Kraków. Posprzątali Bagry i Staw Płaszowski

A mnie najbardziej dziwi u rodaków a w szczególności młodzieży z pobliskich bloków,że kilka godzin po sprzątaniu, wpadli wypić butelcynę wódki i coś pewnie jeszcze (panny i kilku mega kurna fajnych nic sobą nie reprezentujących chłopców) i zostawili burdel, bo u siebie są i zapewne w swoim mieszkaniu lub domu, mają zwyczaj wysrania się na sam środek pokoju i zostawienia gówna bo Mamusia posprząta.Zwracam się do Was imbecyle bawiące się nad stawem, ogarnijcie się bo w końcu ktoś się zdenerwuje i zostaną z Was tylko małe nic nie znaczące cwele.Ludzie mają was dość.Specjalnie piszę o was z małej litery bo na nic więcej nie zasługujecie poza porządnym laniem.Nadajecie się tylko na paszę!

Od sprzątania jest MPO. Mają sprzęt, podwykonawców, wyposażenie BHP dla pracowników i gigantyczne pieniądze na sprzątanie miasta. Przypominam, śmieci ustawowo są własnością gminy Kraków; co dziś robił taki np. prezes MPO?

Super że są tacy ludzie którym się to chce robić, sam się wybiorę tam w lecie.
Doceńmy ich pracę i niech każdy zabierze ze sobą to co przyniósł lub po prostu odniósł do kosza, mało ich tam jest ale są.