https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Krakowowi brakuje pieniędzy na komunikację miejską. Pomoże państwo? Jest apel

Piotr Ogórek
Na koniec roku na komunikację miejską może zabraknąć nawet 0,5 mld zł
Na koniec roku na komunikację miejską może zabraknąć nawet 0,5 mld zł oskar nowak / polska press
Spadające wpływy ze sprzedaży biletów powodują, że na koniec roku miasto może brakować nawet 140 mln zł na funkcjonowanie komunikacji miejskiej. Nie ma szans, żeby powróciła liczba i częstotliwość kursów sprzed pandemii koronawirusa. Chyba, że pojawi się dodatkowy zastrzyk gotówki. Na przykład z budżetu państwa. O to apeluje część krakowskich radnych.

FLESZ - Chcesz się budować ? Dobrze się przygotuj

Rezolucję w sprawie dofinansowania krakowskiej komunikacji miejskiej z budżetu centralnego przygotowali radni skupieni wokół Łukasza Gibały.

- Jeśli mamy ratować komunikację miejską jako główny sposób przemieszczania się po dużych miastach, to bez takiego wsparcia raczej trudno utrzymać siatkę połączeń i częstotliwość kursów, jak przed pandemią – mówi radny Łukasz Maślona, jeden ze współautorów projektu rezolucji.

W projekcie rezolucji radni zwracają uwagę, że obostrzenia koronawirusowe nadal wpływają na transport publiczny, co przekłada się na niższe wpływy ze sprzedaży biletów. W szczytowym momencie sanitarnego lockdownu w pojazdach transportu publicznego mogła przebywać tylko tyle osób, ile wynosiła połowa liczby miejsc siedzących. Aktualnie do autobusu czy tramwaju może wejść 50 proc. osób, z liczy dopuszczonej do korzystania z danego pojazdu.

"Apelujemy o przeznaczenie środków finansowych na pokrycie strat finansowych, a tym samym na realizację transportu publicznego, dzięki czemu będzie możliwe sprawne działanie całego systemu transportowego miasta. W przeciwnym razie zagrożonych będzie wiele strategicznych inwestycji realizowanych przez Gminę Miejską Kraków, w tym wiele zadań infrastrukturalnych, podnoszących jakość życia mieszkańców" - czytamy w projekcie rezolucji.

Maleją wpływy z biletów. Na koniec roku braknie nawet 0,5 mld?

Jak mocno ucierpiała krakowska komunikacja miejska widać po kwietniowych danych dotyczących wpływu ze sprzedaży biletów – raptem 4,12 mln zł, w stosunku do 23,76 mln zł w kwietniu 2019. Trochę lepiej było w maju - 8,89 mln zł, ale to i tak o ponad 16 mln zł mniej, niż w maju rok temu. W czasie epidemii dzienne wpływy ze sprzedaży biletów spadły z ok. 1,5-2,5 mln zł do kilkudziesięciu tysięcy złotych lub maks 200-400 tys. zł. Teraz miasto czeka na dane z czerwca, które pozwolą ocenić sytuację. Czerwiec był bowiem pierwszym pełnym miesiącem od czasu wybuchu epidemii, w którym funkcjonowaliśmy bez większości wcześniejszych koronawirusowych obostrzeń.

- Szacujemy, że do końca roku, jak wpływy z biletów będą na takim poziomie, jak prognozujemy, czyli jesienią dojdą do 70 proc. tego, co przed pandemią, to do końca roku i tak będziemy stratni od 100 do 140 mln zł – mówił nam jakiś czas temu Łukasz Franek, dyrektor Zarządu Transportu Publicznego.

Już w tegorocznym budżecie miasta na transport publiczny zaplanowany był deficyt w wysokości 300 mln zł. Jeśli spełnią się powyższe założenia, to na koniec roku dziura budżetowa w transporcie publicznym zacznie sięgać pół miliarda złotych.

Po wakacjach nie ma szans na powrót do tego, co było przed pandemią. Tramwaje na pewno nie będą kursować co pięć minut. - Komunikacja miejska nie wróci na pełne obroty, bo nie ma z czego jej utrzymywać. Chcemy, żeby tramwaje jeździły co 5 minut, jak rok temu, ale nie ma na to pieniędzy – mówi Sebastian Kowal z ZTP. Tygodniowy koszt komunikacji miejskiej przy zeszłorocznych rozkładach jazdy to ok. 13 mln zł.

Ten charakterystyczny blok znajduje się przy ul. S.Wysockiej w Krakowie

To najdziwniejszy blok w Krakowie. Wygląda jak zamek! [ZDJĘCIA, WIDEO]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Okiem Kielara odc. 14

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

O
Obywatel PL

Optymalnie było jak tramwaje jeździły co 10 min i nikt by nie narzekał jak by tak jeździły nie tylko w dni powszednie. Mało wam korków i spalin w mieście? Propozycje niektórych by autobusy częściej jeździły doprowadziły by do komunikacyjnego paraliżu. Potem byście jęczeli, że spóźniliście się do pracy'

K
Karol

Brożka nie objeły zaostrzenia z powodu koronowirusa, ale punkty sprzedaży biletów MPK.SA, już tak. Teraz płaczą , że nie mają pieniedzy. Trzymam się od wszelkich automatów z daleka. Zaczynam żałować, że sprzedałem samochód , nadal nie mogę się przyzwyczaić do jego braku

G
Gość

Spokojnie Kraków to bogate miasto bardzo wiele pieniędzy zainwestował w stal, teraz wystarczy wyciąć milony słupków przydrożnych i pieniądze jak znalazł na komunikację. Jacek to jednak ma głowę do interesów.

G
Gość
2 lipca, 23:50, Adam S.:

To może rozwijajmy sieć dróg dla rowerów? Tak po prostu. Żeby połączyć dzielnice z centrum.

Powiedz to mojej matce wiek 74 lata. Odpowiedzią na problemy z komunikacją miejską w Krakowie jest rower. Niech słynny ekonom Jacuś coś wykombinuje.

A
Adam S.

To może rozwijajmy sieć dróg dla rowerów? Tak po prostu. Żeby połączyć dzielnice z centrum.

P
Pegaz

Po pierwsze może czas na kadrowe oszczędności. I nie chodzi o motorniczych i kierowców, tylko o stanowiska kierownicze. Wielu "specjalistów" z partyjnego i kolesiowskiego klucza może odciążyć budżet. Generalnie rezygnacja z kolesiostwa może przynieść same korzyści.

Po drugie czas usiąść nad nową siatką połączeń. Bo obecna woła o pomstę do nieba, i generuje bezsensowne kursy, które raczej nie są za darmo.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska