FLESZ - Co posadzić, by nie podlewać

Już od najbliższego poniedziałku (18 maja) będziemy mogli skorzystać z usług fryzjera i kosmetyczki, a także pójść do restauracji i kawiarni. Przedsiębiorcy szykują się na nowe otwarcie, prace idą pełną parą.
- Właśnie rozstawiamy ogródek, w poniedziałek ruszamy na pełnych obrotach - mówi nam Maciej z restauracji Szara w Krakowie. Przypomina, że na sali i w ogródku gastronomicznym klienci będą musieli zachować między sobą odpowiednie odległości. Ponadto personel będzie wyposażony w rękawiczki oraz maseczki.
Obsługa w restauracjach będzie miała pełne ręce pracy. Zgodnie z rządowymi wytycznymi trzeba będzie dezynfekować stoliki po każdym kliencie. Między stolikami trzeba zachować dwa metry odległości. Goście restauracji będą mogli zdjąć maseczki w momencie, kiedy usiądą już przy stolikach.
Do otwarcia szykują się też salony fryzjerskie. Aranżują w nich wnętrza tak, by zostały spełnione wymogi sanitarne. - Usunęliśmy jeden z foteli i zmniejszyliśmy liczbę stanowisk do czterech, by zapewnić dwumetrowe odstępy. Wszyscy fryzjerzy będą w rękawiczkach i maseczkach, zamówiliśmy hełmy ochronne, a dla klientów mamy jednorazowe peleryny - mówi Duszan Radaković z Barber House przy ul. św. Tomasza.
Klienci na wizytę muszą się umawiać, nie można przychodzić z osobami towarzyszącymi. Będzie mierzona temperatura, przed każdą usługą obowiązkowa dezynfekcja. W przypadku strzyżenia włosów, klient też musi mieć założoną maseczkę, ale gumki nie będą osadzone na uszach, fryzjer ma je spinać specjalnym klipsem na karku, tak by nie przeszkadzało to w strzyżeniu.
- Jeżeli chodzi o strzyżenie brody, to klient będzie musiał zdjąć maseczkę, ale nie może wtedy nic mówić. W związku z sytuacją zrezygnowaliśmy z takich usług jak golenie brody, bowiem taka usługa wiązałaby się z tym, że fryzjer musiałby stać znacznie bliżej klienta. Byłoby to zbyt ryzykowne. Wyeliminowaliśmy wszelkie zabiegi z użyciem brzytwy - wyjaśnia Duszan Radaković.
Tymczasem miejscy urzędnicy z Krakowa twierdzą, że pomagają lokalnym przedsiębiorcom, by podźwignęli się z trudnej sytuacji, w jakiej znaleźli się po wybuchu epidemii koronawirusa.
Ostatnio prezydent Krakowa Jacek Majchrowski zdecydował o czasowym obniżeniu opłat za udostępnienie gminnych terenów pod ogródki gastronomiczne. Nowe stawki będą o 80 proc. niższe niż dotychczas. Przykład? Na Rynku Głównym taka opłata wynosi teraz 2,50 zł dziennie za metr kwadratowych - po obniżce, od 18 maja do 30 czerwca, przedsiębiorcy zapłacą 50 groszy.
Miasto zezwoli na otwarcie ogródków gastronomicznych już od najbliższego poniedziałku.
Kraków. Kazimierz opustoszał z powodu pandemii koronawirusa....
Krakowski magistrat zapewnia, że Jacek Majchrowski od początku stanu zagrożenia epidemicznego w Polsce jest w stałym kontakcie z krakowskimi przedsiębiorcami. Mając na względzie problematyczną sytuację właścicieli sklepów, lokali usługowych i gastronomicznych czy przewoźników, prezydent podjął kroki, które mają ułatwić im działanie w tym trudnym czasie. Efektem był m.in. program Pauza, z którego do tej pory skorzystało m.in. blisko 80 restauratorów, w tym 55 z centrum miasta.
Na pomoc mogli liczyć m.in. przedsiębiorcy, którzy podpisali umowy na ogródki gastronomiczne na cały sezon, czyli do 30 listopada. Ale po wybuchu epidemii musiały zawiesić działalność. - Program Pauza pozwolił na rozwiązania tych umów od dnia 16 marca, aby restauratorzy nie musieli ponosić dalszych opłat - tłumaczy Dariusz Nowak z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa.
Wciąż nie wiadomo natomiast, kiedy zostaną otwarte krakowskie kluby nocne i dyskoteki. - Podejrzewamy, że do końca roku nie uda nam się ruszyć na pełnych obrotach - słyszymy od Magdaleny, menagera Baccarat Music Club. Dotychczasowe etapy odmrażania gospodarki nie zakładały otwarcia klubów i dyskotek. W Ministerstwie Rozwoju poinformowano nas, że jest jeszcze za wcześnie, by mówić o wznowieniu działalności takich miejsc.
Kraków. Gdzie się podziały tamte imprezy... Przez koronawiru...