Na razie nie wiadomo, jak będą rozdzielone pieniądze. Mają jednak pozwolić na wznowienie zajęć we wszystkich placówkach samorządowych w mieście. Szczegóły opracowuje wydział edukacji, mamy je poznać za kilka dni.
– Prezydent zgodził się, że pieniądze na finansowanie zajęć pozalekcyjnych są potrzebne. Kwota powinna wystarczyć do końca roku. Ważne, aby szybko wprowadzić rozwiązanie korzystne dla dzieci – mówi Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta Krakowa. – Najprawdopodobniej środki zostaną podzielone proporcjonalnie, pomiędzy przedszkola,
Konsultacje w sprawie finansowania zajęć odbywały się od kilku dni. We wtorek, krakowscy radni PO spotkali się z Tadeuszem Matuszem, wiceprezydentem ds. edukacji. Radni rozmawiali także z rodzicami.
Wydawało się, że wyjściem z sytuacji może być podpisywanie umów pomiędzy rodzicami a firmami organizującymi np. angielski. Przedszkola ograniczałyby się tylko do wynajęcia sal. Pomysł okazał się niemożliwy do zrealizowania. MEN postawiło warunek - zajęcia dodatkowe mogą odbywać się jedynie po zakończeniu pracy przedszkola. Chyba, że zapłaci za nie gmina. Początkowo władze Krakowa nie chciały pokrywać kosztów dodatkowych zajęć. Aż do środy.
Przypomnijmy, zamieszanie z zajęciami dodatkowymi to efekt przepisów, które weszły w życie w lipcu br. Zgodnie z nimi od września za każą godzinę pobytu dziecka w przedszkolu (powyżej pięciu godzin bezpłatnych) rodzic płaci tylko złotówkę (kiedyś w Krakowie było to 2,5 zł).
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+