https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: Szpital im. Rydygiera straci fizjoterapeutów

Anna Górska
Jan Morawski, który leczy się w "Rydygierze" po zabiegu kręgosłupa, nie wyobraża sobie, że straci rehabilitanta
Jan Morawski, który leczy się w "Rydygierze" po zabiegu kręgosłupa, nie wyobraża sobie, że straci rehabilitanta Andrzej Banaś
Oddziały w nowohuckiej lecznicy są przepełnione. Chorzy, którzy już dawno powinni byli zakończyć rehabilitację, nie mogą wrócić do domu. Nie są przygotowani, by wyjść o własnych siłach ze szpitala.

- Liczy się tylko zysk, tymczasem brak rehabilitacji obniża poziom świadczeń szpitalnych. Nie możemy wypuszczać pacjentów, którzy nie zostali porządnie zrehabilitowani - tłumaczy Leszek Badacz, szef kardiologii w"Rydygierze".

Wtóruje mu prof. Tadeusz Niedźwiedzki, ordynator ortopedii i traumatologii. Ponad 30 chorych na jego oddziale ma do swojej dyspozycji tylko jednego rehabilitanta. - To kropla w morzu potrzeb - zaznacza prof. Niedźwiedzki. - A obawiam się, że i tego jednego stracę. Tak nie może być! - dodaje.

Postanowiliśmy sprawdzić, jak obecnie odbywa się rehabilitacja w szpitalu.

Zobacz także: Kraków. Afera w Operze: tancerka w sądzie

Jesteśmy na oddziale urazów wielonarządowych, ortopedii i neuroortopedii. Jest tu sala rehabilitacyjna, ale pusta i niewykorzystywana na potrzeby chorych. - Bo nie ma komu tu ich przyprowadzić - rozkłada ręce dr Piotr Kłosiński, ordynator oddziału. Dodaje, że już ma dość tłumaczenia krewnym i chorym, dlaczego rehabilitant na oddziale pojawia się tak rzadko.

Pani Helena brak tych specjalistów już odczuła na własnej skórze. Jest po wszczepieniu endoprotezy biodrowej, ma też zapalenie barków. - W pierwszym dniu rehabilitant mnie posadził i już musiał iść do innych pacjentów. Opiekuje się kilkoma jednocześnie - mówi pani Helena. - W drugim dniu już pod jego opieką i przy pomocy balkonika przeszłam do drzwi. Był ze mną około 15 minut - mówi. W tej sytuacji pacjenci zdani są tylko na... studentów, którzy mają zajęcia w szpitalu. - Ćwiczyliśmy półtorej godziny i dopiero wtedy poczułam się lepiej. Niestety, taką opiekę mam tylko od przypadku do przypadku - dodaje kobieta.

Pani Iwona ma dyskopatię lędźwiową i też liczyła na solidną rehabilitację w "Rydygierze". - Na razie sytuację ratują jedynie studenci - nie kryje żalu. Marta Leśniak, szefowa rehabilitacji, przyznaje, że sytuacja jest trudna, a będzie jeszcze gorzej. - Oczywiście, że nie damy rady w okrojonym składzie świadczyć usług, jak należy - zdradza Gazecie Krakowskiej.

Co na to dyrekcja? Krzysztof Kłos, dyrektor szpitala, mówi wprost, że szpitala nie stać na utrzymanie rehabilitantów.

Jolanta Pulchna, rzecznik małopolskiego NFZ potwierdza, że na ortopedii czy kardiologii nie jest wymagane posiadanie fizjoterapeuty. Dodaje, że jeśli jednak dyrektor szpitala zdecyduje, że chciałby zapewnić ciągłość opieki poprzez zatrudnienie na oddziale fizjoterapeuty, ma do tego prawo.

Zobacz także: Kraków. Afera w Operze: tancerka w sądzie

- W ramach kontraktu nie jest on wówczas odrębnie finansowany, ale może to być np. personel opłacany w ramach umowy na rehabilitację, a szpital im. Rydygiera posiada taki kontrakt - wyjaśnia Pulchna. - Są to jednak decyzje organizacyjne dyrektora placówki i nie możemy w nie ingerować - kwituje Pulchna. "Rydygier" otrzymał w tym roku 4,3 mln zł na rehabilitację. Zdaniem rzecznika NFZ są to kwoty, które powinny pozwolić na zabezpieczenie pacjentom należytej opieki.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: W Małopolsce kradnie się najchętniej niemieckie auta
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Korki w Krakowie - sprawdź mapę na żywo

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
pacjent
tak, ale tylko za pieniądze +łapówka lub prywatny gabinet
p
pacjentt
tak, ale tylko za pieniądze
w
wdzięczny pacjent
Pani dr Marta Leśniak - cudowny człowiek!
G
Gość.
Masz stare informacje. Z tego co wiem - to za wizytę u profesora Zapały należy zapłacić 400 zł.
G
Gość
Od lat dzieje się coraz gorzej w tym szpitalu. Na większości oddziałów nie ma dietetyczek ani opiekunek medycznych. Całą pracę odwalają pielęgniarki, które coraz częściej odchodzą z tego szpitala do lepszych szpitali. Takich, w których mogą się rozwijać, podnosić swoje kwalifikacje i godnie zarabiać.
l
lonia
opisywaliście jak to pan dyr jest zagrożony tyle pieniędzy zmarnował lądowisko nieczynne bo bloki
Dyrektor albo ja słowa pana marszałka Kozaka i co wielkie guw....... a wy milczycie co z długiem miała być komercjalizacja a jest chamska prywatyzacja komercyjni pacjenci ale kto do konowałów przyjdzie !!!!!!
E
Ewa
Gdy Jarosław Kaczyński wypowiedział się przeciw skutkom prywatyzacji, to go po sądach wodzili i kłamcom nazwali.
z
zdrowy
To są efekty prywatyzacji.Liczy się tylko zysk, zrobić zabieg i do domu.Rehabilitacja to długi proces przywracania sprawności pacjentowi. Długi a więc mało opłacalny dla szpitala,trzeba przecież wypracować jak najwięcej punktów.W dzisiejszej służbie zdrowia nie liczy się pacjent,tylko liczba punków,jakie szpital dostaje za zabiegi.
d
danka
Niestety taką mamy rzeczywistość. Składki mamy płacić, a w zamian za to możemy się dostac raz na jakiś czas do lekarza pierwszego kontaktu. Za badania już najlepiej zapłacić bo niechętnie na nie kierują. Do specjalisty się dostać to albo znajomości albo cud jakiś. Wszystko tylko prywatnie za wszystko płacić. Za wizytę u profesora - 200 zł / 5 -10 minut ! / Kogo na to stać ? Za co wykupić lekarstwa ? POSŁÓW STAĆ !!!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska