https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Rekrutacja do liceów na rok szkolny 2019/20. Dla podwójnego rocznika ma być dwa razy więcej miejsc [AKTUALIZACJA]

Małgorzata Mrowiec
Fot. Anna Kaczmarz
Przyszłoroczny nabór do liceów budzi ogromne emocje i obawy rodziców uczniów. Spotkają się w nim dwa roczniki - ostatni absolwenci gimnazjów i pierwsi uczniowie kończący 8-klasowe podstawówki. Małopolska kurator zapewniła we wtorek: w liceach w tej rekrutacji ma być utworzonych dokładnie dwa razy więcej klas pierwszych niż w tym roku. Zadeklarowała też, że w ciągu dwóch tygodni na stronie internetowej kuratorium lista szkół z podaną liczbą przewidywanych nowych klas pierwszych.

Jak podaje krakowski magistrat, w stolicy Małopolski o przyjęcie do liceów, techników i szkół zawodowych w 2019 roku będzie się ubiegać 13 tys. 350 młodych krakowian: 7,1 tys. absolwentów szkół podstawowych i 6 tys. 250 kończących gimnazja. Do tej liczby trzeba dodać jeszcze kilka tysięcy kandydatów spoza Krakowa, co daje razem ok. 18,6 tys. potrzebnych miejsc. Z przeprowadzonych przez miasto analiz wynika, że licea ogólnokształcące, dla których podwójny rocznik jest największym wyzwaniem, są w stanie przygotować dla uczniów odpowiednią liczbę miejsc.

Szkoły wykorzystanych szans. To w tych liceach w Krakowie uczą najlepiej

Statystyki z wcześniejszych lat pokazują, że co roku 60 proc. absolwentów wybiera licea, 30 proc. - technika, a 10 proc. - szkoły zawodowe. Urzędnicy obliczają, że w krakowskich liceach ogólnokształcących - samorządowych i niesamorządowych - potrzebnych będzie w naborze z podwójnym rocznikiem 11 tys. 200 miejsc.

Między kuratorium a dwoma miastami w Małopolsce: Krakowem i Nowym Sączem z wyprzedzeniem zostało zawarte porozumienie, które miało już na przestrzeni poprzednich lat przygotować szkoły do przyjęcia podwójnego rocznika. - W pozostałej części Małopolski nie było takiej potrzeby, co wiedziałam z rozmów z samorządowcami. Również z odpowiedzi na moje polecenie przeprowadzenia analizy odnośnie bazy, dochodzenia do jednozmianowości itd. wynikało, że faktycznie nie ma problemu - mówi małopolska kurator oświaty Barbara Nowak.

Co roku licea samorządowe w Krakowie przygotowują dla kandydatów około 5 tys. miejsc. Ale - jak zapewniała na wtorkowej konferencji wiceprezydent Krakowa ds. edukacji i sportu Anna Korfel-Jasińska - szkoły mają potencjał, by stworzyć dodatkowe miejsca w związku z przyszłorocznym zapotrzebowaniem.

W ogólniakach w ciągu ostatnich 10 lat spadła liczba uczniów (jest ich ponad 5 tys. mniej - spadek od 2007 r.), a baza lokalowa pozostała ta sama. Część liceów, właśnie w ramach przygotowań na przyjęcie podwójnego rocznika, ograniczała w ostatnich dwóch latach rekrutację, zmniejszając liczbę uruchamianych klas. Od tego roku około 500 nowych miejsc oferują dla kandydatów cztery nowe licea, które powstały w Krakowie w wyniku reformy edukacji, przekształcone z gimnazjów. Kolejne 3,6 tys. miejsc to możliwy do wykorzystania potencjał dotychczasowych zespołów szkół, w których funkcjonowały jednocześnie licea oraz gimnazja, które teraz zwolnią miejsce. Urząd miasta wylicza, że w razie potrzeby możliwe jest zwiększenie dotychczas ustalonej w porozumieniu z kuratorium oświaty liczby uczniów w oddziałach klas pierwszych, co przełoży się na dodatkowe minimum 1000 miejsc w przypadku zwiększenia limitu z 28 do 34 uczniów w klasie. Jak podsumowano, w przyszłym roku samorządowe licea w Krakowie są w stanie przyjąć nawet 15,3 tys. młodych ludzi do klas pierwszych. Przy czym nie obędzie się z pewnością bez wydłużenia godzin lekcji, z dwuzmianowością.

Miejsce 20. Liceum Ogólnokształcące Sióstr Prezentek w Krakowie.

Ranking Perspektywy 2018. TOP 20 Liceów w Małopolsce. Sprawd...

15,3 tys. miejsc - przy spodziewanej liczbie chętnych 11,2 tys. daje to nadwyżkę. Władze miasta przyznają, że trzeba liczyć się z tym, że więcej będzie rozczarowanych wynikiem rekrutacji niż rok wcześniej. Ci uczniowie, którzy będą się starać o miejsce w wymarzonej, zwłaszcza obleganej dobrej szkoły, niekoniecznie się do niej dostaną. - Ale też nigdy nie było tak, żeby każdy uczeń dostał się do szkoły, którą wskazywał jako szkołę pierwszego wyboru - dodawała Anna Korfel-Jasińska.

Liczbę klas w liceach układano przez dwa lata, by - jak podkreśla Barbara Nowak - we wrześniu 2019 roku była podwójna liczba klas do obecnego roku szkolnego. - I ręczę, że tego dopilnuję - zapewniła kurator.

- Jeżeli dyrektor potraktował zapowiedzi niepoważnie, będę wyciągała konsekwencje - zapowiada małopolska kurator oświaty. Może to być nawet wniosek do prezydenta miasta, żeby taka osoba przestała być dyrektorem.

Barbara Nowak podkreśla: liczbę klas w liceach układano przez dwa lata tak, by w 2019 r. była uruchamiana podwójna liczba klas I w stosunku do wcześniejszego roku. Dodajmy, że generalnie w każdym liceum ma zostać utworzonych po tyle samo klas dla absolwentów gimnazjów, którzy będą kończyli jeszcze trzyletnie liceum, i dla absolwentów podstawówek, których czekają cztery lata nauki. Ewentualnie jeśli o miejsce w danym liceum będzie się starać więcej kandydatów ze szkół podstawowych (ich nieco więcej kończy poprzedni etap edukacji) niż z gimnazjów, będzie można uruchomić dla nich dodatkowy oddział, a zmniejszyć liczbę tych dla gimnazjalistów. Rekrutacja będzie prowadzona osobno dla absolwentów gimnazjów i podstawówek.

- Przygotowujemy się do tych zmian już od 2-3 lat - potwierdza Katarzyna Miezian, dyrektor VIII LO. - W poprzednich latach wypuszczałam ze szkoły 8 klas maturalnych, a przyjmowałam 6 klas pierwszych - w ten sposób powolutku robiło się miejsce dla podwójnego rocznika. W przyszłym roku otworzymy 12 klas pierwszych. Dyrektorka dodaje, że rodzice nie mają powodów do obaw: konkurencja będzie taka sama jak przy rekrutacji w zeszłym roku.

Z kolei Jacek Kaczor, dyrektor I LO, o zapowiadanym podwojeniu liczby klas pierwszych mówi, że takie jest stanowisko kuratorium, ale jeszcze nie ostateczna decyzja. W związku z obowiązującym porozumieniem między kurator a prezydentem, czeka na ostateczne ustalenia. W I LO po ostatniej rekrutacji uruchomiono 8 klas, zamiast 9 jak było to wcześniej.

Nadchodząca rekrutacja już teraz jest głównym tematem rozmów w domach uczniów kończących gimnazja i szkoły podstawowe, tymczasem do tej pory nikt nie podał liczby klas i miejsc, jaka będą przygotowane dla absolwentów w poszczególnych krakowskich liceach. Małopolska kurator po pierwsze odpowiada, że należy choćby spojrzeć na stronę internetową danej szkoły i przemnożyć liczbę obecnych pierwszych klas razy dwa. W tym po tyle samo klas dla obecnych gimnazjalistów i dla uczniów kończących podstawówkę. Barbara Nowak zadeklarowała ponadto: - Jeżeli jest taka potrzeba, to na stronach kuratoryjnych w ciągu dwóch tygodni wypiszę swoją listę.

Jak przekazała nam kurator, w Małopolsce w tym roku szkolnym 22 tys. 699 uczniów kończy gimnazjum, a 24 tys. 465 szkołę podstawową. Natomiast miejsc w całym województwie we wszelkich typach szkół ponadpodstawowych będzie o ok. 3 tys. więcej niż jest wszystkich tych absolwentów. - To wszystko jest zliczane i naprawdę nie wynika nam, żeby był jakikolwiek problem - zapewnia kurator.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Nowe prawa na porodówkach. Mamy mogą być zaskoczone

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

O
O.N.A.
Reforma jest tylko pewnym zamysłem politycznym. Nie ma racjonalnego wytłumaczenia.
Drodzy Rodzice! Zwracajcie uwagę, w jakich warunkach będą uczyć się Wasze dzieci. To, że szkoły "pomieszczą"wszystkich uczniów, wcale nie jest takie oczywiste. Oczywiście - szkoła upchnie 12 klas - ale jakim kosztem - właśnie kosztem systemu dwuzmianowego! To nie są dobre warunki do nauki dla ucznia na takim etapie (w ogóle na żadnym). Najpopularniejsze szkoły w Krakowie będą Wam mydlić oczy, a Wasze dzieci będą tylko częścią wielkiej masy, która przyjdzie do tych szkół.
Szukajcie miejsc w szkołach niesamorządowych (większość nawet nie ma czesnego!) Te szkoły są lepiej przygotowane na przyjęcie podwójnego rocznika, zwłaszcza, jeśli przekształciły się wcześniej z gimnazjum. Pomyślcie proszę o tym, w jakich warunkach będzie się uczyło Wasze dziecko przez najbliższe 3 lub 4 lata.
H
Hutas
Takie potworny lęk związany z rekrutacją do szkoły to już niepokojące oznaki, polecam wizytę z dziećmi u psychologa.
D
Danka
na Senatora. Albo Posła co najmniej.
M
MAMA
Bzdury. Mam dziecko kończące gimnazjum i trochę znajomych wśród nauczycieli licealnych. Wszyscy mówią to samo: czeka nas pogrom pogrom pogrom. Życzenia kuratorium to jedno, rzeczywistość to drugie. Nie znam ŻADNEJ szkoły która miałaby podwojoną liczbę miejsc. ŻADNEJ. Nie znam też ani jednego rodzica z mojego rocznika który nie byłby świadomy tego, że będzie dwa razy trudniej niż zazwyczaj. W ten sposób, dzięki "dobrej zmianie" moje dziecko jest królikiem doświadczalnym eksperymentu który nazywa się reformą systemu edukacji. Rodzice się martwią, ale to jak bardzo boją się dzieci jest po prostu nie do opisania.
d
diw
To się nazywa myślenie życzeniowe. Warunki lokalowe w szkołach nie pozwolą na naukę w takim wymiarze. Na pewno nie na jedną zmianę. Czyli ta kumulacja dotknie także wcześniejsze roczniki.
Nie ma również nauczycieli, którzy by mogli uczyć. Bo odeszli z zawodu. Jeśli gdzieś w zespole szkół wygasza się gimnazjum to nie oznacza, że miejsc przybywa. Tylko to że zamiast gimnazjalistów bedą licealiści. Ilośc miejsc jest stałą.
G
Gość
Liceów ogólnokształcących w Krakowie jest za dużo i to zdecydowanie. Powinno być max. 20, licząc Kraków wraz z Nową Hutą, a jeśli Nowa Huta by się kiedyś oddzieliła od Krakowa (powinno to nastąpić, gdyż miasto jest za duże w Nowa huta zasługuje na samodzielny byt miejski i gminny), to w Krakowie (właściwym, bez N.H.) max. 14LO a w Nowej Hucie - jakieś 4 licea.
Liczebność klas. Uważam, że dla liceum 34 uczniów w klasie to nie jest za dużo. Wtedy będzie można dzielić na grupy na lekcjach języków obcych (jak klasa jest mała, to się nie dzieli), czy laboratoryjnych lekcjach fizyki, biologii, chemii (a lekcje o charakterze wykładowym dla całej klasy). Limit liczebności 28 osób w klasie jest dobry dla szkoły podstawowej.

Poza tym, odsetek idących do liceów. Nie jest on dobry. Moim zdaniem, do LO powinno iść ok. 30% absolwentów szkół podstawowych, do techników - 50% a reszta do szkół branżowych (czyli dawnych zawodówek). Rynek pracy coraz bardziej potrzebuje absolwentów zawodówek i techników (po zapaści szkolnictwa zawodowego i odejściu starszych pracowników na emerytury jest luka pokoleniowa), a po "ogólniaki" absolwent jest bez zawodu (zarówno formalnie, jak i praktycznie - LO w założeniu nie daje zawodu) i potem trafia na studia - nie zawsze takie, które kształcą zgodnie z potrzebami rynku pracy, ale zwykle na jakieś humanistyczne, czyli w ten sposób kształcimy bezrobotnych. Nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby 70% absolwentów szkół podstawowych szło do techników. Niestety, często młodzież jest na siłę pchana przez rodziców do LO (choćby dana osoba wolała technikum) i urządza się im "niedźwiedzią przysługę" (mogą zostać na całe życie bez zawodu).
b
brunner
Powinno się znacznie zredukować liczbę miejsc w liceach. 10% procent do szkół zawodowych, na absolwentów których jest duże zapotrzebowanie, to jakieś nieporozumienie.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska