Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec procesu w sprawie zabójstwa pod Tarnowem sprzed ponad 20 lat. Prokurator żąda 25 lat więzienia, Marek T. twierdzi, że jest niewinny

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Markowi T. grozi do 25 lat więzienia i tyle też domaga się dla niego prokurator. Sam oskarżony, mimo, że niedługo po zatrzymaniu przyznał się do winy i złożył zeznania w sprawie, teraz prosi sąd o uniewinnienie.
Markowi T. grozi do 25 lat więzienia i tyle też domaga się dla niego prokurator. Sam oskarżony, mimo, że niedługo po zatrzymaniu przyznał się do winy i złożył zeznania w sprawie, teraz prosi sąd o uniewinnienie. Robert Gąsiorek
Przed Sądem Okręgowym w Tarnowie zakończył się proces w sprawie zabójstwa sprzedawczyni w sklepie w Niedomicach pod Tarnowem. Do zbrodni doszło 23 lata temu, ale dopiero niedawno prokuraturze i policji udało się namierzyć podejrzanego o zbrodnię mężczyznę. Marek T. pierwotnie przyznał się do winy, ale później wycofał swoje zeznania. Przed sądem przekonywał, że to nie on zabił Teresę K.

Ponad 20 lat temu zabójstwo w Niedomicach wstrząsnęło całym regionem tarnowskim. 35-letnia Teresa K. została brutalnie zamordowana w sklepie, w którym pracowała. Na ciele pochodzącej z pobliskich Biskupic Radłowskich kobiety znajdowało 21 ran kłutych i ciętych. Ofiara wykrwawiła się na śmierć w kilka minut.

Przez lata organom ścigania nie udało się wpaść na trop zabójcy. Przełom nastąpił dopiero jesienią 2022 roku. Zajmująca się sprawą prokurator Elżbieta Potoczek-Bara wspólnie z policjantami krakowskiego Archiwum X i tarnowskiej jednostki doprowadzili do zatrzymania Marka T. Specjalistyczne badania potwierdziły zgodność jego profilu genetycznego z materiałem DNA, który pozostawił na miejscu zbrodni.

Masakra w sklepie w Niedomicach

Marek T. w chwili zabójstwa miał 17 lat. Mieszkał niedaleko sklepu. Jak ustalili śledczy, 23 stycznia 2001 roku mężczyzna pojawił się tam tuż przed zamknięciem. Kupił dwie gumy do żucia i wyszedł. Po chwili miał jednak wrócić i zaatakować sprzedawczynię. Według prokuratury użył noża, który zabrał ze sobą z kuchni.

Z ustaleń śledczych wynika, że zadawał nim ciosy w różne części ciała kobiety. Gdy ekspedientka przewróciła się, miał ją jeszcze kopać i przyciskać stopą jej głowę do podłogi. Prokuratura dowodzi, że po wszystkim wskoczył za ladę, zabrał torebkę ofiary oraz jedną butelkę wódki. Później poszedł nad Dunajec, gdzie opróżnił zawartość torebki, zabierają z niej kilkadziesiąt złotych, a resztę wraz z nożem miał wrzucić do rzeki. Na następny dzień miał też spalić swoje ubranie.

Po zatrzymaniu przez policję i pierwszym przesłuchaniu w prokuraturze Marek T. przyznał się do zabójstwa. Podczas wizji lokalnej opisał, jak doszło do zbrodni, zeznające jednak wtedy, że pamięta tylko, że zadał sprzedawczyni jeden cios nożem.

Oskarżony ma cechy psychopatyczne

Po jakimś czasie wycofał się ze swoich zeznań i twierdził, że został do nich przymuszony przez policję. Prokuratura i tak ostatecznie skierowała wobec niego akt oskarżenia, w którym zarzuciła mu zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem w związku z rozbojem, w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie.

W trakcie procesu przesłuchano wielu świadków. Ostatnimi byli członkowie zespołu biegłych psychiatrów i psychologów, którzy badali oskarżonego. Stwierdzili, że jest poczytalny. Zaznaczyli natomiast, że posiada zaburzenia antyspołeczne z cechami psychopatycznymi.

W swojej mowie końcowej prok. Potoczek-Bara zawnioskowała o wymierzenie oskarżonemu kary 25 lat pozbawienia wolności, a więc maksymalny możliwy wymiar kary, ponieważ w chwili popełnienia czynu Marek T. był niepełnoletni i nie może zostać skazany na dożywocie. Podkreślała, że w tej sprawie, nie ma żadnej okoliczności łagodzącej.

- Trzeba mieć na uwadze przede wszystkim okoliczności tej zbrodni, zbrodni wyjątkowo okrutnej, podczas której Marek T. poza ciosami w klatkę piersiową, które były wystarczające do spowodowania jej śmierci, w sposób niekontrolowany, brutalny, nieustępliwy, kopał i miażdżył głowę ofiary, na dodatek dźgał ją nożem w szyję - mówiła w sądzie prokurator Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Co ciekawe nawet obrońca oskarżonego przyznał, że pierwotne zeznania jego klienta, w których przyznał się do winy, należy uznać za wiarygodne i wnosił o łagodny wymiar kary. Sam Marek T. prosił natomiast o uniewinnienie.

- Nie przyznaje się do zabójstwa - mówił w swoich ostatnich słowach podczas procesu.

Wyrok ma zostać ogłoszony 22 marca.

"One Bilion Rising" na tarnowskim Rynku

od 12 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska