- To jest manifestacja przeciwko okupacji części kraju przez Putina. To jest protest przeciwko sponsorowaniu przez Putina terroryzmu i przeciwko jego agresji - mówi Olga Liuber jedna z organizatorek protestu.
Punktualnie o godzinie 13 protestujący zebrali się na płycie rynku. W większości młodzi ludzie. Owinięci niebiesko-żółtymi flagami. Stamtąd wyruszyli pod rosyjski konsulat na plac Biskupi.
- Mam swój obowiązek przyłączyć się do tej pięknej akcji, której najważniejszym przekazem jest, że my nie chcemy wojny. Nie chcemy, by ginęli piękni i młodzi ludzie, przez smutną i tragiczną politykę jednego człowieka - mówi Julia Popel, Ukrainka i studentka polonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim.
- To ważne by być solidarnym. Ważne by budować coś co nam pomoże przetrwać. Bez wojen i bez krwii. Kiedy widzę ten napis na transparencie, że zamordowano 5 tysięcy osób, to ja jako Polak się zastanawiam ilu Ukraińców musi jeszcze zginąć by ten kraj mógł się rozwijać jak Polska - mówi dr Mirosław Boruta socjolog z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, który brał udział w proteście.
Protest zakończył się odśpiewaniem hymnów Ukrainy i Polski pod oknami konsulatu. Sama demonstracja przebiegała spokojnie.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
