tys wystawionych mandatów miesięcznie za zeszły rok. Faktycznie jest z czego robić burze...
E
Eri
Co w ogóle Pański komentarz ma do tego artykułu, bo nie widzę żadnego związku?
o
obserwator
Czy Polska to jeszcze państwo czy już i tylko organizacja przestępcza ? Po roku 1989 rządzący tym nieszczęśliwym krajem robili wszystko, żeby Polska stała się kryminogennym, bandyckim państwem, jedną wielką organizacją przestępczą. Udało im się. Wszystkie kolejne rządy tzw III RP i wszystkie jej tzw samorządy to doskonale zorganizowane organizacje przestępcze okradające i pozwalające okradać Polaków. Złodziejskie podatki, krwiożercze prawodawstwo to oręż którym naród polski jest sukcesywnie i konsekwentnie unicestwiany. Po-pis de facto katów Polski to wojna z Polską i jej narodem.
g
gniewko_syn_ryba
Parę groszy więcej - co za różnica... ?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska