
By wynająć średniej wielkości lokum pod Wawelem, trzeba wysupłać przeciętne o 40 procent więcej pieniędzy niż przed rokiem. W przypadku małych mieszkań wzrost jest jeszcze większy.

Mimo niemal największego w Polsce wzrostu stawek najmu, krakowskie opłaty – średnio 56 zł za metr kwadratowy - nie są wcale najwyższe w kraju. Więcej trzeba zapłacić w Warszawie (67 zł), Gdańsku (66 zł) i Wrocławiu (61 zł). Z drugiej strony – w stolicach sąsiadujących z Małopolską regionów jest sporo taniej: w Katowicach 44 zł, a w Rzeszowie 40 zł. W oddalonym o godzinę jazdy autem Sosnowcu wystarczy 37 zł za metr kw. Przy 60-metrowym mieszkaniu różnice robią się znaczące: w Zagłębiu zapłacimy za wynajem 2,2 tys. zł, a w stolicy Małopolski – prawie 3,4 tys. (w Warszawie ponad 4 tys. zł).

Mimo niemal największego w Polsce wzrostu stawek najmu, krakowskie opłaty – średnio 56 zł za metr kwadratowy - nie są wcale najwyższe w kraju. Więcej trzeba zapłacić w Warszawie (67 zł), Gdańsku (66 zł) i Wrocławiu (61 zł). Z drugiej strony – w stolicach sąsiadujących z Małopolską regionów jest sporo taniej: w Katowicach 44 zł, a w Rzeszowie 40 zł. W oddalonym o godzinę jazdy autem Sosnowcu wystarczy 37 zł za metr kw.

Z analizy Expandera wynika, że w kraju najbardziej – bo średnio o 29 procent - wzrosły stawki za wynajem małych mieszkań, poniżej 35 m kw. Najem lokali średnich (35 – 60 m kw.) zdrożał o 26 proc., a dużych (powyżej 60 m kw.) o 28 proc. W Krakowie podwyżki w każdej grupie ocierają się o 40 proc. (w przypadku małych mieszkań – bariera ta została już przebita).