Po krótkim postoju na pasie startowym w Czyżynach samolot poderwał się do lotu i z międzylądowaniem na lotnisku w podkrakowskim Pobiedniku odleciał na międzynarodowe pokazy lotnicze, które w weekend (15-16 czerwca) odbędą się w Wiedniu.
- Strach, obawa, zagubienie - w takiej chwili nie ma takich uczuć. Człowiek nie myśli o tym, co się stanie. To tak, jak z jazdą samochodem po śliskiej drodze - kierowca decyduje, że jedzie i będzie to kontrolował. Czas pokazuje, czy mu się to udaje. Nam się udało - wspominał wydarzenia z 1 kwietnia 1982 r. Jerzy Czerwiński, były lotnik 13. pułku lotnictwa transportowego w Krakowie-Balicach.
37 lat temu razem z Czerwińskim na pokładzie byli Andrzej Malec i Krzysztof Wasielewski oraz członkowie ich rodzin - dwie kobiety i czworo dzieci, z których najmłodsze miało niespełna roczek. Bliskich lotnicy podjęli na pokład na łące w Czernichowie. Wszyscy ostatecznie zostali na Zachodzie. Pierwszy do USA wyjechał Krzysztof Wasielewski, po wielu miesiącach pozostali uczestnicy ucieczki.
- Fundacja Wiedeńczyk AN-2 udowodniła, że eksponat historyczny wcale nie musi stać w muzealnej gablocie – mówi Maciej Madej, prezes Fundacji Wiedeńczyk AN-2. Po wycofaniu ze służby wojskowej kilka lat temu "Wiedeńczyk" trafił do Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie, a opiekuje się nim powołana specjalnie w tym celu fundacja.
WIDEO: Uwaga na kleszcze w miastach. "Nie mamy już srogich zim"
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
