Najsurowszy wyrok trzech i pół roku więzienia usłyszał 36-letni Nigeryjczyk. Razem z nim na ławie oskarżonych zasiedli też Polacy, obywatele Mołdawii i Senegalu.
Z ustaleń śledczych z Prokuratury Regionalnej w Krakowie wynika, że oskarżeni zakładali konta w polskich bankach i na ich rachunki wpływały środki z przestępstw komputerowych.
Pieniądze kilka razy przelewano na inne rachunki i w końcu wypłacano w bankoma- tach. Były to kwoty rzędu 200 tys. - miliona złotych.
Przestępcy z Nigerii korzystając z wirusów komputerowych zdobywali najpierw dostęp do skrzynek mailowych osób na całym świecie, potem śledzili korespondencję biznesową ofiary, zdobywali wiedzę o jej fakturach, płatnościach i transakcjach.
W pewnym momencie podmieniali numery rachunku bankowego, na który wpływały fundusze od kontrahenta poszkodowanej osoby. Hakerzy otrzymywali prowizję od 15 d0 50 proc. wyłudzonej kwoty.
Krakowska prokuratura, by udowodnić przestępstwo korzystała z pomocy prawnej z USA, Tajwanu, Szwecji i RPA. Skazani w środę przestępcy przyznali się do winy i wskazali wspólników, trzech jest poszukiwanych listami gończymi. Oskarżeni w ramach naprawienia szkody muszą oddać kwoty rzędu 400 tys. zł.
W sumie w śledztwie krakowskiej prokuratury zarzuty postawiono 23 osobom, wielu z nich to obcokrajowcy, w tej grupie jest trzech piłkarzy polskich i zagranicznych klubów.