Patrol straży miejskiej jadący Al. 29 listopada zaalarmował przejeżdżający samochodem mężczyzna, który stwierdził, że przed chwilą widział dym w jednym z bloków. Strażnicy natychmiast zawrócili i skierowali się w tamtą stronę. Szybko okazało się, że ogień jest na wysokości 3 piętra, a w jednym z okien widoczne jest duże zadymienie.
Koronawirus: aktualizowany raport
Funkcjonariusze wezwali na miejsce straż pożarną, po czym chwycili za gaśnicę i wbiegli do budynku. Za pomocą gaśnicy proszkowej praktycznie w całości ugasili zarzewie ognia. Jednak ze względu na duże zadymienie i ostrą woń spalonego plastiku w korytarzu, ewakuowali sześciu mieszkańców. Nie było to łatwe. Jedną z osób, która właśnie brała kąpiel, musieli wyciągać z łazienki.
Do momentu zakończenia akcji gaśniczej strażnicy miejscy opiekowali się ewakuowaną grupą osób. Na szczęście nikomu nic się nie stało i po sprawdzeniu przez strażaków zawartości tlenku węgla w pomieszczeniach, około północy wszyscy wrócili do swoich domów.
- Gdzie jest koronawirus w Polsce i na świecie? Zobacz mapy
- Koronawirus w Polsce. Gdzie stwierdzono zachorowania?
- Sława papieru toaletowego w memach
- Tego Krakowa już nie ma. Zobacz prawdziwe skarby [ZDJĘCIA]
- Tu wiedzą, jak się "polewa". Wsie z alkoholem w nazwie
- A może zamieszkać na wsi? Wystarczy niespełna 100 tys. zł!
