Kilkudziesięcioosobowa grupa pielgrzymów w kolorowych strojach zaśpiewała religijne pieśni. Część z nich miała koszulki z napisem "I love Poland". Podczas spotkania można było posłuchać świadectw trzech osób z tego kraju - uchodźcy, który schronił się przed prześladowaniami w Polsce, proboszcza jednej z parafii w tym rejonie oraz biskupa diecezji Kaga-Bandoro w Republice Środkowoafrykańskiej, o. Tadeusza Kusego, franciszkanina. Biskup Kusy, który wygłosił także homilię podczas mszy świętej dla pielgrzymów mówił o trudnej sytuacji kościoła. O bezczeszczeniu świątyń, którego dopuszczają się przede wszystkim muzułmanie. Jednak konflikt ma podłoże polityczne.
-Mój kraj od trzech lat przechodzi bardzo trudne chwile. Doświadczyłem prześladowań nie o charakterze religijnym, ale właśnie politycznym. Ugrupowanie zwane Seleka niszczy mój kraj i szerzy przemoc i rabuje mienie. Gwałcą dziewczyny, córki, matki. Taki los spotkał moją żonę i siostrę - mówił Francis, który sam cudem uniknął śmierci z rąk Seleka. Jego ojciec z przeciwnej partii politycznej niestety zginął. A on do dziś ma blizny po ranach, które zadał mu znajomy z dzieciństwa, zaangażowany w działalność Seleka.
-Przez kryzys wielu ludzi upadło, ale wielu wzrosło duchowo. Bardzo pomogła nam wizyta Papieża Franciszka w 2015 roku-mówił afrykański proboszcz. Poprosił zebranych o uczczenie minutą ciszy wszystkich ofiar przemocy w Republice Środkowej Afryki.
Organizatorem spotkania była Fundacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Fundacja organizuje pomoc humanitarną, działalność charytatywną, oświatową i edukacyjną, a także ochroną zdrowia i życia chrześcijan, szczególnie w krajach, w których trwają konflikty.
