Filip przez dwa tygodnie włóczył się po Krakowie, a noce spędzał w działkowej altance. - Żeby nikt mnie nie widział, przychodziłem na działki po północy i wychodziłem wcześnie rano - wyjaśnia.
Pierwszy raz funkcjonariusze zatrzymali Filipa tuż po jego zaginięciu, 20 września, na rogu ulicy Królewskiej i Nowowiejskiej. Policja potwierdza to zdarzenie. Wtedy nie było jeszcze zgłoszenia. O zniknięciu chłopca ojciec powiadomił policję dzień później, 21 września. Filip twierdzi jednak, że w drugim tygodniu jego nieobecności był spisywany jeszcze dwukrotnie: na ul. Grota-Roweckiego i na ul. Turonia. - Na Grota-Roweckiego trzymali mnie około godziny, bo nie mogli się z kimś skontaktować - opowiada Filip.
Policja nie ma jednak w systemie takich legitymowań. Dlaczego? - Rozważając teoretycznie, mogła to być awaria systemu - wyjaśnia Katarzyna Padło, rzeczniczka policji. Ojciec Filipa jest oburzony. - To skandal, żeby spisywać dane niepełnoletniego chłopaka, który jest zaginiony i zaraz potem go wypuszczać. Aż dwa razy mieli awarię systemu? - dziwi się Jerzy Stala.
W ubiegłym tygodniu kontakt z Filipem udało się nawiązać Karolinie Cieślak, twórczyni strony www.szukamywas.pl. - Zauważyłam, że jest aktywny w internecie, więc napisałam do niego wiadomość na jednym z portali społecznościowych, podając swój numer telefonu. Zadzwonił - opowiada Karolina Cieślak, która uważa, że internet to dobry sposób na szukanie młodych ludzi.
- Uciekające z domu dzieci albo mają bardzo poważny problem, z którym nie mogą sobie poradzić, albo ich ucieczka jest wołaniem "zwróćcie na mnie uwagę". W przypadku Filipa to było chyba takie wołanie - komentuje Iwona Dobranowska, pedagog z gimnazjum nr 16.
Chłopak przyznaje, że telefoniczne rozmowy z Karoliną miały wpływ na to, że postanowił wrócić. - Była skuteczniejsza niż policja. Przez dwa tygodnie nie mogłem się od nich niczego dowiedzieć - mówi Jerzy Stala.
Rzeczniczka policji nie zgadza się z zarzutami ojca. - Przy poszukiwaniach zaginionych osób nie ma rutynowych działań. Mamy swoje metody pracy. Policjanci sprawdzali różne wersje zdarzeń - argumentuje Katarzyna Padło. - Nie mamy obowiązku informować rodziny o każdym podjętym przez nas działaniu, ale byliśmy z ojcem w stałym kontakcie.
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolscekryminalnamalopolska.pl
60 tysięcy złotych do wygrania.Sprawdź jak. Wejdź nawww.szumowski.eu
Najświeższe relacje, najnowsze informacje z Mistrzostw Świata w siatkówce 2010www.trzeciset.polskatimes.pl