https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Przeżył zawał. Jest winny szpitalowi 17 tys. zł

Marta Paluch
Artur Dobrzański ma 50 lat. Połowa jego serca nie pracuje
Artur Dobrzański ma 50 lat. Połowa jego serca nie pracuje fot. Michał Gąciarz
50-letni choreograf świeżo po zawale walczy, by umorzono mu koszty leczenia. Jest bezrobotny. Musi zapłacić 17 tys. zł za pięciotygodniowy pobyt w szpitalu. Lekarze uratowali mu życie. Pacjent mówił im, że nie jest ubezpieczony. Bał się, że nie uda mu się spłacić należności. Chciał wyjść. Powstrzymano go jednak, zapewniając, że dostanie ubezpieczenie z puli prezydenta miasta. Tak się jednak nie stało. Teraz artysta jest zrozpaczony. Nie ma 17 tys. zł.

Poczułem silny ból

Artur Dobrzański jest choreografem. Pracuje na zlecenie różnych instytucji kultury. W tym zawodzie trudno o etat. - Najczęściej pracuję na umowę o dzieło. Tak jest w tej branży, można to robić w ten sposób albo odmówić - mówi mężczyzna. Takie umowy nie uwzględniają ubezpieczenia. Ale pan Artur ostatnio nawet umów nie miał, miesiącami nie mógł znaleźć pracy. A co dopiero mówić, by ubezpieczyć się na własną rękę.

- Żeby jakoś temu zaradzić, zacząłem studiować, żeby się przekwalifikować, znaleźć inne źródło dochodu. Szło mi dobrze: średnia 4,9 i stypendium naukowe 580 zł miesięcznie - opowiada Dobrzański. Jednak to studia zaoczne, kosztują kilka tysięcy złotych za semestr.

Cały czas się zamartwiał, skąd brać pieniądze. - Pewnego dnia poczułem silny ból miedzy łopatkami - opowiada. Był 17 grudnia 2014 r. Razem z bólem pojawił się zimny pot, drętwienie rąk, duszności. Zadzwonił po karetkę. Już w ambulansie jego serce się zatrzymało. Po reanimacji znowu zaczęło bić.

W szpitalu leżał na oddziale intensywnej terapii, potem na rehabilitacji kardiologicznej - do 31 stycznia 2015 r. Okazało się, że po zawale ponad połowa jego serca nie pracuje. Lekarze poddali go koronarografii, założyli stent. To kosztowne zabiegi.

- Od początku mówiłem, że nie jestem ubezpieczony. Bałem się kosztów. Lekarze zapewniali mnie jednak, że istnieje procedura ubezpieczenia ze specjalnej puli prezydenta miasta, z której finansowane są przypadki nieubezpieczonych pacjentów, np. bezdomnych. Mówili, że nie muszę się martwić, że wystąpili już ze specjalnym wnioskiem. I że będę miał ubezpieczenie przez trzy miesiące od zawału - opowiada Dobrzański.

Kiedy się dopytywał o ubezpieczenie, cały czas słyszał, że będzie dobrze. - Myślałem nawet o tym, żeby wyjść na jeden dzień i zarejestrować się jako bezrobotny, by mieć ubezpieczenie. Jednak po zapewnieniach obsługi szpitala spokojnie czekałem - opowiada choreograf.

Kiedy już wyszedł ze szpitala, okazało sie, że prezydent Krakowa nie może go ubezpieczyć, bo pan Artur ma stypendium. A według przepisów jego dochód nie może przekroczyć 542 zł miesięcznie. Szpital wystąpił do Narodowego Funduszu Zdrowia, a pacjent do Samorządowego Kolegium Odwoławczego - na próżno. W końcu szpital wystawił mu fakturę na ponad 17 tys. zł. - Załamałem się - przyznaje Dobrzański. - Nie wiem, skąd wezmę takie pieniądze - dodaje.

Nie da się...

Artur Dobrzański cały czas bierze leki na serce. Nie będzie mógł już wrócić do zawodu choreografa. Wystąpił do szpitala o umorzenie długu. Placówka zgodziła się tylko na rozłożenie go na sześć rat. - Jestem im wdzięczny, pomogli mi, zwłaszcza pani psycholog, która do dziś mnie wspiera. Ale jednocześnie, gdyby mi powiedzieli prawdę, może nie byłbym w takich kłopotach - ocenia pacjent.

Dyrektorka Szpitala im. Jana Pawła II Anna Prokop-Staszecka rozkłada ręce: - Przeanalizujemy jeszcze raz ten przypadek, ale całej sumy nie możemy umorzyć - podkreśla. A lekarze? W zaświadczeniu lekarskim czytamy: „Gdyby pacjent zdawał sobie sprawę, że zostanie obciążony kosztami niezbędnego leczenia, nie wyraziłby zgody na jego kontynuację, co doprowadziłoby do jego śmierci lub kalectwa”. - Przecież ratowali mu życie - mówi dyrektorka szpitala.

Tomasz Filarski, kierownik działu skarg i wniosków przy małopolskim oddziale NFZ: - Pacjentowi powinno się jednak uczciwie przedstawić sytuację. Bo jego obawy są bardzo rozsądne. Przyjaciele pana Artura chcą mu pomóc, myślą o koncercie charytatywnym. On sam planuje się jeszcze odwołać do prezydenta Jacka Majchrowskiego. - Chcę pracować, uczę się, walczę. Mam nadzieję, że ktoś mi pomoże - kwituje.

Komentarze 23

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
ja
Moim zdaniem to po prostu parcie na szkło - chęć pokazania się i bycia "sławnym" w każdy możliwy sposób. Przykre to...
R
Rowiesnik
Co stało na przeszkodzie ,ze nie ubezpieczył sie? Nie rozumiem pretensji ,lepiej było umrzec?Ludzie biora kredyty na wakacje ,samochody i inne rzeczy ,ale jak trzeba zainwestowac w leczenie to niech to zrobia podatnicy.Ja pracuje na swoje ubezpieczenie cale zycie.Ze składek pewnie uzbieralo sie wiecej niz 17 tys.Raz tylko korzystalem z usług szpitalnych i zaliczyłem nieliczne drobniejsze wizyty.Nie rozumiem sposobu myslenia osob ,ktore mysla ,ze sa nie do zdarcia.
777 PISS=PEŁO LIBERneoHAMY
PRACA ZA PRL TO PASORZYTNICTWO =TAKIE SAME JAK POdaTKI NA KAYMANACH I NIYWOLNICTWIO W POLACKICH OBOZACH PRacy UKRAINCA I BIAŁORIUSINA BO KTO SIE SZANUJE A W POLACKI SITFIE NIYISSTNIEYE TYN eMIGruje. CIESZ SSIE WEGETACJOM I RZRYJ NEOliberRED POmyje ELIT WARHlllaKUF.
w
wojtek
DO ROBOTY , WIELKI CHOREORAF SIE ZNALAZL I UMARZAJCIE MU. Ciekawe czy o kasierce w Tesco tez bedziecie takie artykuly smarowac. Koles przebimbal 50 lat - jak twierdzi grosza przy duszy nie ma - niech sie wreszcie wezmie za prace jak inni.
j
janusz43
niech sie wezmie do roboty i zapłaci za pobyt w szpitalu i leczenie skoro ne był ubezpieczony a ma facet 50lat to chyba wie na jakim swiecie zyje i ze trzeba płacic składki NIGDY W ZYCIU nie powinni mu tego umazac a jezeli umoza to ja tez pier... i nie bede płacił skladek
777
SYNK F TYM RZE PRzeRZYŁ I TU JESS POLACKO AFA ZAGRZEBANO KASA PO TRUPACH DO ZYSSKU I NAUKI.PO ZIOMY NAUKI PERU.
w
wojtek
regina ma 100% racji. dobroczynco zaplac za pana wesolego artyste. kozdy jest kowalem swego losu. chcial sie bawic niech sie bawi ale ze wszystkimi konsekwencjami.
w
wolny rynek
Gdy już będziesz za stara i nie będziesz dała radę, w takiej ilości, jak do tej pory wciskać klientom kredyty, konta, karty i inne bankowe badziewie, wypieprzą cię w jeden dzień. Po prostu. Tak już jest w korporacjach. Nie wiem, czy będziesz miała zawał, ale na pewno nauczysz się pokory. Na razie jesteś chamem.
k
kko
a ubezpieczenie jest
k
kk
ale nie zabraniają płacić samemu
n
nieomylny
Z jednej strony - niech mu rozłożą na raty i niestety - trzeba oddawać.
Z drugiej strony, jak kiedyś byłem na SORze i widziałem tych lumpów i innych zgredów którzy z rynsztoku przywożeni byli karetkami i wsadzani bez kolejki do lekarzy to nóż się w kieszeni otwierał. Zero ubezpieczenia, zero czegokolwiek. Ale co dzień w szpitalach trafia sporo takich kwiatków, których leczenie kosztuje grubo więcej niż te 17000zł. A ludzie ze mną w poczekalni - emeryci czy normalnie pracujący - siedzą i czekają, bo zarzynagego menela przywieźli, pobił się z "kolegami" i będą go szyć. Trochę nie halo!

Nie każdy ma szacunek do pieniędzy.
A poza tym co jak co ale i tak uważam, że coś robi, dokształca się, studiuje.... reszta liczy na socjal i pier... w stołek czeka na mannę z nieba.
W
WilkOSTRY
Potwierdzam . Niech buli.
W
WilkOSTRY
Wszyscy madrzy jak sa zdrowi. A potem wylew, zawal, zapalenie trzustki i lodujemy w szpitalu bez ubezpieczenia. Takich przypadkow jest setki co miesiac a tu sie pisze bo to artysta. Artysta to jest ale os siedmiu bolesci ze nie zadbal o swoje ubezpieczenie.
y
y
Debil niech teraz płaci, skoro studiował to powinien złożyć wniosek do uczelni o ubezpieczenie, bezpłatnie, albo zarejestrować się jako bezrobotny,. Nie rozumiem takich ludzi, nie mają ubezpieczenia bo nie, a w razie wypadku koncert charytatywny, dobrze że w ogóle mu pomogli, a nie "nie ma pan ubezpieczeia, to do widzenia".
y
yp
Niech jebany NFZ placi. A jak nie moze to nalezy ta instytucje zlikwidowac!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska