Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: odsprzedają narkotyczne leki pod Halą Targową

Redakcja
archiwum Polskapresse
Nielegalny handel uzależniającymi lekami pod Halą Targową kwitnie. Największym popytem cieszy się Tramal i Clonazepam. Pacjenci leczą się u kilku lekarzy i od każdego biorą recepty. Mają ich tyle, że starcza na własne potrzeby i zakup leków na handel.

Czytaj także:

Gdy aptekarze zwracają "stałym" klientom uwagę, ci przysyłają kogoś w zastępstwie. "To dla dziadka, który nie może wychodzić" słyszą aptekarze i nie mogą odmówić wydania leku.

Bywa jednak też, że to lekarze przepisują pacjentom niemal hurtowe dawki. Np. na 50 dni regularnego stosowania. - Dzwonię wtedy do lekarza i proszę o rozwagę, ale nie mogę sprawdzić każdej recepty. Trudno też ingerować w decyzję lekarza - mówi Katarzyna Gondek z apteki przy Hali Targowej.
Poza tym ciężko podejrzewać każdą osobę, cierpiącą na tak poważne choroby jak np. nowotwory, o złe intencje i utrudniać im kupienie niezbędnego leku.

- Nie możemy wymagać więcej od aptekarzy. Muszą sprawdzać oryginalność recepty - mówi Józef Łoś, Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny. - Nawet podniesienie ceny leków, czy zaprzestanie ich dotowania nie ukróci procederu, bo przebicie będzie i tak - dodaje. Oba leki wydawane są z receptą za darmo. Bez niej i tak kosztowałyby maksymalnie kilkadziesiąt złotych. Cena Tramalu w internecie to 200 zł. Pod halą około 100.

Sporo jest też chętnych. Leki kupują narkomani. - Clonazepam, oprócz zastosowań leczniczych, daje działanie euforyczne, a Tramal naśladuje działanie heroiny. Jej branie grozi przedawkowaniem, dlatego czasami osoby uzależnione, odstawiają ją i zastępczo biorą leki - mówi Grzegorz Wadowski z poradni MONAR.

Rozwiązaniem byłby system obiegu informacji między przychodniami, aby jeden pacjent nie mógł pobierać recept z kilku źródeł. Taki jednak nie istnieje. - Ciężko też skontrolować kartoteki pacjentów, czy są im przepisywane właściwe dawki. Policja musi ścigać handlarzy. To jedyny sposób - kwituje Łoś.

Trochę inne zdanie ma Jerzy Friediger, lekarz i przewodniczący komisji zdrowia Rady Miasta. - Powinien zostać wdrożony zapowiadany od lat system kart czipowych, na których będzie zapisana cała historia pacjenta. Nie wydam mu leku, jeśli w komputerze zobaczę, że brał go już u 10 innych lekarzy - mówi Friediger. - Porozumiem się w tej sprawie z Izbą Aptekarską i NFZ. Poproszę też, aby straż miejska lepiej przyjrzała się temu, co się dzieje pod halą - zapewnia.

Piotr Rąpalski

Uwaga! Nowy konkurs! Odpowiedz na pytanie i wygraj bilet do kina ARS

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska