O niepokojących spadkach poziomu wody w rejonie stopnia Przewóz od dawna alarmował strażnik rzek organizacji ekologicznej WWF Paweł Chodkiewicz. W efekcie tych zdarzeń w Wiśle dochodzi do śnięcia wielu ryb. Padały m.in. sandacze, okonie, bolenie, jazgarze, klenie, jak również kozy złotawe. Te ostatnie są objęte ścisłą ochroną.
Jak relacjonował Chodkiewicz, po gwałtownym spadku wody o 1-2 metry - w ciągu kilku minut - ryby zostają na brzegach rzeki i umierają z uduszenia. - Zlatuje się ptactwo i je wyjada. Po kilkudziesięciu minutach poziom wody nagle się podnosi i zabiera resztki martwych stworzeń - przekazywał nam strażnik rzek. Dodawał, że przez wahania wody w Wiśle niszczone jest również tarło ryb. - Ginie wylęg większości gatunków, występujących w Wiśle - twierdził Chodkiewicz.
Jego zdaniem do spadków poziomu wody dochodzi od wielu lat: niezależnie od pory roku czy ilości opadów deszczu. O sprawie poinformował Wody Polskie, które zajęły się sprawą. Wydały już w tej sprawie komunikat, z którego wynika, że zwierciadło wody w rzece poniżej stopnia wodnego Przewóz pozostaje pod wpływem elektrowni wodnej. "Krótkotrwałe wahania stanu wody w korycie wynikają z przyjętego harmonogramu jej pracy" - twierdzą urzędnicy.
Z przekazanych przez Wody Polskie informacji wynika, że spadki poziomu wody negatywnie wpływają na ekosystem rzeki. Sytuacja jest analizowana. "RZGW w Krakowie wdraża doraźne działania, w celu zapobiegnięcia tego typu zdarzeniom" - napisano w komunikacie. Pierwsze kroki już zostały podjęte.
"Wprowadzono zmiany kadrowe na stopniu wodnym Przewóz, usprawniające czas reakcji na działania elektrowni wodnej. Po drugie, w trybie pilnym, zostanie zlecona ekspertyza w zakresie znalezienia dodatkowych rozwiązań problemu. Ekspertyzę wykonają środowiska naukowe" - przekazały Wody Polskie. Na podstawie dokumentu zostaną podjęte działania, które mają dostosować pracę stopnia wodnego do "bieżącej sytuacji hydrologicznej Wisły".
Urzędnicy pracują również nad rozwiązaniami na przyszłość. "RZGW w Krakowie realizuje prace, polegające na modernizacji systemów sterowania obiektami hydrotechnicznymi, w tym m.in. SW Przewóz. Modernizacja w przypadku tego obiektu polegać ma na wdrożeniu sterowania półautomatycznego" - napisano w komunikacie. Dzięki niemu mają zostać wyeliminowane "większe wahania poziomu wody". Plan jest taki, żeby system zaczął działać w przyszłym roku.
Tauron Ekoenergia zapewnia, że praca elektrowni, którą zarządza spółka, "ma nieznaczny wpływ na wahanie lustra wody, a wszelkie działania podejmowane są zgodnie z aktualnie obowiązującym pozwoleniem wodnoprawnym". Przedstawiciele Tauronu twierdzą ponadto, że komunikat Wód Polskich jest nieprecyzyjny.
- Na wysokość lustra wody poniżej SW Przewóz wpływ ma wiele czynników, w tym między innymi działania właścicieli innych elektrowni wodnych na stopniach wodnych, zlokalizowanych powyżej SW Przewóz, oraz sytuacja hydrologiczna - przekazał Mariusz Łabuń, dyrektor Departamentu Zarządzania Technicznego Elektrowni Wodnych Tauron Ekoenergia.
Nie kryje zdziwienia stanowiskiem Wód Polskich. Zapewnia, że przedstawiciele Tauronu są w stałym kontakcie z tą instytucją. - Odpowiadamy na pytania, udostępniamy obiekt, jesteśmy otwarci na sugestie usprawnienia/przeorganizowania systemu pracy - zapewnia Łabuń.
Stopień wodny Przewóz znajduje się na granicy dzielnic Nowa Huta i Podgórze. Powstał w latach 1949-1954. Budowa stopnia wodnego związana była z powstaniem Huty im. T. Sendzimira (wówczas im. Lenina), która wymagała dostępu do wody przemysłowej, spiętrzonej przez stopień, a także przybliżenia portu rzecznego dla celów transportowych.
