Grzegórzki są coraz mocniej zabudowywane osiedlami, dlatego też grupa aktywistów chce, aby teren między ul. Fabryczną, al. Pokoju i nasypem kolejowym, wzdłuż ul. Zwycięstwa zamienił się w park. To jednak prywatne działki, kupione prawdopodobnie pod budowę kolejnych bloków. Urząd Miasta mógł je co prawda wykupić, ale z tej możliwości nie skorzystał.
Inicjatorem akcji jest prezes stowarzyszenia, Graniwid Sikorski. - Chcemy, aby zagospodarowano tereny dawnych zakładów Polmos na teren zielony. Takie miejsce jest potrzebne w Krakowie - mówi Sikorski.
Uważa, że gmina mogłaby odkupić ten obszar od właściciela oraz zmienić plan zagospodarowania przestrzennego, aby zamiast budynków mógł tu powstać teren zielony .
Problemem jest jednak cena. Działki kupiono już 30 grudnia 2014 roku. Od firmy Meat-Pros nabyła je spólka Atrium Verde. Wartość transakcji to 40 mln zł.
Miasto miało prawo pierwokupu, jednak koncepcja skorzystania z niego została negatywnie zaopiniowana przez urzędników. Głównym problemem była wysoka cena gruntu. - 21 stycznia prezydent podpisał zarządzenie o nieskorzystaniu z prawa pierwokupu nieruchomości - mówi Filip Szatanik, wicedyrektor wydziału informacji Urzędu Miasta.
Ale stowarzyszenie się nie poddaje. Chce zgłosić swój pomysł jako inicjatywę obywatelską do rady miasta, w formie projektu uchwały. - Zbieramy podpisy mieszkańców. Potrzebujemy ich aż pięć tysięcy - mówi Graniwid Sikorski. Jeśli radni przegłosowaliby projekt utworzenia parku, prezydent Krakowa byłby zmuszony się tym zająć i znaleźć pieniądze na wykup terenu. - Tyle mówi się o walce ze smogiem, ale jak powietrze ma się oczyszczać, skoro miasto nie chce nawet zasadzić kilku drzew - komentuje Sikorski.
W walkę o stworzenie nowego parku zaangażowała się także Wspólnota Mieszkaniowa "Dąbie". Zbierają już podpisy.