Błoto, nierówności, brak możliwości poruszania się z dziecięcym wózkiem. Tak wygląda wiele ulic na peryferiach Krakowa, gdzie wciąż nie ma chodników, które ułatwiałyby życie mieszkańcom.
- Proszę spojrzeć na tę drogę. Przecież tu można sobie nogę skręcić - mówi mieszkanka z Prądnika Białego, która nieraz musi przechodzić przez tę część ul. Conrada, gdzie nie ma chodnika.
Trochę wygodniej jest np. na ulicy Składowej, ale tam z kolei trzeba iść jezdnią. A to, zwłaszcza w nocy, może być niebezpieczne.
- Nie jeździ tutaj za dużo aut, ale nawet w nocy zawsze jakieś się trafi. Jeśli kierowca cię nie zobaczy, może być groźnie - stwierdza pan Jan, który mieszka w rejonie ulicy Składowej.
O to, aby miasto zajęło się nie tylko remontem chodników, ale i budową nowych, tam, gdzie są potrzebne, apelowali też radni miejscy i dzielnicowi. W końcu wysłuchali ich urzędnicy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, którzy przygotowali plan budowy chodników na najbliższe lata. Zła wiadomość jest taka, że na niektóre z nich będziemy musieli trochę poczekać.
Na razie urzędnicy przygotowali wstępny plan budowy 18 chodników w następujących lokalizacjach: na ul. XX. Pijarów, Zygmuntowskiej, Conrada, Łokietka, Składowej, Chodowieckiego, Pasternik (jezdnia północna i południowa), Katowickiej, Księcia Józefa, Olszanickiej, Chełmskiej, Jodłowej, Orzechowej, Petrażyckiego, Jancarza, Uniwersału Połaniec-kiego i Wadowskiej. Mają mieć różną długość. Najkrótszy zaledwie 46 metrów (Chodowiec-kiego), a najdłuższy - ponad półtora kilometra (Olszanicka, od ul. Powstania Styczniowego do granicy miasta).
- To plan skonsultowany z radami dzielnic. Chcemy zapoczątkować taki program, jak remonty nakładkowe dróg - mówi dyrektor ZIKiT Marcin Korusiewicz.
Jak zaznacza rzecznik miejskiej jednostki, program ma być rozłożony na lata.
- Realizacja inwestycji z powyższej listy zajmie trzy lata. Jej koszt to 7,5 mln zł, po 2,5 mln na każdy rok - informuje Michał Pyclik.
Propozycja budowy chodników w 18 wskazanych miejscach ma być jeszcze raz skonsultowana z radami dzielnic. Gdy nabierze ostatecznego kształtu, rozpoczną się prace przygotowawcze. Pierwsze zaczęłyby się jeszcze w tym roku, a chodniki mają być oddawane do użytku w latach 2017-2019.
Część radnych, jak chociażby Edward Porębski (PiS), ma wątpliwości dotyczące listy.
- Budowa chodników powinna być rozdzielona na rejony peryferyjne i centrum miasta. Nie widzę takiego podziału - zaznacza radny.
Oprócz podmiejskich lokalizacji urzędnicy planują chodniki m.in. na Prądniku Białym czy w Bronowicach. Dyrektor Korusiewicz tłumaczy, że większość ma powstać na obrzeżach.
- Natomiast te z dzielnicy 4 i 6 są łącznikami. Mieszkańcy się o to dopominali. To na razie niezatwierdzona lista, więc może ulec pewnej modyfikacji - zastrzega dyrektor.
Urzędnicy zakładają, że budowa nowych chodników na stałe zostanie wpisana do dokumentów miejskich właśnie jako program. Dzięki temu możliwe ma być wprowadzanie zmian, gdy z jakichś powodów nie będzie można wybudować danego chodnika. Wtedy zacznie się budowa innego.