Czytaj także: Kraków: będzie bezpieczniej? Na ulice miasta wyjdzie stu nowych policjantów, także w cywilu
- Zaczynają tuż po południu, słychać głośną muzykę, śmiechy. To drażni, ale przecież nie można im tego zabronić, dopóki dzieje się to w ciągu dnia - opowiada pan Bartosz, mieszkaniec bloku na os. Dywizjonu 303.
Gdy do godz. 23 hałasy nie cichną, mieszkańcy dzwonią do straży miejskiej lub na policję. - Ale młodzi są sprytni i gdy funkcjonariusze pukają do ich drzwi, oni nie otwierają - opowiada pan Bartosz. Problem tkwi w przepisach prawa. Próg drzwi do mieszkania jest granicą prywatności, której strażnikom nie wolno przekroczyć. - Jeśli mieszkańcy otworzą drzwi, możemy w progu zwrócić uwagę na zakłócanie ciszy - twierdzi Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej.
Mieszkańcy są oburzeni także postawą policji, która ma dużo większe możliwości działania niż straż miejska. - Gdy studenci nie otwierają drzwi, policjant spisuje tylko moje dane jako zgłaszającego problem i odjeżdża - żali się pan Bartosz.
Policja zapewnia, że nie ignoruje problemu. Jego rozwiązanie znacznie się wydłuża, nawet do kilku miesięcy, w sytuacji gdy funkcjonariusze nie zostaną wpuszczeni do mieszkania. - Po takiej interwencji sporządzana jest notatka, która trafia do zespołu do spraw wykroczeń. Pracujący w nim policjanci sprawdzają, kto jest właścicielem mieszkania i przekazują sprawę do sądu - mówi Katarzyna Padło z biura prasowego małopolskiej policji.
Właścicielowi grozi do pięciu tysięcy złotych grzywny za zakłócanie spokoju. - Jeśli udowodni, że nie było go w tym czasie w mieszkaniu i wskaże osoby, którym użyczał lokalu, odpowiedzialność poniosą oczywiście te osoby - zaznacza Padło.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Głosuj na najlepsze schronisko Małopolski
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!