- Listonosz Aleksander Wąs od lat doręczał przesyłki pewnemu starszemu małżeństwu na krakowskich Azorach. W środę 9 kwietnia dzięki jego niezwykłej empatii i czujności udało się odkryć tragiczną sytuację i udzielić pomocy cierpiącej na demencję emerytce, która nawet nie zdawała sobie sprawy, że leżący w sypialni mąż nie żyje już od kilku dni - opisuje Poczta Polska.
Jego praca jest jego pasja. Doskonale zna swoich klientów
Pan Aleksander pracuje w placówce pocztowej Kraków 23. Jego praca to jego pasja. Doskonale zna swoich klientów. Jak opisuje Poczta Polska, 9 kwietnia miał do przekazania przesyłkę do rąk własnych starszemu mężczyźnie, którego znał od dawna. Niestety mimo wielokrotnego dzwonienia i pukania nikt z domowników nie otwierał drzwi mieszkania. To zaniepokoiło pana Aleksandra. Krakowski listonosz poszedł do sąsiadki, by wspólnie z nią sprawdzić, czy nie wydarzyło się coś złego.
Po chwili wrócili razem do mieszkania emerytów. Drzwi nie były zamknięte. Gdy weszli do środka, odnaleźli żonę adresata przesyłki – starsza pani była wyraźnie zdezorientowana, mówiła, że „mąż źle się czuje i leży od kilku dni”.
Dramatyczne odkrycie
Listonosz wszedł do sypialni i z przerażeniem odkrył, że mężczyzna nie żyje. Pan Aleksander natychmiast wezwał odpowiednie służby.
– To był bardzo trudny moment. Klientka, cierpiąca na zaawansowaną demencję, prawdopodobnie nie zdawała sobie sprawy z tego, że jej mąż już nie żyje. Żyła z nim w mieszkaniu, nie prosząc nikogo o pomoc, nie rozumiejąc, co się wydarzyło – relacjonuje pan Aleksander.
Na miejsce przyjechało pogotowie ratunkowe i policja. Zabezpieczono miejsce zdarzenia, a emerytka trafiła pod opiekę lekarzy i służb socjalnych. Dzięki czujności pana Aleksandra udało się zapewnić starszej pani opiekę.
