Autorka: Joanna Urbaniec
Do zdarzenia doszło we wtorek późnym wieczorem. 23-letnia kobieta, wraz z 28-letnim mężem, udawała się na imprezę do znajomych w jednym z bloków na Podgórzu. Para najwyraźniej stwierdziła, że dziecko będzie im przeszkadzać. - Dlatego kobieta zdecydowała, że zostawi je na klatce schodowej i zabierze następnego dnia – mówi Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji.
Dziecko pozostawione w wózku marzło, zmoczyło się, zaczęło płakać. Zareagowała na to sąsiadka, która wzięła dziecko, przebrała je w suche ubranka, nakarmiła, a następnie zadzwoniła po policję. W wózku znajdowała się recepta i to dzięki niej udało się wkrótce namierzyć matkę.
- Kobietę udało się odszukać następnego dnia, pomimo tego, że nie miała stałego adresu zameldowania. Była dość zdziwiona całym zajściem, mówiła że i tak planowała odebrać dziecko, a zostawiła je tam raptem na jeden dzień – relacjonuje Ciarka.
Rozłąka z dzieckiem potrwa raczej dłużej. Kobieta jeszcze w środę trafiła do aresztu, a maluch do placówki opiekuńczej. O jego przyszłości zdecyduje sąd. Tymczasem nieodpowiedzialna matka usłyszała zarzuty narażenia zdrowia i życia swojego dziecka.