FLESZ - Turystyka otwiera się na zagranicznych gości
Co dalej z miejskim rowerem w Krakowie? Będzie przetarg
Od 5 maja można wypożyczać rowery elektryczne w ramach pilotażowego systemu Park-e-Bike, na razie tylko na Ruczaju. Projekt nie będzie rozszerzany na całe miasto, ale urzędnicy Zarządu Transportu Publicznego chcą, by elektryki stały się uzupełnieniem miejskiego roweru. W tym roku gmina planuje w drodze przetargu wyłonić firmę, która dostarczy pojazdy dla miłośników dwóch kółek.
Nowa, imponująca kładka w Krakowie do poprawki. Są problemy ...
Na stacji zlokalizowanej na terenie parkingu "P+R Czerwone Maki" docelowo będzie ponad 40 rowerów elektrycznych. Aktualnie zostało wystawionych 16 i w zależności od zapotrzebowania będą dostawiane kolejne. Za pilotaż, w ramach którego mieszkańcy mogą je wypożyczyć, odpowiada miasto, które skorzystało z unijnego dofinansowania. Rowery kosztowały ponad 650 tys. zł, z czego gmina wyłożyła ze swojego budżetu 200 tys. Można je wypożyczyć za pomocą aplikacji, dostępnej na stronie Zarządu Transportu Publicznego (ztp.krakow.pl) od poniedziałku do piątku od godziny 7 do 21.
Urzędnicy tak tłumaczą wybór lokalizacji dla stacji rowerów. - Wybraliśmy Ruczaj, ponieważ chcieliśmy, aby stacja była zlokalizowana w odległym miejscu od centrum miasta, m.in. żeby uświadomić mieszkańcom, że na jednym ładowaniu elektrykiem jesteśmy w stanie przejechać naprawdę sporą odległość. Poza tym Czerwone Maki to punkt przesiadkowy w stronę Skawiny, która również bierze udział w projekcie. Ustawienie tam stacji może zachęcić mieszkańców, by zostawiali samochód i w dalszą trasę udali się rowerem. Oczywiście można go wypożyczyć za darmo - podkreśla Sebastian Kowal z Zarządu Transportu Publicznego.
Przypomnijmy, że kiedy w ubiegłym roku z krakowskich ulic zniknęły rowery miejskie Wavelo, w mieście masowo zaczęły pojawiać hulajnogi elektryczne. W Krakowie jest ich coraz więcej. Chociażby ostatnio pojawiło się kolejnych 700. Ale ZTP swoimi pilotażami nie chce wypychać hulajnóg z Krakowa. - Nie widzimy przeciwskazań, aby te dwa rodzaje transportu - hulajnogi i rowery - ze sobą współgrały. Początkowo hulajnogi były dość kłopotliwe, nie było jasnych zasad, na jakich można z nich korzystać, gdzie zostawiać. Dlatego w ścisłym centrum stworzyliśmy tzw. punkty mobilności, gdzie można odstawić hulajnogę. Z ich operatorami podpisaliśmy porozumienie, aby uporządkować pewne zasady funkcjonowania. Przynosi to efekty, hulajnogi nie są już pozostawiane, gdzie popadnie - mówi Kowal.
System rowerów miejskich Wavelo był bardzo opłacalny dla miasta. Polegał na tym, że zyski z wypożyczeń, jak również z reklam, czerpał operator. Musiał jednak na własną rękę utrzymywać system, a z miasta otrzymywał symboliczną złotówkę za każdy działający rower. W Zarządzie Transportu Publicznego nie potrafią określić, czy rower miejski uda się przywrócić w Krakowie na tak korzystnych warunkach finansowych jak w przypadku Wavelo. - Chcemy przede wszystkim mieć system bezpieczny. Zostanie rozpisany przetarg. Wtedy zobaczymy, co zaoferują firmy. Oczywiście wybierzemy najbardziej korzystną dla miasta ofertę - podsumowuje Kowal.
Kraków. Urzędnicy proponują "Kwartał klimatyczny". "Oznacza ...
Marcin Dumnicki, prezes Stowarzyszenia Kraków Miastem Rowerów, podkreśla, że kiedy Wavelo wyprowadziło się z naszego miasta, ruch rowerowy nie spadł. - Pytanie zatem, czy Krakowowi niezbędny jest rower publiczny? Wydaje się, że nie, gdyż podróże Wavelo stanowiły jedynie między 5 a 8 proc. ruchu rowerowego w mieście, tak wskazały badania. To oznacza, że mieszkańcy sami z siebie przesiadają się na dwa kółka - podkreśla Dumnicki.
Chwali natomiast organizowane przez gminę pilotaże. - Dobrze, że miasto postawiło na elektryki, bo takie rowery kupuje cały Zachód, to one są przyszłością. Spójrzmy w tym kontekście na południowe dzielnice miasta, gdzie dotychczas było mało ścieżek dla rowerów, ale w ostatnim czasie sporo ich powstało, jak np. wzdłuż Kamieńskiego. Planowane są kolejne inwestycje, ale jest jeden problem: to tereny dość pagórkowate, nie każdy poradzi sobie jadąc na tradycyjnym rowerze. Może właśnie elektryki - obok budowy nowych ścieżek - są inwestycją, dzięki której kolejne osoby zaczną poruszać się po mieście na dwóch kółkach? - zastanawia się Dumnicki.
Pilotaż za ciekawy uważa radny miejski Łukasz Wantuch, aczkolwiek jego zdaniem projekt jest zbyt drogi. - Wolałbym, aby te pieniądze zostały przeznaczone na budowę infrastruktury rowerowej. Rower elektryczny to wspaniała rzecz, wiem, ponieważ sam go miałem, ale tak jak wspomniałem, zbyt droga - podkreśla Wantuch.
Radny miejski Łukasz Sęk widzi potencjał pilotażu, ale uważa go po prostu za test, który ma sprawdzić, czy podczas użytkowania rowerów elektrycznych występują jakieś problemy. - Dowiemy się też, jakie jest zainteresowanie elektrykami wśród mieszkańców. Nie oszukujmy się natomiast, że ta garstka rowerów na Ruczaju zrewolucjonizuje system transportowy w mieście - zaznacza Sęk.
Jego zdaniem rowery elektryczne mają szanse przebić się w Krakowie. - Rynek faktycznie zdominowały e-hulajnogi, ale na krótkich dystansach. Nikt nie będzie jechał hulajnogą z Wzgórz Krzesławickich w okolice centrum Krakowa. Dlatego jest w tym systemie miejsce dla rowerów elektrycznych - dodaje radny. Jego zdaniem w przyszłości mieszkańcy powinni mieć możliwość zakupu karty miejskiej na komunikację oraz właśnie na przejazdy rowerami miejskimi, w tym elektrycznymi.
- Krakowskie absurdy budowlane. Deweloper płakał, jak to wymyślał
- Najdroższe psy. Oto rasy, za które trzeba zapłacić najwięcej
- Drewniane domki do kupienia w Małopolsce do 200 tys.
- Miss Małopolski. One walczą o sławę i koronę miss!
- Centrum Krakowa czeka rewolucja. Planują ulice, ogrody i park kolejowy z rowerostradą
- Termy z basenem na stadionie Wisły są już gotowe. Byliśmy w środku
