https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Wypożyczalnia rowerów jest, ale skorzystać z niej niełatwo

Anna Agaciak, Maciej Makowski
Wypożyczalnia rowerów na pl. Wszystkich Świętych
Wypożyczalnia rowerów na pl. Wszystkich Świętych fot. Anna Kaczmarz
Z wypożyczalni rowerów miejskich mogą korzystać użytkownicy, którzy zarejestrowali się w ubiegłym sezonie. Gorzej jest z osobami, które dotąd jeszcze nigdy roweru nie wypożyczały.

W kilka osób próbowaliśmy się zarejestrować. Zrobiliśmy to na komputerze, za pośrednictwem strony internetowej kmkbike.pl. Nie wszystkim jednak ta próba się udała.

Mimo dokonanych wpłat (zalecanych 20 zł) nasze konta pozostały nieaktywne. Powód okazał się prozaiczny. Pieniądze przesłane transferem na konto operatora nie zostały zaksięgowane. Z wyjaśnień przedstawiciela centrali KMK Bike wynika, że może to trochę potrwać.

- Nie wszystkie banki mają możliwość księgowania operacji w weekendy. Prawdopodobnie pieniądze zaksięgują się na rowerowym koncie dopiero w poniedziałek - tłumaczył miły mężczyzna, zaznaczając, że operator wypożyczalni nie ma na termin księgowania wpłaty żadnego wpływu.

Zapoznaliśmy się z zasadami pobrania roweru z jednej z 29 krakowskich stacji.

Cały system logowania wydaje się nam bardzo uciążliwy. Otóż, aby wypożyczyć rower musimy "podać" w terminalu nasz numer telefonu, a potem jeszcze 6-cyfrowy indywidualny login. Mając do spamiętania tyle pinów i telekodów (np. do karty bankomatowej, do banku, operatora komórkowego czy telewizyjnego), złości nas konieczność zapamiętania kolejnego. Ale to jednak nie wszystko.
Po wpisaniu poprawnego numeru telefonu i loginu musimy jeszcze podać numer roweru, który chcemy wypożyczyć. Otrzymujemy wtedy kod do linki z zamkiem szyfrowym, dzięki któremu możemy przypiąć pojazd w dowolnym miejscu.

Teoretycznie teraz powinniśmy wyciągnąć rower ze stojaka stacji bazowej.

Gdy jeden z naszych kolegów to zrobił, za pierwszym razem rower ani drgnął. Zadzwonił kilkakrotnie na infolinię , ale nie miał szczęścia. Nikt nie odbierał.

Po chwili jakaś inna osoba wzięła ten sam jednoślad. Spróbowaliśmy z kolejnym, powtórzyliśmy cały żmudny proces. Tym razem się udało. Jednak, po wyciągnięciu roweru i natychmiastowym odstawieniu go na miejsce, okazało się, że operator potraktował to jako wypożyczenie na 16 minut. Gdybyśmy korzystali z roweru kilka godzin, takie doliczenie czasu mogłoby mieć istotny wpływ na rachunek.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
sfrustrowanyKlient
UWAGA OSZUŚCI!

Dokonałem wpłaty w wysokości 40zł. W Krakowie spędziłem jeden dzień i wypożyczyłem rower na pare godzin (40zł). Po zerwaniu umowy (bo nie ma możliwości wypłaty środków), czyli usunięciu konta nie wypłacono mi pozostałej kwoty!!! Przywłaszczono sobie 23zł, mimo że w regulaminie jest napisane, że pozostałe środki wrócą na konto wpłacającego po 5 dniach. Mija 3 tydzień! Nie mam ani pieniędzy, ani możliwości wypożyczenia roweru! ZŁODZIEJE.

NIE POLECAM
G
Grzegorz
Bardzo słuszne uwagi pana "zadowolonego", choć mnie osobiście pierwszy system bikeone przekonywał o tyle bardziej iż zdawanie roweru działało automatycznie wystarczyło wpiąć rower do bazy i nie trzeba było powtarzać logowania.

Co do narzekań redakcji to kolejną bzdurą jest trudność rejestracji w łatwy sposób namówiłem dwie osoby do szybkiej rejstracji za pomocą karty kredytowej - działa nawet z terminala i bez najmniejszych problemów.
m
marek popiela
Zupelnie nie rozumiem dlaczego tak utrudnia sie mieszkancom Krakowa zycie z tymi kodami, telefonami, komputerami i przelewami. Przeciez duzo prosciej byloby zatrudnic postojowego ktory w budce by te rowery wypozyczal, wypisywal by paragon i podbieral oplate. Cala procedura trwala by duzo krocej i bylaby duzo prostsza. W czasie gdyby nikt nie pozyczal to gosciu moglby te rowery czyscic, naprawiac i konserwowac wiec tez bylby z niego pozytek
z
zadowolony
czyli już zaliczyłem 3 operatorów i 3 rejestracje. Najwyraźniej autorzy tego tekstu nie mają takich doświadczeń. Korzystam z obecnego systemu od dzisiaj i jak na razie jest zdecydowanie najlepiej. Narzekanie na pin i numer użytkownika jest tak śmieszne, że aż się nie chce komentować. A jak niby dotychczas to działało? Autorom nawet nie chciało się doczytać, że tym razem pojawiła się po raz pierwszy możliwość zalogowania się KKM, czego dotychczas nie było. Sprawdziłem - działa. Do tego jest aplikacja na telefon pokazująca ile rowerów mamy do dyspozycji w najbliższej stacji i możliwość oddania roweru mimo braku miejsca w stacji. To są spore ułatwienia, których dotychczas również nie było. Nie mam siły komentować pretensji, że przelew nie dotarł do odbiorcy w weekend (mój akurat dotarł), bo chyba autor nie ma pojęcia o tym, jak działają banki.
Jedyny minus ,w porównaniu do tego co było, to konieczność podania numeru roweru, zamiast numeru stojaka, ale nie róbmy sobie jaj - da się do tego przyzwyczaić.
Wydaje mi się też, że poprzednie rowery były trochę wygodniejsze, choć gorzej wyposażone. Generalnie jest jednak bardzo dobrze i mam nadzieję, że zostanie tak, jak jest teraz (tzn. miasto nie wróci do pomysłu kombinacji z 2 firmami odpowiedzialnymi za działanie systemu)
n
nienormalny krakus
Skąd wiesz, że nie ma możliwości płatności kartą? Sprawdzałeś? Wątpię, skoro nie potrafisz nawet przeczytać, co t. napisał.
R
Rowerzysta
Ja jestem bardzo zadowolony z KMK Bike. Konto założyłem w sobotę, przelew został zaksięgowany po 3 minutach mimo weekendu. Dziś wypożyczyłem rower w kilka sekund. Nie jest niczym nienormalnym konieczność podania pinu. Nr telefonu swój własny chyba każdy zna... Rowery również wysokiej klasy, oby były dobrze utrzymane. Moim zdaniem dobrze się stało że obsługę przejął Nextbike, bo chyba jest to jedyna firma będąca sobie w stanie z tym wszystkim poradzić. Oby miasto nie powróciło do umowy z BikeU, bo przez 3 tygodnie byli w stanie jedynie coś pokombinować, całą resztę przygotowań Nextbike dokończył w 3 dni. Teraz czas na rozbudowę stacji - tak kolejne 30 w tym roku mogłyby przybyć, głównie na wschód i połdnie od centrum
t
t.
Nie, nie jestem pracownikiem tejże firmy ani nie jestem związany ze spółkami miejskimi.
Wszędzie na świecie aby coś wypożyczyć musisz tego typu konto założyć. Zakładasz je tylko raz. A cała procedura od podejścia do stacji do odjechania rowerem trwa jakieś kilkadziesiąt sekund. 20 minut to trwało od momentu, gdy zasiadłem do komputera w domu nie mając jeszcze konta.
K
Kr
Oczywiscie, niech bedzie bez rejestracji. Wtedy wypozyczalnia zmieni sie w sklep z rowerami po 1 zl. Trzeba sie zastanowić czasem.
n
normalny krakus
Powyższy komentarz widać jest napisany przez pracownika firmy obsługującej wypożyczalnię.

w 20 minut się udało i to ma być sukces? śmiechu warte...cała procedura od podejście do stanowiska z rowerami do jazdy na rowerze powinna trwać góra parę minut, dla Krakusów wypożyczenie jednośladu jest dużym problem, nie wyobrażam sobie przez co musi przejść zagraniczny turysta chcący w słoneczny dzień skorzystać z przyjemnej formy zwiedzania miasta na rowerze...

Czemu nie ma możliwości płatności na miejscu gotówką lub kartą bez zakładania jakiś bezsensownych kont, pinów etc?
t
t.
Dlaczego ten artykuł jest taki tendencyjny? Mi się udało wszystko sprawnie zrobić. Założenie konta to kilka minut. Zaksięgowanie wpłaty było niemal natychmiastowe. Wypożyczenie proste i intuicyjne. Od momentu gdy zacząłem zakładać konto do wypożyczenia roweru wszystko potrwało może z 20 minut. Oczywiście wliczając czas wyjścia z domu i dotarcia do stacji.
Przetestowałem w weekend i wszystko hula tak jak powinno. A to, że nie wszystkie banki mają dobrze działający system rozliczeń to już chyba nie jest wina zikitu/kmkbike/nextbike.

Aha. Konto założyłem dopiero w sobotę. W poprzednich latach nie korzystałem z systemów.

PS. nie bronię ZIKITu, sam jest cholernie poirytowany faktem, że w innych miastach można było jeździć na rowerach miejskich od początku marca a u nas wszystko ruszyło dopiero pod koniec kwietnia... dwa zmarnowane miesiące...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska