Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Porywacze córki biznesmena już w areszcie

K. Janiszewska, M. Satała
Arch. Policji
Szczęśliwie zakończyła się sprawa porwania 16-letniej dziewczyny, córki właścicieli sieci sklepów i hurtowni branży spożywczej z Krakowa. Porywacze 12 maja wciągnęli ją do samochodu na przystanku komunikacji miejskiej. Przetrzymywali kilka dni w mieszkaniu w bloku w Krakowie. Po wpłaceniu okupu przez rodziców wypuścili dziewczynę.

Porwanie 16-latki z Krakowa: zobacz wideo z aresztowania sprawców

Policja zatrzymała trójkę porywaczy. 36- i 41-letni mężczyźni to kryminaliści. Działająca z nimi kobieta, która pilnowała dziewczyny, a potem częścią pieniędzy z łupu spłaciła swoje zobowiązania, nie była wcześniej karana. Wszyscy spędzą najbliższe trzy miesiące w areszcie.

W Polsce co drugi dzień porywany jest człowiek, ale policja dowiaduje się tylko o co siódmym uprowadzeniu. Po sprawie Krzysztofa Olewnika ludzie nie mają już zaufania do funkcjonariuszy. Tym razem rodzice zdecydowali się na współpracę z policją i opłaciło się - porywacze wpadli w ręce sprawiedliwości. - Wyciągnęliśmy wszyscy wnioski ze sprawy Olewnika - przekonuje Artur Wrona, prokurator apelacyjny w Krakowie. - Dlatego teraz w przypadku porwania do sprawy kierowani są najlepsi funkcjonariusze.

- Przy zatrzymaniu porywaczy w Krakowie pracowało kilkudziesięciu policjantów z pionów kryminalnych - potwierdza Andrzej Rokita, komendant wojewódzki policji w Krakowie. Takich historii jak ta może być coraz więcej. Specjaliści uważają, że liczba porwań dla okupu będzie wzrastać, bo społeczeństwo się bogaci. A porywacze działają coraz bardziej profesjonalnie i są coraz okrutniejsi.

"Okup w kawałkach - syn w kawałkach" - takiego SMS-a i odcięty palec przesłano rodzinie Mariusza Mirkowskiego, syna przedsiębiorcy z Piaseczna. Stało się tak, gdy prowadzący negocjacje Krzysztof Rutkowski zamiast 100 tys. euro okupu przekazał 100 tys. zł. Bandyci nie czekali na resztę pieniędzy i zamordowali chłopaka. Od Zbigniewa U., byłego współwłaściciela myślenickiej TeleFoniki, zażądano miliona dolarów za uwolnienie jego 19-letniego syna Bartka. Ojciec zapłacił, a policję powiadomił dopiero po złożeniu pieniędzy i powrocie syna.

Porwania dla okupu dowodzą, że bandyci często mają dokładne informacje o majątku swoich ofiar, znają stan ich kont, wiedzą, kto sprzedał atrakcyjne grunty. Jest tak dlatego, bo nawet 80 proc. uprowadzeń organizują osoby z najbliższego otoczenia ofiary: doradcy finansowi, wspólnicy, pracownicy ich firm, sąsiedzi, a nawet członkowie rodzin.

Uwaga! Nowy konkurs! Wymyśl nazwę dla pociągu i wygraj nagrody!

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska