Koncepcja przebudowy pętli Krowodrza Górka w ramach planowanej budowy linii tramwaju do Górki Narodowej i na Azory okazuje się wielką porażką miasta. Według niej parking, na którym kierowcy powinni zostawiać samochody i przesiadać się do komunikacji miejskiej, zostanie oddzielony od pętli i części przystanków czteropasmową jezdnią. Będzie ją musiała pokonywać także spora grupa pieszych, by dostać się do tramwajów i autobusów.
Początkowo parkingi miały być dwa, każdy po 150 miejsc. Ale urzędnicy ugięli się pod protestami grupy mieszkańców i w koncepcji został tylko jeden parking, i to na zaledwie 100 aut. Ponadto oddzielony ruchliwą jezdnią od pętli. Dodajmy, że po zmianie koncepcji nawet po wybudowaniu torowiska do Górki Narodowej i tak część tramwajów będzie kończyć kurs nadal na Krowodrzy Górce.
Ten pomysł urzędników nie podoba się Radzie Dzielnicy IV. - Parking będzie znacząco oddalony od przystanków i przedzielony czterojezdniową drogą - zauważa Jakub Kosek, szef rady, która już wydała negatywną opinię dla projektu. - Zapewne dlatego będzie też mniejszy, bo mało komu będzie się opłacało iść kilkadziesiąt metrów i stać na światłach przy szerokiej jezdni. Szybciej będzie odstać to w korku - uważa Kosek.
Zwraca też uwagę na to, że łatwiej będzie można dojść do pętli z miejsc postojowych na pobliskim osiedla i to tam, jeśli już, a nie na nowym parkingu kierowcy zostawią auta. To z kolei denerwować będzie mieszkańców okolicznych bloków.
Dlaczego tak przygotowano i zmieniono koncepcję? - W czasie zeszłorocznych konsultacji do projektu wpłynęło 380 uwag mieszkańców. Do części z nich zastosowaliśmy się, chodzi m.in. o przesunięcie parkingu - przyznaje Jerzy Marcinko, dyrektor Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
- Nie można doprowadzić do stworzenia kuriozalnych rozwiązań przeczących zdrowemu rozsądkowi - komentuje Kosek. Ma pretensje do ZIKiT-u, że uwzględnił akurat ten postulat grupy mieszkańców.
- Boję się, że ten projekt nie spełni swojej pierwotnej roli, i że auta przyjeżdżające do miasta spoza Krakowa nie będą się zatrzymywały przy pętli - przyznaje Grzegorz Stawowy, inny radny miejski PO. - Zaproponowane rozwiązanie jest ułomne i niepraktyczne. Kto chciałby jechać na parking mijając pętlę tramwajową, aby potem wracać pieszo w to samo miejsce do tramwaju?
A sam dojazd do parkingu też będzie utrudniony. Jadąc samochodem od północnej granicy miasta przez ul. Opolską trzeba będzie trzy razy przejechać przez torowiska, następnie skręcić w ul. Fieldorfa Nila, aby z niej dopiero wjechać na parking.
- Dojazd być może nie jest bardzo komfortowy, ale tak zostało to ustalone w planie zagospodarowania przestrzennego dla tego rejonu - przyznaje Krzysztof Migdał, wicedyrektor ZIKiT. Teren między pętlą a szeroką drogą pozostanie zielony.
Plan można zmienić, ale na to trzeba czasu, a urzędnicy z ZIKiT boją się, że przez opóźnienie mogą nie zdążyć wykorzystać dofinansowania z Unii Europejskiej na inwestycję.
Budowa linii do Górki Narodowej wraz z rozjazdem z kierunku Azorów ma kosztować ok. 363 mln zł. Realizację planuje się na lata 2016-2019.
Równocześnie powstanie też nowa droga wzdłuż torów. Od ul. Fieldorfa Nila do Opolskiej będą dwie jezdnie po dwa pasy ruchu, ale jeden z pasów w obu kierunkach będzie tylko dla autobusów. Dalej do Pachońskiego pojawi się ogólnodostępna dwupasmówka w obu kierunkach, a następnie od Pachońskiego do Górki Narodowej droga z jednym pasem w każdą stronę.
WIDEO: Krzysztof Migdał, dyrektor ds. inwestycji ZIKiT
Autor: Marcin Karkosza, Gazeta Krakowska