
Maleńkie dzieci śpiące na podłodze wtulone w siebie oraz długie kolejki ustawiające się przy zorganizowanych punktach recepcyjnych – to smutny obraz krakowskiego dworca PKP, który od kilkunastu dni stał się domem dla uciekających przed wojną uchodźców z Ukrainy.

Maleńkie dzieci śpiące na podłodze wtulone w siebie oraz długie kolejki ustawiające się przy zorganizowanych punktach recepcyjnych – to smutny obraz krakowskiego dworca PKP, który od kilkunastu dni stał się domem dla uciekających przed wojną uchodźców z Ukrainy.

Maleńkie dzieci śpiące na podłodze wtulone w siebie oraz długie kolejki ustawiające się przy zorganizowanych punktach recepcyjnych – to smutny obraz krakowskiego dworca PKP, który od kilkunastu dni stał się domem dla uciekających przed wojną uchodźców z Ukrainy.

Maleńkie dzieci śpiące na podłodze wtulone w siebie oraz długie kolejki ustawiające się przy zorganizowanych punktach recepcyjnych – to smutny obraz krakowskiego dworca PKP, który od kilkunastu dni stał się domem dla uciekających przed wojną uchodźców z Ukrainy.