Czytaj także: Zielona fala ułatwi jazdę po Krakowie
Dziwi, że Kraków nie bierze udziału w konkursach rządowych na dotowanie budownictwa socjalnego. W tym roku Bank Gospodarki Krajowej ma do rozdysponowania na ten cel 80 mln zł, ale Kraków się o nie nie ubiega.
Gmina ratuje się kupowaniem mieszkań. W ciągu ostatnich dwóch lat nabyła 112.
Przedstawiciele BGK dziwią się, że Kraków nie wziął udziału w konkursie. - Warto było spróbować. O dotację było łatwiej niż rok temu - mówi Leszek Grębecki, zajmujący się projektem w BGK. - 55 inwestycji dostało pieniądze. Wniosków było 64. Dofinansowanie wynosi od 30 do 50 procent budowy czy remontu - dodaje. Kraków jednak nie wziął udziału. Bank rozdysponuje 40 mln teraz. Na kolejną pulę pieniędzy zorganizuje konkurs jesienią.
- Gmina nie złożyła wniosków o finansowe wsparcie, ponieważ żadne z zadań budżetowych z zakresu mieszkalnictwa nie spełniałoby formalnych wymogów do jego przyznania - tłumaczą urzędnicy. Można było jednak pokusić się o zaplanowanie inwestycji, która nadawałaby się do rządowego programu.
W latach 2007-2010 na odszkodowania gmina wydała ponad 15 mln zł. W tym roku dojdą jeszcze trzy. - Trzeba powiększać zasób mieszkaniowy gminy. Wtedy zamiast płacić odszkodowania będziemy zwiększać wpływy z czynszów - uważa Jerzy Woźniakiewicz, radny miejski PO. Miasto rocznie zarabia na tym ponad 58 mln zł, ale mogłoby więcej.
Gminie pozostaje tylko negocjować z właścicielami mieszkań. Często w zamian za odstąpienie od dochodzenia roszczeń urzędnicy obiecują przyznać lokal socjalny szybciej, poza kolejnością. Dziś płacimy odszkodowania za 134 lokale, ale ich liczba może powiększyć się aż do 1163! Na razie bowiem nie wszyscy właściciele starają się o zadośćuczynienie.
Mieszkań brakuje, a gmina dopiero zabiera się za ich budowanie. W styczniu 2013 roku przy ulicy Łazy powstanie zespół bloków z 80 lokalami. Koszt budowy to 11,5 mln zł. Z kolei za 2,4 mln zł ma być adoptowany na lokale socjalne hotel przy ulicy Kantorowickiej. 30 mieszkań ma być gotowych w maju 2012 roku. Czyli 110 lokali za prawie 14 mln zł.
Tymczasem w latach 2009-2010 gmina kupiła 112 mieszkań za 18,5 mln zł. Niepotrzebnie przepłacamy? Cena wybudowania 1 mkw. wyniesie od 2 do 3 tys. zł. Zakup takiej samej powierzchni kosztował miasto od 5 do prawie 6 tys. zł (z wyjątkiem 46 mieszkań, które gmina nabyła od władz województwa małopolskiego). - Małe mieszkania, podobne do tych komunalnych, ciągle trzymają wysoką cenę, 6-7 tys. zł za 1 mkw. Tanieją tylko te duże - zauważa Halina Drążkiewicz, ekspert rynku nieruchomości. - Z kolei budowanie mieszkań drożeje, bo ceny materiałów idą w górę. Jednakże gmina dysponuje gruntami pod inwestycje i nie musi ich kupować - dodaje Andrzej Barański, prezes firmy Herbewo.
Barański uważa, że miasto powinno organizować głośne przetargi na zakup mieszkań w pakietach. - Deweloper buduje 100 mieszkań. 20 o gorszym standardzie. Gmina biorąc je hurtem zapłaci mniej, a deweloper dostanie dużą gotówkę od razu do ręki - tłumaczy Barański.
Uważa, że urzędnicy nie powinni za 1 mkw. płacić więcej niż pięć tysięcy złotych. - Dziś wielu deweloperów z wolnymi mieszkaniami cisną banki, u których się zadłużyli. Pójdą na to - dodaje prezes.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
