FLESZ - W czasach koronawirusa jesteśmy lepsi, bardziej empatyczni
Wsparciem Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie objętych jest ok. 5 proc. wszystkich mieszkańców - czyli blisko 39 tys. osób. Na co dzień otrzymują one pomoc w postaci zasiłków, posiłku, usług opiekuńczych czy pracy socjalnej. Teraz, z powodu epidemii koronawirusa, żyjący w biedzie mają jeszcze bardziej pod górkę - tracą ostatnie źródła zarobkowania.
Ze wsparciem dla tych najbiedniejszych znów ruszyło społeczeństwo, które nie pierwszy raz w czasie epidemii koronawirusa celująco zdaje test z pomocy potrzebującym.
Radna miejska Alicja Szczepańska, która działa społecznie, podkreśla, że w ciągu jednego dnia udaje się pomóc nawet kilkudziesięciu rodzinom, żyjącym w ubóstwie.
- Mamy wielu krakowian, którzy żyją w bardzo ciężkich warunkach. Pomogliśmy np. kobiecie, która choruje na nowotwór. Jej syn również jest chory: na celiakię. Na dodatek to dziecko ma jeszcze zespół Downa - relacjonuje Szczepańska.
W innym przypadku udało się wesprzeć rodzinę, w której jedno z dzieci cierpi na zespół Aspergera, a drugie ma depresję - podobnie jak ich ojciec. - Wszyscy stracili pracę, ciąży nad nimi komornik, ponieważ nie mają za co opłacić mieszkania - dodaje Szczepańska.
Koronawirus w Krakowie. "Spiżarnia Krakowa" otwarta. Na Rybi...
Ich problemy pogłębiły się w czasie epidemii koronawirusa. - Stracili wszystkie możliwe metody zarobkowania - mówi nam radna.
Jest też wiele osób, które pracowały na tzw. umowach śmieciowych. Przykładem starsza kobieta, wychowująca wnuka, która z dnia na dzień straciła pracę.
- W tym szczególnym, przedświątecznym okresie, dla tych właśnie rodzin przygotowujemy paczki, w których jest jedzenie, środki czystości i drobne upominki - dodaje Szczepańska.
Społecznicy pomagają też dzieciom, które dostawały obiady w szkołach. Teraz nie dojadają, ponieważ placówki oświatowe z powodu epidemii zostały zamknięte - lekcje odbywają się zdalnie.
- Mamy też takie rodziny w Krakowie. Wysyłamy im paczki z jedzeniem - kwituje Szczepańska. Są dostarczane w taki sposób, aby dla wszystkich było bezpiecznie. To znaczy, że nie są przekazywane osobiście - z ręki do ręki.
Jak wynika z danych Urzędu Miasta Krakowa, w lutym tego roku z pomocy, przyznawanej w ramach programu z zakresu dożywiania, skorzystało blisko 2400 dzieci i uczniów. Otrzymywali oni posiłki w szkołach, przedszkolach i żłobkach. Jednak placówki zostały zamknięte. Dlatego gmina zdecydowała o innej formie pomocy.
- W związku z zawieszeniem zajęć w szkołach dzieci i młodzież zostały objęte pomocą w formie m.in. zasiłków celowych na zakup żywności/posiłku - informuje Anna Latocha z biura prasowego krakowskiego magistratu.
Pracownicy firm, organizujących posiłki w krakowskich szkołach, w porozumieniu z ich dyrektorami, kontaktują się z rodzicami uczniów - jeśli sobie tego życzą, mogą odebrać jedzenie dla swoich dzieci osobiście.
- Pomimo że w szkołach nie odbywają się lekcje, ich pracownicy są w stałym kontakcie z rodzicami. Ponadto pedagodzy szkolni, którzy posiadają informacje o rodzinie, będącej w trudnej sytuacji materialnej, dokładają starań, aby dowiedziała się ona o możliwych formach otrzymania pomocy w postaci posiłku - dodaje Anna Latocha.
Pomaga również Polska Akcja Humanitarna. - Naszą pomoc kierujemy do dzieci, które z powodu zamknięcia szkół i świetlic zostały pozbawione często jedynej szansy na pełnowartościowy posiłek w ciągu dnia. Szykujemy dla nich duże paczki żywnościowe, ale paczki te trafią także do dzieci, które wcześniej nie korzystały z Pajacyka - przekazała nam Helena Krajewska z PAH.
Pajacyk to program dożywiania dzieci w szkołach, który od 1998 roku prowadzi Polska Akcja Humanitarna. W ramach programu finansowane są posiłki w polskich szkołach i placówkach środowiskowych.
Koronawirus. 12 tysięcy złotych mandatu za jazdę na rowerze?...
- Niestety sytuacja materialna w wielu rodzinach już się pogorszyła i więcej rodzin wymaga pomocy. Czasu jest mało, chcemy zdążyć jeszcze przed Wielkanocą, a mamy do rozwiezienia blisko 770 paczek w całej Polsce. To wielka operacja logistyczna - tłumaczy Krajewska.
Działania PAH są możliwe dzięki współpracy wielu osób i instytucji. Zawartość paczek została skompletowana przez sieć sklepów Auchan, która udostępnia również swoje samochody-chłodnie do transportu paczek.
- Oprócz tego w dostarczanie żywności do potrzebujących dzieci zaangażowały się fundacje, należące do Pajacykowej Sieci Pomocowej - aby ułatwić transport paczek, BP przekazało karty paliwowe dla naszych partnerów lokalnych. W zbieranie środków na tę akcję włączyły się osoby prywatne, firmy i różne środowiska, w tym gracze komputerowi, dziennikarze i przedstawiciele show-biznesu. Oczywiście im więcej zbierzemy środków, tym więcej dzieci później skorzysta z naszej pomocy - tłumaczy Krajewska.
Pomóc może każdy, wystarczy wejść na stronę pomagamy.pl i dorzucić się do specjalnej pajacykowej zbiórki.
