https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

To on odkrył tragedię w jednym z krakowskich mieszkań na Azorach. Kobieta mieszkała tam ze swoim zmarłym mężem przez kilka dni

Aleksandra Łabędź
Opracowanie:
Listonosz - Aleksander Wąs
Listonosz - Aleksander Wąs Freepik.com/Poczta Polska
Ta historia wstrząsnęła Krakowem. 9 kwietnia listonosz Aleksander Wąs miał do dostarczenia przesyłkę do jednego z mieszkań przy ul. Jaremy. Po wejściu do środka odkrył, że znajdują się tam zwłoki starszego mężczyzny. Na miejsce została wezwana policja. Funkcjonariusze ustalili, że do śmierci w bloku na krakowskich Azorach doszło kilka dni wcześniej. Listonosz opowiada o szczegółach tej sprawy.

- Listonosz Aleksander Wąs od lat doręczał przesyłki pewnemu starszemu małżeństwu na krakowskich Azorach. W środę 9 kwietnia dzięki jego niezwykłej empatii i czujności udało się odkryć tragiczną sytuację i udzielić pomocy cierpiącej na demencję emerytce, która nawet nie zdawała sobie sprawy, że leżący w sypialni mąż nie żyje już od kilku dni - opisuje Poczta Polska.

Jego praca jest jego pasja. Doskonale zna swoich klientów

Pan Aleksander pracuje w placówce pocztowej Kraków 23. Jego praca to jego pasja. Doskonale zna swoich klientów. Jak opisuje Poczta Polska, 9 kwietnia miał do przekazania przesyłkę do rąk własnych starszemu mężczyźnie, którego znał od dawna. Niestety mimo wielokrotnego dzwonienia i pukania nikt z domowników nie otwierał drzwi mieszkania. To zaniepokoiło pana Aleksandra. Krakowski listonosz poszedł do sąsiadki, by wspólnie z nią sprawdzić, czy nie wydarzyło się coś złego.

Po chwili wrócili razem do mieszkania emerytów. Drzwi nie były zamknięte. Gdy weszli do środka, odnaleźli żonę adresata przesyłki – starsza pani była wyraźnie zdezorientowana, mówiła, że „mąż źle się czuje i leży od kilku dni”.

Dramatyczne odkrycie

Listonosz wszedł do sypialni i z przerażeniem odkrył, że mężczyzna nie żyje. Pan Aleksander natychmiast wezwał odpowiednie służby.

– To był bardzo trudny moment. Klientka, cierpiąca na zaawansowaną demencję, prawdopodobnie nie zdawała sobie sprawy z tego, że jej mąż już nie żyje. Żyła z nim w mieszkaniu, nie prosząc nikogo o pomoc, nie rozumiejąc, co się wydarzyło – relacjonuje pan Aleksander.

Na miejsce przyjechało pogotowie ratunkowe i policja. Zabezpieczono miejsce zdarzenia, a emerytka trafiła pod opiekę lekarzy i służb socjalnych. Dzięki czujności pana Aleksandra udało się zapewnić starszej pani opiekę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Finisz kampanii. Ostatnia debata prezydencka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska