Kraków. Koszmar kierowców na moście Kotlarskim potrwa dłużej

Piotr Rąpalski

20 września 2021, 12:50

Zobacz galerię (13 zdjęć)

Kto jeździ przez most Kotlarski w stronę ronda Grzegórzeckiego, ten wie, że straci tam sporo czasu. Część jezdni została wyłączna z ruchu, tworzy się straszny korek, szczególnie, że do ruchu włączają się też kierowcy jadący spod mostu. Nerwy puszczają, bo często na moście nie widać robotników, którzy szybko powinni uwinąć się z remontem w tak ważnym miejscu. Urzędnicy się tłumaczą.

FLESZ - Szczepienia w szkołach wciąż za mało popularne

W drugiej połowie sierpnia rozpoczęły się prace naprawcze na moście Kotlarskim. W związku z robotami obowiązują zmiany w organizacji ruchu.

Od 23 sierpnia br. zamknięty jest jeden pas ruchu (od strony chodnika) prowadzący w stronę ronda Grzegórzeckiego. Pojazdy poruszają się pasem od strony torowiska tramwajowego. Ten etap prac potrwa jeszcze tydzień. Przedłużenie spowodowane jest warunkami pogodowymi. Prace antykorozyjne wymagają odpowiednich warunków.

- Wszystko zależy od pogody - wykonujemy prace antykorozyjne - piaskowanie, malowanie - które przy opadach nie przyniosą efektu i mogą być realizowane tylko gdy jest sucho. Z uwagi na logistykę tego procesu technologicznego, nie mamy możliwości zwijania placu budowy na czas opadów - tłumaczy Michał Pyclik z Zarządu Dróg Miasta Krakowa. To też ma tłumaczyć to, że kierowcy widzą często pusty plac robót bez robotników.

Z końcem września roboty przeniosą się na jezdnię prowadzącą w kierunku ul. Nowohuckiej – zajęty zostanie jeden pas ruchu (od strony chodnika). Te prace przewidziano na okres trzech tygodni.

W trakcie remontu wymieniona zostanie uszkodzona izolacjo-nawierzchnia chodników, zarówno na samym moście (na szerokości ok. 1,70 m od krawężników), jak i dojazdach od strony Podgórza i Zabłocia (naprawa obejmie całą szerokość chodnika). Koszt prac to 750 tys. zł.