Zarząd Transportu Publicznego ruszył z akcją „Chodźże po Krakowie”. Chce w ten sposób zachęcić krakowian, aby chodzili jeszcze więcej, zwłaszcza na krótkich odcinkach. Bo tak jest nieraz szybciej niż komunikacją miejską czy samochodem. W ramach akcji przygotowano specjalne mapy z obszarem ścisłego centrum oraz rejonu placu Centralnego, gdzie pokazane są najpopularniejsze trasy piesze, odległości między różnymi punktami oraz czasy przejścia.
Jedni krakowianie pomysł chwalą, inny wyśmiewają, mówiąc o dniu pieszego pasażera, jak w „Misiu” Stanisława Barei czy o ministerstwie głupich kroków ze skeczu Latającego Cyrku Monty Pythona. Urzędnicy zapewniają, że to działanie dla mieszkańców, a nie turystów. Dlaczego nie ma zatem map z trasami przejść przez osiedla, jak chociażby Ruczaj? Po naszej sugestii urzędnicy zapowiadają nowe mapy.
Uspokajanie ruchu w centrum
Uspokajanie ruchu samochodowego w ścisłym centrum trwa już od dłuższego czasu. Ostatnim akcentem jest zakaz ruchu na ulicy Franciszkańskiej i Dominikańskiej oraz likwidacja parkingu pod pomnikiem Dietla przy magistracie. Wcześniej m.in. zwężono jezdnie na pl. Bohaterów Getta, gdzie pojawiły się naziemne przejścia dla pieszych, czy zlikwidowano kilka tysięcy miejsc parkingowych w centrum, uwalniając chodniki od aut. W minionych latach sukcesywnie wyłączano też sygnalizację świetlną na pierwszej obwodnicy Krakowa.
Urzędnicy wskazują, że według ostatnich danych 29 proc. wszystkich podróży po mieście wykonywana jest na nogach. Około 5 proc. rowerem. Reszta komunikacją miejską (ok. 34 proc.) lub samochodem (ok. 29 proc.). Czy stawiając na ruch pieszych, urzędnicy chcą zniechęcić do korzystania z samochodów, ale i komunikacji miejskiej?
- Światowa Organizacja Zdrowia zaleca codziennie przynajmniej 30 minut aktywności. Nie chodzi o zaklinanie świata. Do 1 km powinniśmy się przemieszczać pieszo lub rowerem, piechotą zajmuje to 15 minut. Nie wypychamy mieszkańców z komunikacji miejskiej, ale jak ktoś może się przejść, to lepiej z punktu widzenia jego zdrowia, jak i systemu komunikacyjnego. Bo wtedy zatłoczenie jest mniejsze - przekonuje Łukasz Franek, dyrektor ZTP.
Będzie mapa dla Ruczaju
Jak podkreśla, ZTP ma dbać o standardy także w zakresie ruchu pieszych. To, co zaproponowali, to nie dokładne mapy przejścia, tylko uzmysłowienie mieszkańcom, jak krótko zajmuje nieraz przejście jakiegoś odcinka. Że warto czasem przejść kawałek, niż czekać na tramwaj czy autobus. Mapy wskazują jednak przejścia po głównych ulicach, bez żadnych skrótów i pasaży, które osoba idąca piechotą naturalnie sobie tworzy, wybierając najkrótszą drogę.
- Na razie zbieramy informacje zwrotne, czy pomysł się podoba - tłumaczy Łukasz Franek. Dlaczego zatem pierwsza mapa dotyczy obszaru, gdzie ruch turystyczny jest największy, czyli Starego Miasta? Tam większość mieszkańców, wie jak się poruszać. Bardziej przydałyby się mapy przejść przez krakowskie osiedla, jak chociażby Ruczaj, gdzie znajduje się wiele ogrodzeń i żeby gdzieś dojść, trzeba kluczyć i szukać przejść.
- Ruczaj to bardzo fajny pomysł. Rzeczywiście, możemy zmapować osiedla i wskazać tam różne skróty. Ja osobiście nie wiedziałbym, jak przejść przez Ruczaj - mówi nam wprost Łukasz Franek.
- Nie pomogła im nawet Magda Gessler. Oto knajpy, które upadły
- Pol'and'Rock Festival tuż-tuż. A tak wyglądały kiedyś Przystanki Woodstock!
- Tak wyglądał Kraków u schyłku II wojny światowej [GALERIA]
- Kraków w latach 90. Niby niedawno, a inny świat [ZDJĘCIA]
- Nie jedz tego! Te produkty zostały wycofane przez GIS
- Jak odpoczywają piłkarze Wisły? [PRYWATNE ZDJĘCIA]
