https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków stanął w korkach. Jazda po mieście znów jest koszmarem

(AM)
Opracowanie:
Trudna sytuacja od rana panuje na krakowskich drogach. Deszcz, trwające remonty i zdecydowanie więcej aut (powrót studentów) spowodowały, że na wielu ulicach tworzą się duże korki. Kierowcy utknęli w zatorach m.in. w rejonie mostu Kotlarskiego, mostu Grunwaldzkiego czy na ul. Opolskiej, Konopnickiej itd. Przejdź do galerii zdjęć i zobacz, jak wygląda sytuacja na krakowskich drogach.

FLESZ - Co zrobić, gdy drzewo zniszczyło Ci auto

Tymczasem krakowscy urzędnicy, widząc jaka jest sytuacja w mieście, sugerują kierowcom by... zrezygnowali z jazdy samochodem.

"Zachęcamy wszystkich krakowian, w tym studentów, do rozważenia, czy samochód w każdym wypadku jest najlepszą formą przemieszczania się po mieście. Jeżeli nie zmienimy swoich przyzwyczajeń transportowych to w tym roku, zresztą jak co roku, staniemy w korkach w deszczowe dni" - przyznają wprost urzędnicy na oficjalnym portalu miejskim krakow.pl.

– Co do zasady, przy deszczu kierowcy wolniej ruszają na zielonym świetle i zachowują dla bezpieczeństwa większe odstępy. Powoduje to, że przy krótkotrwałych, mało intensywnych opadach deszczu liczba pojazdów przejeżdżająca przez skrzyżowanie na świetle zielonym jest o ok. 10 proc. mniejsza, a przy całodziennych opadach deszczu nawet o ok. 25 proc w porównaniu do pogodnych dni – zaznacza Łukasz Gryga, dyrektor wydziału miejskiego inżyniera ruchu UMK.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Motoryzacja

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

N
Nie pozostajmy bierni!

Podpiszcie na "petycje online " petycje o odwołanie Łukasza Franka dyrektora ZDMK człowieka odpowiedzialnego za paraliż miasta. Musimy działać, jednoczyć się bo z jednostkami Majchrowski i jego urzędasy się nie liczą.

P
Proste?
1 października, 10:39, TJK:

Urzędnicy powinni dać przykład i jeździć do pracy nowymi ścieżkami rowerowymi, mimo deszczu i chłodu, przecież po coś je budowali ograniczając przepustowość ulic.

Ścieżki rowerowe są dla hołoty, która będzie zmuszona do poruszania się rowerami - czy to się hołocie spodoba, czy nie - aby ulice były wolne dla "panów". Aby "jaśniepaństwo" z magistratu miało wolny przejazd.

p
poli

„Tymczasem krakowscy urzędnicy, widząc jaka jest sytuacja w mieście, sugerują kierowcom by... zrezygnowali z jazdy samochodem.”

Ten wielokropek jest zbędny. On sugeruje, że autor jest zaskoczony, że urzędnicy sugerują mieszkańcom zmianę środka transportu.

A przecież sugestia urzędników jest nie tylko uzasadniona, ale wręcz oczywista. Skoro są korki, to oznacza, że czas przejazdu samochodem znacząco się wydłużył. A więc kto chce dotrzeć na miejsce szybciej niech wsiada w tramwaj, autobus czy na rower.

Kierowcy-hardkorowcy często mówią, że jeżdżą samochodami, bo tak jest najszybciej; „tramwajem jadę dwa razy dłużej!”. No to proszę, jest okazja skorzystać z komunikacji miejskiej, bo tramwajem jest teraz na pewno szybciej. A autobusem to nie wiem, sądzę że tam gdzie są buspasy też jest szybciej, ale niestety tam gdzie nie ma buspasów, autobusy grzęzną w korkach razem z samochodami.

I co ciekawe, te październikowo-listopadowe korki powtarzają się co rok już od wielu lat, mimo że w tym czasie zbudowano wiele nowych dróg, dodano pasy ruchu, lewoskręty, prawoskręty, obwodnice. Chyba pora zrozumieć, że taka polityka nie działa.

A wiecie dlaczego nie działa? Bo na każdego jeżdżącego samochodem przypada mniej więcej 0,8 osoby, która jeździ inaczej, ale mogłaby jeździć samochodem (tzn. ma odpowiedni wiek i stać ją na samochód). A więc istnieje potencjał do prawie dwukrotnego wzrostu ilości samochodów w ruchu. Jeśli gdzieś poszerzą ulicę i upłynnią ruch na jakimś odcinku, jazda komunikacją miejską staje się mniej korzystna niż jazda samochodem. A więc osoby, które tamtędy jeżdżą kupują samochód i dokładają się do ruchu. Po jakimś czasie ruch się znów zatyka, ale na wyższym poziomie. I tak to się kręci.

M
Mirosław Nowicki

Tu nie tylko chodzi o rowery. Obserwuję, co się dzieje na odcinku ul. Andersa pomiędzy Rondem Kocmyrzowskim, a Rondem Maczka. Przed zwężeniem jezdni na wprost przejazd był w miarę płynny, teraz kawalkada samochodów sięga Kocmyrzowskiego, a włączenie sie do ruch z ul. Szajnowicza dzieje się głownie dzięki uprzejmości kierowców na drodze głównej. Zmiany coś usprawniły ? No może zawracający mają komfort, ale jakim kosztem ....

z
zzz

No ciekawe czy jak jest deszcze to Majchro i cała ta świata wsiada w MPK, włącznie z urzędnikami zachęcającymi do tego typu transportu...

G
Grino

Urzędnicy i radni powinni jeździć komunikacją publiczną, a niestety wszystkie parkingi pod urzędami zapchane samochodami pracowników. Od kilku dni bacznie przyglądam się ścieżką rowerowym np na moście Grunwaldzkim i jadąc oraz wracając z pracy, nie widziałem żadnego... powtarzam ŻADNEGO rowerzysty. Dlaczego Krakowianie nie przesiadają się w deszczu z samochodu na rower... DLACZEGO??

Z
Zbigniew Rusek

A zielone światło przy deszczu nie trwa dłużej, więc przepustowość spada (wllniejsza jazda wymaga dłuższgo zielnego). Poza tym, te zabrane pasy ruchu na Moście Grunwaldzkim, Dietla, Grzegórzeckiej. To wymyślił jakiś idiota zza biura. Chcą propagować jazdę rowerem, która na deszczu, wśród opadających - często zabłoconych - liści jest szalenie niebezpieczna (rower się wywróci na zabłoconym liściu i cyklista uderza głową w krawężnik lub ... wpada pod pojazd - nierzadko autobus lub ciężarówkę). Powinni przywrócić te zabrane ruchu, przeznaczając je dla AUTOBSUÓW.

T
TJK

Urzędnicy powinni dać przykład i jeździć do pracy nowymi ścieżkami rowerowymi, mimo deszczu i chłodu, przecież po coś je budowali ograniczając przepustowość ulic.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska