W parku Jordana nieznani sprawcy zdewastowali pomnik pułkownika Ryszarda Kuklińskiego. Zamalowano napis "pułkownik" , a na tym miejscu pojawił się "zdrajca", z boku obelisku dopisano "śmierć USA".
Zdrada to w tym przypadku jest ewidentna, gdyż popełnił ją żołnierz, wyższy oficer LWP.
To, że po zmianie opcji politycznej robi się ze zdrajcy bohatera jest najzwyklejszym przekrętem pod część publiki, która neguje całość istnienia PRL. Ale ciągle gubi się gdzieś geneza powstania tego tworu było nie było państwowego i uznanego przez inne kraje. Nie chce się pamiętać, przez kogo tak się stało, II WŚ
zakończyła się teoretycznie w 1945 r. Podział świata dokonany przez Aliantów i ZSRR ustawił Polskę
po jednej ze stron żelaznej kurtyny i o tym należy pamiętać. To żę naród był podzielony od zawsze też jest prawdą historyczną. I nie wiadomo do końca dlaczego nie ma pojednania narodowego i wsólnej pracy dla dobra ojczyzny tylko ciągle podsycanie do antagonizmów. A historia nasza nigdy nie byla kryształowo czysta. Ale tzw. polityka ma to do siebie, że żywi się nieczystymi zagraniami i pustymi obietnicami.
Jako były żołnierz z poboru uważam, że zdrada żołnierska to zawsze zdradą pozostaje.
A Pan Kukliński nie był obcym agentem wtyczką, wykonującym zadanie. Był świadomym oficerem.
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Kraków: ktoś zniszczył pomnik Kuklińskiego [ZDJĘCIA]