FLESZ - Azjaci i... roboty na ratunek polskiej gospodarki
10 listopada przypada Międzynarodowy Dzień Jeża. Łukasz Gibała, lider klubu radnych Kraków dla Mieszkańców, właśnie upomniał się o jeże w swojej interpelacji kierowanej do prezydenta Jacka Majchrowskiego. – Na różne sposoby utrudniamy życie w mieście zwierzętom. A jest prosty sposób na to, żeby jeżom to życie trochę ułatwić – przekonuje.
Jak dodaje, proponowane przez niego rozwiązanie, a więc niegrabienie liści w wyznaczonych miejscach, jest proste i stosowane już w innych miastach. Pozwala zapewnić jeżom schronienie - skrytkę na zimę. Jeże właśnie przygotowują się do zimowej hibernacji i wkrótce będą szukać takich miejsc.
– Takie enklawy, pozostawione w parkach, służą nie tylko jeżom, ale także owadom i samej glebie, która staje się dzięki temu żyźniejsza – dodaje Gibała. W swojej interpelacji przywołuje przykład Wrocławia. Tamtejsze władze miasta 25 października ogłosiły, że w miejskich parkach będą pozostawiać miejsca, z których liście nie będą w ogóle usuwane. Staną przy nich tabliczki z napisem: „Tu nie grabimy. Dajemy schronienie zwierzętom, użyźniamy i chronimy glebę”. Podobne rozwiązanie już w 2016 roku zostało wprowadzone w miejskich parkach w Gdańsku – gdzie powstały jeżo-strefy. Włodarze Wrocławia dodatkowo o analogiczne działania zaapelowali do zarządców nieruchomości.
– Potrzeba wspierania biologicznej różnorodności jest coraz bardziej dostrzegana również przez samorządy. I nie bez powodu – naukowcy szacują, że co 25 minut z powierzchni Ziemi znika jeden gatunek. A przecież każdy z nich jest jak trybik w wielkim mechanizmie, każdy ma swoją rolę do spełnienia – argumentuje Łukasz Gibała. – Jeże są bardzo pożytecznymi zwierzakami. To małe drapieżniki, które zjadają wiele szkodników – owadów i ślimaków. Nie niszczą przy tym roślinności. A ich życie w miastach jest wyjątkowo niebezpieczne, często giną pod kołami samochodów. Jesteśmy im winni ten mały gest, tym bardziej, że nic nas to nie kosztuje – dodaje.
Dlatego też radny pyta prezydenta w interpelacji: "Czy rozważane jest wdrożenie przez Zarząd Zieleni Miejskiej rozwiązania, polegającego na częściowym niegrabieniu liści, dzięki czemu powstaną naturalne schronienia dla jeży i owadów?".
Jak teraz informuje Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie i jego szef Piotr Kempf, od tego miesiąca ZZM przeprowadza swoisty eksperyment na fragmencie Plant. W Ogrodzie Wawel - który obejmuje obszar między ulicami: Podzamcze i Franciszkańską wzdłuż ul. Straszewskiego - liście nie będą grabione aż do wiosny. ZZM chce właśnie do takiej strefy "zaprosić" na zimę jeże, ponadto podkreśla, że część opadłych i niezebranych jesienią liści zamieni się w nawóz. "Jeśli zmiany zostaną przez mieszkańców zaakceptowane, będziemy rozszerzać ten sposób pielęgnacji zieleni" - zapowiada dyr. Piotr Kempf.
Kraków zaprasza też jeże do "lokali" przygotowanych specjalnie dla nich. We wtorek nowe domki dla jeży stanęły na terenie zielonym przy ul. Bobrowskiego. A w sumie w najbliższych dniach na Grzegórzkach pojawi się ich aż trzydzieści. Jest to efekt akcji „Dokąd tupta jeż”, realizowanej przez Zarząd Zieleni Miejskiej, stowarzyszenie Zielone Grzegórzki oraz firmę Cordia Polska.
Jeże są w Polsce objęte częściową ochroną gatunkową. Mogą dożyć nawet 7 lat, ale w miastach często giną, zanim skończą dwa lata.
- Upiorne miejsca w Małopolsce. Czy tam naprawdę straszy?
- Najgorsze mieszkania do wynajęcia. Zobacz, co oni oferują [ZDJĘCIA]
- Tak w ostatnich latach zabudowało się Zakopane
- Budowa tunelu zakopianki - fakty, liczby, ciekawostki
- TOP 20 najlepszych porodówek w Małopolsce
- Wybory parlamentarne 2019. Oto wszyscy nowi posłowie z Małopolski
