W przyszłorocznym budżecie miasta prezydent Jacek Majchrowski zaplanował na zieleń 130 mln zł. Z czego 115 mln to środki na działalność Zarządu Zieleni Miejskiej, a 15 mln na wykupy gruntów pod zieleń. Zdaniem protestujących to za mało.
- 15 mln zł to mniej więcej tyle, ile potrzeba na wykup Lasu Borkowskiego. A co z resztą terenów zielonych? - pyta się Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody. Dlatego apeluje on, aby miasto co roku na wykupy pod zieleń przeznaczało 1 proc. budżetu, czyli aktualnie ponad 50 mln zł.
Waszkiewicz proponuje stworzenie także listy rankingowej pod wykup zieleni. Zgodnie z nią, miasto podejmowałoby rozmowy z właścicielami gruntów ze szczytu listy. Gdyby ci jednak mieli zbyt wygórowane żądania finansowe, wtedy ruszałyby rozmowy z następnym właścicielem na liście.
Wśród protestujących była także Agnieszka Mędrek ze Stowarzyszenia Drwinka, które od lat walczy o park rzeczny Drwinka. - W naszej dzielnicy (Podgórze Duchackie) jest najmniejszy udział terenów zielonych. Dlatego chcemy, aby środki na wykupy terenów zielonych były większe - mówiła Mędrek.
Władze miasta tłumaczą, że nie mogą na sztywno wpisać kwoty na wykupy terenów zielonych. - Te 15 mln pozwoli na wykup kilku hektarów. Nie możemy jednak zapisać 15 mln np. na wykup Lasu Borkowskiego, bo wtedy właściciel stwierdzi np. że jednak chce 20 mln zł - mówi Piotr Kempf, dyrektor ZZM.
Monika Chylaszek zwraca natomiast uwagę, że teoretycznie możliwe są wykupy za 50 mln zł, nawet jeśli tyle nie będzie zapisane w budżecie, bo zawsze może dojść do przesunięcia środków.
WIDEO: "Poważny program" odc. 3. Nieduży park
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska