Oskarżeni weszli do jednego ze sklepów jubilerskich ok. godz. 17.15.
- Jeden z nich poprosił sprzedawczynie o pokazanie złotych łańcuszków . Jedna z nich wyjęła palety z łańcuszkami i wówczas poczuła na twarzy pieczenie. Był to gaz łzawiący, który został rozpylony przez napastników. Pokrzywdzona wybiegła na zaplecze, zabierając ze sobą paletę w wyrobami jubilerskimi i zadzwoniła na numer alarmowy. Następnie wymieniona wbiegła z powrotem do sklepu i zobaczyła, swoją koleżankę, która leżała na podłodze - relacjonuje rzecnzik prokuratury Bogusława Marcinkowska.
Druga, z pracujących w tym sklepie kobiet, została zaatakowana w chwili wyjęcia palety z łańcuszkami. Została przyciśnięta, przez jednego z oskarżonych, twarzą do podłogi tak, że krwawiła z nosa.
Napastnicy ukradli pięć palet z biżuterią w postaci pierścionków, łańcuszków oraz zawieszek. Łączna wartość skradzionych rzeczy to 98 548 zł.
W tokuśledztwa ustalono, że Miłosz S. nie wrócił do zakładu karnego w Jastrzębiu-Zdroju, z trzydniowej przepustki. Miał wrócić do 19 października 2012 r.
Ustalono także, że 28 marca 2013r. Dawid T. sprzedał w jednym z lombardów w Krakowie 30 sztuk pochodzących z rozboju zawieszek wykonanych ze złota, posługując się uprzednio przerobionym prawem jazdy.
Miłosz S. nie przyznał się do winy.
Dawid T. przyznał się do popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia. Podał, że inicjatorem rozboju był Miłosz S., a w sprzedaży złotych łańcuszków pochodzących z przestępstwa pomógł kolega Miłosza S. Ustalono, że mężczyzną tym był Robert T. Temu ostatniemu zarzucono paserstwo i wyłączono materiały procesowe do odrębnego prowadzenia.
Obaj oskarżeni są tymczasowo aresztowani. Dawidowi T. grozi do 12 lat więzienia, a Miłoszowi S. do 15 lat.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+