- Cały czas zastanawiamy się nad zagospodarowaniem odzyskanego kawałka asfaltu przy ul. św. Idziego. Chcemy tam wprowadzić duże ławki i zieleń, na razie w donicach. Myślę, że pojawią się tam w ciągu dwóch tygodni. Ciężko znaleźć lepsze miejsce widokowe na Wawel w tym rejonie - mówi Piotr Kempf, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej.
Przypomnijmy, że po naszych publikacjach Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu zlikwidował przystanek dla autokarów turystycznych pod Wawelem. Został on urządzony na pasach ruchu, które wcześniej były ogólnodostępne dla samochodów. Autokary mogły się tam jedynie zatrzymywać aby pasażerowie wysiedli albo wsiedli do pojazdu.
Wielu kierowców traktowało jednak to miejsce jako parking. Do tego autobusy stały tam często na włączonym silniku aby – w zależności od pory roku – działało ogrzewanie albo klimatyzację. To tylko generowało hałas i spaliny. Problem był też w tym, że nieraz na parkingu zatrzymywały się więcej niż cztery autokary, a wysiadający pasażerowie tamowali ruch pieszych na chodniku wzdłuż Plant.
Powstała nawet koncepcja, aby zatrudnić osoby, które będą pilnować czy autokary korzystają z przystanku zgodnie z przepisami. W magistracie zaczęto się głowić, jakie znaleźć rozwiązanie prawne dla tego pomysłu. To budziło jednak kontrowersje. W takiej sytuacji ZIKiT zadeklarował likwidację przystanku i tak też się stało. Na razie na wjeździe na plac dawnego przystanku (skręt w prawo z ul. św. Gertrudy) ustawiono donice. Kierowcy samochodów nadal więc muszą korzystać tylko z dwóch pasów ul. św. Idziego położonych bliżej Wawelu.
- Mieszkańcy na razie nieufnie podchodzą do tego, że jest to teren wyłączony z ruchu. Przywrócenie tam ruchu kołowego i tak chyba nic by jednak nie zmieniło, bo i tak kawałek dalej jest zwężenie ulicy do jednej jezdni w każdym kierunku - przekonuje dyr. Kempf. Liczy na to, że krakowianie i turyści zupełnie inaczej będą patrzeć na to miejsce, kiedy niebawem pojawią się tam ławki i zieleń.
W urzędzie zastanawiają się, jak docelowo zagospodarować plac pod Wawelem. Przyznają jednak, że na przygotowanie planów, przedyskutowanie ich z mieszkańcami i władzami konserwatorskimi potrzeba czasu. Na razie więc staną tam ławki i donice, które będą pełnić rolę przedłużenia Plant.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 10
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto