Czy Polsce grozi blackout?

Do zdarzenia doszło z 1 na 2 sierpnia 2020 r. w motelu Angela, gdzie czasowo przebywała grupa Ukraińców zatrudnionych na budowie. Mężczyźni urządzili sobie grilla i pili alkohol przed budynkiem. Oleksandr S. zachowywał się prowokująco. Rozbił butelkę po piwie i tzw. tulipanem nacinał sobie skórę przedramienia. W pewnej chwili wdał się w awanturę z rodakiem i rzucił w niego talerzykiem. Adrii T. doznał rany na policzku i mocno krwawił.
Panowie zaczęli się szarpać, ale rosły i wysoki Adrii T. zyskał w zwarciu przewagę nad niskim i drobnym rodakiem. Rozdzielił walczących inny Ukrainiec i ranny miał zostać zawieziony do szpitala, bo ciągle lała mu się krew z rany pod okiem. Poszedł się obmyć do łazienki, a gdy z niej wyszedł wtedy został zaatakowany nożem przez Oleksandra S.
Ciosy nożem z zaskoczenia
Ukrainiec korzystając z okazji wziął niebezpieczne narzędzie z kuchni, lewą ręką objął rodaka za plecy, a prawą zadał mu 4-5 szybkich ciosów. Dwa z nich dosięgły klatki piersiowej, a trzeci brzucha pokrzywdzonego, który osunął się na podłogę. Świadkiem incydentu byli ich rodacy. Zaczęli ratować rannego, któremu z rany na brzuchu wydostawały się jelita. Także sam sprawca pobiegł do apteczki znajdującej się w aucie i bandażami tamował krew z ran rannego.
Fragment zajścia i Oleksandra S. uzbrojonego w nóż widziała pracownica recepcji motelu, która wezwała na miejsce policję i pogotowie. Rannemu życia uratowała szybka interwencja lekarzy i poważna operacja. Pozostał na leczeniu przez dwa tygodnie, potem wrócił na Ukrainę.
Sprawcę zatrzymano na miejscu. Nóż, którego użył, ktoś umył przed przyjazdem policji, więc nie zostały na nim żadne ślady sprawcy i ofiary zajścia.
Zmowy Ukraińców nie było
Oskarżony nie przyznawał się do winy i twierdził, że działał w obronie koniecznej przed agresywnym rodakiem, ale świadkowie zeznali, że to on był agresorem w tej sytuacji. W odpowiedzi Oleksandr S. sugerował, że świadkowie umówili się, by zeznawać na jego niekorzyść, a oni pochodzą z innej części Ukrainy niż on.
Sąd zakwestionował takie twierdzenia oskarżonego i zwrócił uwagę, że Ukraińcy podali choćby, że sprawca też tamował krew rannemu. To przecież była dla niego okoliczność korzystna, więc gdzie tu zmowa rodaków.
Oleksandr O. dostał wyrok 6 lat więzienia, bo sąd nadzwyczajnie złagodził mu karę. Takie rozstrzygnięcie zaskarżył prokurator, który chciał 12 lat odsiadki dla Ukraińca. Obrona mężczyzny wnosiła o uniewinnienie przekonując, ze działał w obronie koniecznej. Sąd Apelacyjny w Krakowie wyroku jednak nie zmienił, jest prawomocny.
- Zatopione Skawce. Wieś na dnie Jeziora Mucharskiego
- Sekrety hotelu Forum. Zazdrościła go nam cała Polska!
- Tak wygląda nowy grobowiec rodziny Koral - twórców „lodowego imperium”
- Horoskop miesięczny na listopad 2022 dla wszystkich znaków zodiaku
- Tunel na nowej zakopiance będzie otwarty na listopadowy długi weekend?