Projekt Marii Bitki i Ilony Ludwiki Barszcz (tandem Ba-bi) "Sen Kraka - twierdza 33" wygrał towarzyszący Art Boom Festivalowi konkurs. Nagrodą miała być jego realizacja - kopiec Krakusa na jeden dzień miał zostać pokryty ekologiczną agrowłókniną. Na jego szczycie artystki planowały ulokować sutek z ciepłych lodów, galaretek i wafelków. Całość miała przypominać smakowitą wielką pierś.
Tyle że pomysł nie przypadł do gustu ani konserwatorom zabytków, ani historykom, ani internautom. - Kopiec Krakusa to mogiła i istotny dla państwa zabytek. Stworzenie tam podobnej instalacji jest co najmniej niestosowne - uważa Jan Janczykowski, wojewódzki konserwator zabytków. Jest jedną z osób, które walczyły o to, aby projekt nie został w tym miejscu zrealizowany.
Organizatorzy Art Boomu przytaknęli swoim oponentom i ogłosili, że projekt przenoszą na kopiec Wandy. O zgodę wystąpili do miejskiego konserwatora zabytków. Ale ten też się nie zgodził.
- I chwała Bogu! - komentuje dr Jerzy Bukowski, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie. Bo, jak tłumaczy dalej, nad kopcem Wandy góruje przecież obelisk z orłem. - Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby ten sutek z ciepłych lodów i innych galaretek miał zasłonić tego orła. Albo żeby ustawili go na jego głowie - mówi. I dodaje: - Kopce to nasze dziedzictwo narodowe, a nie miejsce na seksistowskie happeningi.
Jak tłumaczy Aleksandra Nalepa, rzeczniczka Krakowskiego Biura Festiwalowego, organizatora Grolsch ArtBoom Festivalu, symbolika miejsca miała jednak mniejszy wpływ na zmianę decyzji. - Przede wszystkim okazało się, że stan techniczny krakowskich kopców, szczególnie kopca Wandy, nie jest wystarczająco dobry. Pokrycie ich agrowłókniną, szczególnie przy deszczowej pogodzie, mogłoby je uszkodzić. Po konsultacjach prowadzonych z naukowcami zdecydowaliśmy, że projekt nie zostanie zrealizowany na żadnym z krakowskich kopców - tłumaczy.
Ale, jak dodaje Nalepa, organizatorzy festiwalu robią wszystko, aby artystkom wynagrodzić zamieszanie wokół ich projektu i odebranie im obiecanej wygranej. - Jest pomysł, aby usypać kopiec specjalnie na potrzeby projektu lub urządzić happening pod kopcem - tłumaczy rzeczniczka.
Satyryk Krzysztof Piasecki ma jednak dla artystek pocieszenie: - Mniej sławy by było, gdyby ten projekty został zrealizowany - śmieje się. Ale, jak przyznaje, protesty wokół projektu go dziwią. - To świadczy o tym, że krakowianie nie mają poczucia humoru ani autodystansu. Moim zdaniem projekt wcale nie przekracza granic dobrego smaku - kwituje.
Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!
Konkurs na najładniejsze zdjęcie matki z dzieckiem! Weź udział i zgarnij nagrody!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!