Sterowanie pociągiem przy pomocy fal mózgowych przypomina sytuację kibica, który nie dostał biletu na mecz. Stoi poza za ogrodzeniem i nie widzi co się dzieje na stadionie.
Zdenerwowany, przebiera nogami i nie ma pojęcia, czy wygrywa "Wisła" czy "Cracovia".
Nie jest też w stanie dowiedzieć się, co jeden kibic mówi do drugiego. Ale nagle słyszy wrzask ze stadionu. Oznaczać to może jedno: padła bramka. Zatem nie znając szczegółów ogólny pogląd jednak ma.
Podobnie jest z maszyną, która przez pokrywę czaszki nigdy nie odczyta naszych pojedynczych myśli i nie ujawni subtelnych uczuć. - Ale za to będzie w stanie odbierać, rozumieć i tłumaczyć zapisy naszych fal mózgowych - czyli ten "chóralny wrzask" - przekonuje prof. Ryszard Tadeusiewicz, szef Katedry Automatyki na AGH. - Człowiek z kolei już w niedalekiej przyszłości potrafi wytrenować swój mózg do wydawania tego wrzasku - dodaje. Proste?
Dla Anny Broniec, doktorantki katedry automatyki Akademii Górniczo-Hutniczej, to jak bułka z masłem. Ta ładna, delikatna 26-letnia brunetka już od kilku lat zmierza się z najbardziej zaawansowanymi i awangardowymi technologiami na świecie. Między innymi ona właśnie nauczy nas jak świadomie wpływać na własne fale mózgowe i prawidłowo koncentrować się na poleceniach wydawanych za pomocą myśli.
Ta dziewczyna potrafi już uruchomić pociąg. Na razie mały. Taka ciuchcia dla maluchów. Ale niewykluczone, że Anna Broniec i jej kolega po fachu Jacek Chodak przyczynią się do tego, że myśl człowieka zacznie otwierać drzwi, włączać odkurzacz, pralkę, zapalać światło, sterować wózkiem inwalidzkim, samochodem, w końcu prawdziwym pociągiem! I to wcale nie są żarty.
- Jeśli przebrniemy przez pewne techniczne bariery, to mózg jako narzędzie sterujące można wykorzystać w niemalże każdej sytuacji. Zależy to tylko od naszej wyobraźni - mówi Anna Broniec.
Jak wygląda uruchamianie ciuchci za pomocą myśli? W wielkim uproszczeniu: Rozpoczyna się od rozmieszczenia na głowie kilku elektrod podłączonych do głowicy (to na razie namiastka inteligentnej maszyny). Ona rejestruje i interpretuje impulsy elektryczne mózgu. - Chyba każdy pamięta ze szkoły średniej, że to, co dzieje się w naszym mózgu, oparte jest na przepływie prądu elektrycznego między neuronami - mówi Jacek Chodak. Jeśli tej mądrej maszynie uda się wyłapać odpowiednią falę, ciuchcia pojedzie.
Niestety sygnały mózgu są słabe, przypominają szept. Każdy inny impuls naszego ciała jest głośniejszy i silniejszy od nich. Zagłusza je i bicie serca niczym dźwięk Dzwonu Zygmunta. Nawet sygnał gestu rąk jest silniejszy od sygnału mózgu. Dlatego zanim głowica, a w przyszłości inteligentny komputer zacznie interpretować zapisy fal mózgowych, musi je najpierw wychwycić.
- I to jest najtrudniejsze. Naukowcy na całym świecie próbują za wszelką cenę tłumić wszystkie te uboczne dźwięki, sygnały, zakłócenia. Szukają metod, które pozwolą lepiej usłyszeć mózg. Akurat ten proces jest dość żmudny - zdradza prof. Tadeusiewicz.
Maszyny sterowane myślą to przede wszystkim ratunek dla osób całkowicie sparaliżowanych, którym sprawny pozostał jedynie mózg. Będą w stanie sterować wózkiem inwalidzkim, przesuwać kursor po ekranie komputera, pisać, komunikować się z bliskimi. Jak? Tak samo jak z ciuchcią z laboratorium na AGH. Wystarczy podłączyć mózg z do komputera za pomocą elektrod przyklejonych do czaszki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?