Do zdarzenia doszło tydzień temu, ale policja dopiero teraz o nim poinformowała. Nocą, z niedzieli na poniedziałek (26.03.23r.), około godziny 1, do jednego ze sklepów spożywczych na krakowskim Prokocimiu wszedł zamaskowany mężczyzna i przedmiotem przypominającym pistolet sterroryzował obsługującą go sprzedawczynię żądając wydania dwóch butelek wódki i dwóch paczek papierosów. Skradzione przedmioty zabrał w siatce i wybiegł ze sklepu.
Napad na Prokocimiu
Przestraszona ekspedientka zaalarmowała o zdarzeniu policję. Chwilę później na miejscu rozboju pojawili się mundurowi. Zaproponowali kobiecie pomoc medyczną, sprawdzili pomieszczenia sklepowe i przeglądnęli monitoring. Z jego zapisu ustalono jak zachowywał się i w co ubrany był sprawca. Charakterystyczne ubranie przyciągało wzrok - mężczyzna bowiem miał na sobie jaskrawo-pomarańczową kurtkę, czarne spodnie a na głowie czarną kominiarkę, w rękach zaś trzymał „pistolet”. Chwyt jaki zastosował rozbojarz mógł świadczyć, że sprawca ma obycie z bronią. Policjantów również zaintrygował kolejny klient, który praktycznie zaraz po napadzie pojawił się w sklepie kupując zapałki. Nie wykluczone było, że jest to sprawca rozboju. Policjanci rozpoczęli poszukiwania mężczyzny.
Około godziny 3 nad ranem, funkcjonariusze zauważyli srebrnego forda, który zaparkował pod sklepem, w którym doszło do rozboju. Z pojazdu wysiadł mężczyzna, który na widok policjantów podszedł do nich proponując „pomoc w schwytaniu sprawcy napadu”. Policjanci od razu wyczuli wyraźną woń alkoholu od mężczyzny w związku z czym został wylegitymowany.
Przestępca wraca na miejsce zbrodni, ale... w jakim stylu!
Podczas sprawdzenia okazało się, że kierowca ma cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami. Wykonane przez przybyłych na miejsce policjantów z ruchu drogowego badania wykazało u kierowcy ponad 1,5 promila alkoholu. W tym czasie sprawdzany mężczyzna chwalił się policjantom, że posiadania umiejętności strzeleckie i w starciu z nim nie mieli by szans… Nagle jeden z policjantów zauważył, że jego kurtka w dziwny sposób odstaje, po jej podniesieniu - ich oczom ukazał się pistolet schowany za paskiem spodni. 42-letni mieszkaniec Krakowa został obezwładniony. Okazało się, że to pistolet na naboje ze sprężonym CO2 miotający kule. W miejscu zamieszkania zatrzymanego kryminalni przeprowadzili przeszukanie i znaleźli tam 3 sztuki sztuki podobnych wiatrówek pistoletowych oraz butelkę wódki i papierosy, których nazwy odpowiadały wcześniej skradzionym produktom. Mężczyzna został przewieziony do Komisariatu VI w Krakowie, gdzie został przesłuchany.
Okazało się, że 42-latek nie pierwszy raz zawitał w nocy do tego lokalu spożywczego. Pierwszy raz przed rozbojem pojawił się w tym sklepie ok. godziny 23 robiąc zakupy, za które zapłacił. 2 godziny później pojawił się ponownie w tym samym miejscu tym razem z przestępczymi zamiarami z bronią - kradnąc wódkę i papierosy. Kilka minut później już w innym stroju przyszedł – przebrany - ponownie kupić zapałki, a czwarty raz ok. godziny 3 przyjechał znowu zrobić „zakupy” ale natknął się na funkcjonariuszy. Tymczasem badanie w laboratorium wykazało, że jeden z zabezpieczonych pistoletów, z uwagi na swe parametry, wymaga zezwolenia.
42-latek usłyszał zarzuty rozboju, kierowania pojazdem bez uprawnień i pod wpływem alkoholu oraz posiadania broni palnej bez wymaganego zezwolenia. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Spadek liczby miejsc na rynku pracy
