- Na Kazimierzu nie da się już żyć, zamienił się w chlew, mamy już dość! - mówił Konrad Zakrzewski. - Żeby spać, muszę brać tabletki, bo przez całą noc trwają głośne imprezy, dochodzi do dewastowania stojących na ulicy samochodów.
Straż miejska odpierała zarzuty: - To nie jest tak, że nie reagujemy, my musimy ustalić priorytety, kiedy mamy zgłoszenie - odpowiadał Jacek Stopa, naczelnik oddziału Śródmieście Straży Miejskiej.
Według mieszkańców najgorzej jest w okolicach ulic: Bożego Ciała, Warszauera, Miodowej, Brzozowej, Józefa, na placu Nowym . Trwające do białego rana imprezy w okolicznych klubach przenoszą się na ulice, hałas jest tak duży, że w mieszkaniach nie da się otwierać okien. Pomimo interwencji mieszkańców sytuacja wciąż się pogarsza.
Jak informuje Edyta Ćwiklik, rzecznik krakowskiej Straży Miejskiej, każdego roku blisko połowa zgłoszeń do dyżurnych z ulic: Bożego Ciała, Miodowej, Warszauera, pl. Nowego, Brzozowej dotyczy nielegalnego parkowania. Od stycznia do czerwca tego roku straż odnotowała 46 takich zgłoszeń. Oprócz tego 23 mieszkańców poskarżyło się na zakłócanie spokoju i porządku publicznego.
Więcej na www.dziennikpolski24.pl
Tak wygląda Nowa Huta. Zobacz niesamowite zdjęcia z lotu ptaka
WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 11
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska