Wybieg na Kurdwanowie jest duży, ogrodzony, w środku ma ławki, kosze, woreczki na odchody. Dopóki przykrywał go śnieg, wydawał się ładny. Jednak gdy biała pokrywa znikła, odsłoniła przykrą niespodziankę.
Okazało się, że wykonawca po zakończeniu prac zostawił tam gruz, szkło, śmieci i wystające z ziemi pręty. Właściciele psów usiłowali sami posprzątać wybieg. - Śmieci mogę pozbierać, natomiast pręty tkwią głęboko w ziemi i nie da się ich wyciągnąć - mówi pani Marta, która o swoich perypetiach opowiada na jedym z portali społecznościowych, w grupie "Pies w Krakowie". Uczestnicy grupy zwracają też uwagę na bardzo uciążliwe dojście do wybiegu - jest słabo oświetlone i niebezpieczne.
Piotr Hamarnik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu mówi, że w tegorocznym budżecie nie ma pieniędzy na poprawę tej drogi. - Gdyby rady dzielnic zgodziły się sfinansować koncepcję przebudowy, byłoby szybciej. Będziemy szukać pieniędzy, aby ruszyć z inwestycją jak najszybciej - dodaje.
W sprawie bałaganu zostanie zorganizowana wizja lokalna. Jeśli nie uda się uprzątnąć terenu w ramach bieżącego utrzymania przez ZIKiT, wtedy wykonawca wybiegu zostanie zobligowany do usunięcia "niespodzianek" w ramach gwarancji.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!