Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Najwyższa Izba Kontroli o lobby deweloperskim oraz zieleni w stolicy Małopolski. Opublikowano nowy raport

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Avia - przez lata symbol niekontrolowanej zabudowy Czyżyn, jak i całego Krakowa
Avia - przez lata symbol niekontrolowanej zabudowy Czyżyn, jak i całego Krakowa Joanna Urbaniec
Najwyższa Izba Kontroli alarmuje w najnowszym raporcie, że przepisy wciąż nie chronią terenów zielonych w miastach przed zabudową. Nowość? W żadnym wypadku. Mieszkańcy wiedzą o tym od lat, szczególnie ci w Krakowie, w którym deweloperzy budują bloki na każdym skrawku zieleni.

FLESZ - Sukces Polski. Będą dopłaty dla polskich rolników

od 16 lat

Opublikowany w ostatnich dniach raport Najwyższej Izby Kontroli nie jest odkrywczy. Bo przecież o tym, że zieleń w miastach wciąż nie jest skutecznie chroniona przed zabudową, wiadomo od lat. Jedną z przyczyn jest znikome pokrycie miast planami miejscowymi. Są najskuteczniejszym orężem w walce o ochronę terenów zielonych przed działaniami inwestorów, którzy na każdym skrawku trawnika próbują budować nowe blokowiska. To właśnie plany zagospodarowania mogą zablokować dalszą betonozę, również krakowską.

Choć - co należy podkreślić - to właśnie stolica Małopolski wiedzie prym jak chodzi o stopień pokrycia planami miejscowymi, na co zwraca uwagę NIK. "W przypadku Krakowa był najwyższy w kraju spośród miast wojewódzkich, natomiast Rzeszowa - najniższy" - napisali kontrolerzy. W Krakowie na koniec 2020 roku wynosił blisko 69 proc. - wynika z raportu. W przypadku Rzeszowa mowa o niecałych 16 procentach.

Zabudowa w rejonie ulicy Fredry
Zabudowa w rejonie ulicy Fredry Andrzej Banaś

Zdaniem aktywistów, radnych oraz polityków, Kraków nie ma się jednak czym chwalić, ponieważ nie liczy się ilość, a jakość tych dokumentów. - Mówimy o tym od wielu lat. Tymczasem tworzone są kolejne plany, które nie chronią w sposób satysfakcjonujący terenów zielonych. Warto przypomnieć chociażby plan miejscowy dla Bodzowa, w którym łąki, znajdujące się w sąsiedztwie wału wiślanego, zostały przewidziane - przez urzędników prezydenta Krakowa - pod zabudowę - komentuje posłanka Lewicy Daria Gosek-Popiołek.

Z kolei radny miejski "Krakowa dla mieszkańców" Łukasz Maślona zwraca uwagę, że krakowski magistrat bardzo opieszale tworzy plany miejscowe. - Co z resztą wytknęła NIK. W przypadku ponad 40 proc. planów, sporządzanych w Krakowie, procedura ich tworzenia trwała ponad trzy lata. To bardzo długo. Często jest tak, że w tym czasie zdążą wejść w życie wydane przez urząd miasta decyzje o warunkach zabudowy, na podstawie których deweloperzy mogą budować w zasadzie gdzie i co chcą - nie kryje oburzenia Maślona.

Mimo wszystko w raporcie NIK Kraków naprawdę wypada bardzo dobrze na tle innych miast (przynajmniej w kilku kontrolowanych aspektach). Nie tylko jak chodzi o plany miejscowe, ale również o powierzchnię gruntów, wykupywanych przez gminę pod urządzanie nowych terenów zielonych. "Miasta objęte kontrolą nabyły w latach 2015-2020 nieruchomości gruntowe o łącznej powierzchni 221,5 ha. Tereny o największej powierzchni nabyto w Krakowie (96,3 ha), wydatkując na ten cel 95 347,3 tys. złotych".

Jednak zdaniem radnego Maślony tempo wykupów w stolicy Małopolski pozostawia wiele do życzenia. - Gmina kupuje nowe tereny z reguły pod ogromnym naporem ze strony społeczeństwa. Dwie największe transakcje w ostatnich latach: czyli zakup Zakrzówka oraz Lasu Borkowskiego, to też głównie zasługa mieszkańców i społeczników - twierdzi Maślona.

Raport NIK nie jest jednak laurką dla Krakowa oraz jego władz. Kontrolerzy wytknęli miastu, że jego mieszkańcy mają nierównomierny dostęp do terenów zielonych. Ponadto w stolicy Małopolski nowa zabudowa powstaje w taki sposób, że przerywane są korytarze ekologiczne, którymi migrują zwierzęta. Na dodatek wciąż nie wszystkie tereny cenne przyrodniczo są chronione wspomnianymi planami zagospodarowania.

"Za zagrożenie uznano także obowiązujące uregulowania prawne uniemożliwiające konsekwentną ochronę przed zabudową korytarzy przewietrzania miasta z uwagi na powstawanie zabudowy na podstawie decyzji WZ, jak również zwiększającą się presję lobby deweloperskiego na zabudowę terenów cennych przyrodniczo" - zaznaczono w raporcie.

Zabudowa w rejonie ulicy Wrocławskiej gęstnieje z miesiąca na miesiąc
Zabudowa w rejonie ulicy Wrocławskiej gęstnieje z miesiąca na miesiąc Zuzanna Rucińska

Skoro Najwyższa Izba Kontroli przypomniała, że w wielu miastach ochrona zieleni wciąż kuleje, warto przy okazji zapytać: co trzeba zrobić, by było lepiej? Kontrolerzy sugerują dokonanie zmian w przepisach. Chodzi m.in. o wprowadzenie podstawy prawnej, która pozwoli na określanie w tzw. wuzetkach ograniczeń w zagospodarowaniu terenu, wynikających z potrzeb ochrony środowiska. Można się domyślać, że chodzi po prostu o to, aby deweloperzy nie mogli już na podstawie decyzji WZ budować praktycznie wszystkiego, co im się podoba. I żeby przy okazji realizacji swoich inwestycji myśleli nie tylko o zysku, ale również o ochronie zieleni. O zmiany w przepisach apeluje NIK. Czego domagają się z kolei społecznicy? - Chcemy, aby władze miast częściej wsłuchiwały się w nasz głos - komentują krakowscy aktywiści.

Raport o zachowaniu i zwiększaniu terenów zielonych w miastach można znaleźć TUTAJ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska