Łukasz Wantuch podchwycił pomysł wprowadzony w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 4. To właśnie tam pojawiła się lodówka, do której uczniowie mogą włożyć np. kanapkę, na którą nie mają już ochoty. Zamiast jej wyrzucać, kanapkę może zjeść inny uczeń. Radny chciał podobnego systemu w innych przedszkolach i podstawówkach. Ale pomysł nie ma szans na realizację, co wykazał dobitnie w negatywnej opinii do projektu Wantucha.
- Zakup lodówek do przechowywania w szkole żywności przyniesionej przez uczniów i jej redystrybucja są niezasadne, ponieważ nie ma podmiotu, który czuwałaby nad jakością i świeżością tych produktów. Przekazywanie uczniom posiłków z niewiadomego źródła, o nieznanej dacie przydatności do spożycia jest wysoce nieodpowiedzialne i może narażać ich zdrowie. Takie działania z pewnością spowodowałyby wydanie zaleceń i wystawienie mandatów podczas kontroli Sanepidu. Ponadto w samorządowych przedszkolach dzieci mają zapewnione całodzienne żywienie i nie korzystają z własnych posiłków, natomiast uczniowie w szkołach potrzebujący wsparcia w zakresie dożywienia mogą korzystać z finansowania lub dofinansowania przez MOPS – czytamy w uzasadnieniu prezydenta.
Radni co prawda przegłosowali uchwałę w tej sprawie, ale trudno spodziewać się jej wykonania. Bo uchwała zobowiązuje prezydenta do podjęcia konkretnych działań. W związku z powyższą opinią, można się spodziewać, że prezydent i jego urzędnicy krytycznie odniosą się do realizacji uchwały.
ZOBACZ KONIECZNIE:
RAPORT
WIDEO: Poważny program - odc. 23: Doskonały pomysł krakowskiego urzędnika
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto