Sprawa jest kuriozalna. Fontannę wybudowano w 2009 r., w ramach remontu parku Jordana. Znajduje się w jego północnej części, od strony ul. Reymonta. Powstała z marmurowych płyt ułożonych w kształt prostokąta. Miała być ochłodą dla mieszkańców w upalne dni.
- Prace nad fontanną były podzielone na etapy. Podłączenia energetyczne i wodne miały być realizowane w drugim etapie. Nie wszedł on jednak do realizacji z uwagi na ograniczenia narzucone na budżet miasta w 2010 roku - wyjaśnia Michał Pyclik z ZIKiT. I tak sprawa przeciągała się z roku na rok.
Jakie były koszty budowy? - Fontanna była jednym z kilku elementów, które wtedy wykonywaliśmy. Dlatego trudno powiedzieć, ile dokładnie kosztowała. Jej podpięcie i uruchomienie kosztowało ostatecznie 50 tysięcy złotych - tłumaczy Pyclik.
Te pieniądze ZIKiT wygospodarował dopiero w tym roku i ostatecznie woda w parku Jordana zaczęła tryskać. Mieszkańcy nie zdążyli się nią jednak nacieszyć. Po kilku dniach funkcjonowania fontanna jest znowu sucha. - Jest w pełni sprawna. Podczas jej uruchamiania i pierwszych dni funkcjonowania zauważyliśmy jednak, że śliskość płyt może być dużym problemem, jeśli zaczną po nich biegać dzieci - wyjaśnia Pyclik.
Dlaczego jednak nie zwrócono na to uwagi przy projektowaniu wodotrysku? Według Michała Pyclika, w ciągu sześciu lat nastąpiła... przemiana w podejściu krakowian do fontann. - Kiedy sześć lat temu planowaliśmy fontannę w parku Jordana, nikt nie przewidywał, że ludzie będą chcieli po niej chodzić - komentuje Pyclik. Jego zdaniem, zmiana obyczajów w tym względzie wiąże się z uruchomieniem fontanny na pl. Szczepańskim w 2010 r.
Takim tłumaczeniem oburzeni są krakowianie, których spotykamy w parku Jordana. - To jakieś kuriozum. Budować coś tyle lat, a teraz wyłączyć, bo jest niebezpieczne - dziwi sie Krystyna Fiołek, mieszkanka ulicy Kijowskiej. - Dlaczego mnie to nie dziwi? - dodaje z irytacją w głosie Jan Zygmunt, mieszkaniec Bronowic.
Urzędnicy chcieli wyeliminować ryzyko poślizgnięcia na fontannie, nakrywając jej płyty sztuczną trawą. Jednak po tym, jak skradziono znaki ostrzegawcze o śliskości, urzędnicy uznali, że muszą poszukać rozwiązania odporniejszego na kradzieże. W tym tygodniu ma się odbyć spotkanie na którym zapadnie decyzja o tym, co należy zrobić, by płyta fontanny nie była tak śliska.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!