https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krakowskie ulice pełne brudu i śmieci. Mieszkańcy mają dość: "Mamy drugi Neapol"

Arkadiusz Maciejowski
Krakowskie ulice i chodniki toną w śmieciach. Część mieszkańców ironizuje, że tradycyjnie, po zimie, mamy w Krakowie "drugi Neapol".

- Stopniał śnieg i znów widać, jak brudne są ulice i chodniki. Zalegają na nich tony kurzu, śmieci, niedopalonych papierosów, czy gum do żucia - skarżą się mieszkańcy Krakowa. Zwracają uwagę, że szczególnie w centrum miasta, brud z ulic "zamiatany" jest na chodniki. - Dotyczy to chociażby chodników wzdłuż Alej Trzech Wieszczów. Po każdym spacerze trzeba myć buty - dodają krakowianie.

Zdaniem mieszkańców ulice i chodniki powinny być czyszczone nie tylko częściej, ale również skuteczniej. Podobnie jak torowiska tramwajowe, z których - po przejeździe pojazdu - wydobywa się brud i kurz.

Zobacz galerię brudnych krakowskich ulic i chodników.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 14. "Biber"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

ZOBACZ KONIECZNIE:

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
cd
To nie ma znaczenia kto nabrudził

Skoro miejska spółka bierze miliony za sprzątanie to ma sprzątać a nie na forum wskazywać winnych. To absurd .

Podobnie jedna kanalia tłumaczyła ,że za paraliż komunikacyjny był przez to ,że kierowcy nie zmienili opon na zimowe a nie przez to ,że nie znając się na rzeczy za późno kazał wyjechać piaskarkom
o
olo
A skąd się te pety, butelki i gumy do żucia wzięły? Syfiarze mieszkają w syfie, bo sami na to pracują
c
cfd
Pacta sunt servanda , umów należy dotrzymywać . I jak widzimy z wpisów na forum ,gdy centrum sprzątała prywatna spółka ścigali ją wszyscy i nikt nie pytał jakie koszty ponoszą tylko wszyscy krzyczeli ,że ma być czyściutko ,bez 1 peta bez grama śniegu itd. bo taka zawarli umowę i choćby mieli zbankrutować ma być czysto.

Teraz ktoś głupkowato tłumaczy na forum ,że musi być brudno bo czysto kosztuje miliardy. Proponuje zapytać w tej spółce jak to się stało ,że sobie poradzili a dlaczego miejska spółka nie może sobie poradzić .

Skoro od jednych się wymaga należy wymagać także od innych ,tylko teraz ci inni to są swoi bo to spółki miejskie ,koledzy .

Zwracam uwagę jeszcze na znamienną rzecz. Otóż po upadku komuny wprowadzono kapitalizm w którym konkurencja jest rzeczą najistotniejszą
Zlikwidowano miejskie zakłady utrzymania dróg i czystości i w to miejsce powstały prywatne podmioty ,konkurujące ze sobą cena usług.

Wówczas w przetargach urzędnicy wybierali najtańsze oferty sprzątania i dziwili się ,że po Rynku jeżdżą traktory a nie supernowoczesne kombajny np.Volvo za miliony euro .Chcieli tanio to maja traktory .Mogli ustalic inne kryteria to by firmy kupiły lepszy sprzęt na pokaz.

Wobec tego utworzono z powrotem miejskie przedsiębiorstwa ,tym razem w formie spółek ,co nie ma najmniejszego znaczenia ,skoro kontrakty dostają od gminy bez przetargu. W ten sposób urzędnicy zagarnęli cały pakiet usług komunalnych pozbawiając przedsiębiorców dostępu do świadczenia usług.

Teraz nikt przetargów nie organizuje bo miejska spółka sprzątająca planuje zakup najnowocześniejszych maszyn za setki milionów i radni ustalają mieszkańcom taką cenę za odpady i sprzątanie ,żeby na Volvo starczyło .

Tym samym podatnik ,któremu wszystko jedno czym sprzątają grunt ,że tanio i skutecznie buli z własnej kieszeni na urzędniczy szpan i luksusowe warunki pracy pracowników spółek miejskich .To samo w komunikacji oraz wodociągach. Wpierw spółki planują wydatki na luksusowy sprzęt a później pod ich potrzeby radni ustalają ceny usług komunalnych.

Taką grandę urządza się za ciężko wypracowane pieniądze podatników a jakiś kretyn jeszcze próbuje tłumaczyć ,że tak musi być.
G
Gość z Krowodrzy
Większość komentarzy jak zwykle nie na temat. Autor artykułu nie poszukuje sprawcy/ów brudu lecz dostrzega problem, który należałoby rozwiązać. Późną jesienią czytałem, że w niskich temperaturach sprzątanie jest ponoć mało efektywne(?). Niedawno widziałem zamiatarkę, która w nocy oczyszczała pas jezdni po którym poruszają się pojazdy. Jezdnia wokół parkujących samochodów i osłupkowane chodniki pozostały nietknięte. To jest tzw. sprzątanie wybiórcze. Czy na takim sprzątaniu nam zależy? Zachęcam Autora do ujawnienia czytelnikom odpowiedzialnych za ten stan rzeczy i zadania im pytania co zamierzają uczynić. Samo stwierdzenie faktu brudu to trochę mało.
g
gość
Wyraznie piach, śol, smoła błoto z licznych placy budowy popłyną dopiero z deszczem. Co do turystów to pewnie brak koszy na smieci robi swoje. a do tych mniej kulturalnych to brak mandatu.
J
Jkj
Turyści. Z Anglii i neapolu. Nie wolno też zapominać o gawiedzi studenckiej.
g
gosc
Jak się komuś wydaje że Kraków jest brudny, to nie był w Rzymie, Paryżu lub Berlinie o Atenach nie wspomnę.
W porównaniu do w/w miast i nie tylko tych Kraków jest mega czysty !!!
B
Burmistrz Nowej Huty
a nie jakies smieci-mieszkancy niech sobie posprzataja sami jak w Alternatywach a pozniej niech przyjda zaglosowac na jedyny sluszny program aby nikt inny nie odwazyl sie przejac wladze w tym miescie
g
grzeg
Dlaczego? Napiszę coś bardzo niepopularnego, ale stwierdzę, że Kraków jest jednym z najbardziej zaśmieconych (a może najbardziej zaśmieconym) dużych miast w Polsce, gdyż tak skandalicznie postępują realni ludzie - mieszkańcy. Te wszystkie puszki, butelki, papierzyska, skąd się biorą?

Oczywiście stosowne służby powinny bardziej się starać, ale nie mają szans, jeśli my się nie zmienimy. Szczerze mówiąc jestem pesymistą.
m
m,h
Gdy nieliczni sprzątają, a wszyscy paskudzą zawsze będzie brud.
Grono sprzątających, wszędzie i o każdej porze dnia i nocy kosztowałoby miliardy euro,
a podatki na sprzątanie musiałyby wzrosnąć kilka tysięcy razy.
Nadmienię jeszcze, że i chętnych do tego typu robót brak.
Tu największym problemem jest, powszechna zdaje się, mentalność brudasa.
j
ja
Samochód z wielka rybą -naklejką, oczywiście na blachach KR, parkuje na trawniku - przecież przyjechał do szpitala, a parking jest płatny - aż 2 zł za godzinę. Pani - kierowca mieszka zapewne aż 2 ulice dalej, a błoto na szpileczkach pozwoli jej ponarzekać wieczorem na brudne chodniki. Synalek bije swoimi 4-letnimi pięściami wandala po guzikach windy, a matka Polka patrzy z zachwytem i nie reaguje. Zatruwające sąsiadów papierochy palone w oknach i na balkonach też smrodzą same - rosłe chłopaki twierdzą nawet, że to cudowny zapach. Pani w sklepie rozbija słoik z jakimś czerwonym sosem, który potem roznosi się i klei po całym sklepie, a jakże - oczywiście odchodzi bez informowania obsługi. O petach i puszkach po piwie rzucanych gdziekolwiek, o wszechobecnych psich odchodach, do których oczywiście starsza pani - właścicielka pieska się nie przyzna, o obrzydliwych resztkach jedzenia i gumach na siedzeniach w autobusach i tramwajach, też lepiej nie wspominać.
I najważniejsze, oczywiście brudasami są ci obcy- to przecież oni u nas zostawiają ten syf.
f
fedfg
W tym wypadku sprawa jest niezwykle prosta

Pieniądze za sprzątanie ulic bierze co miesiąc miejska spółka MPO czy jak się tam teraz nazywa

Sprzątanie powinien zlecać zarząd dróg ,czyli ZIKiT i z pewnością płaci za to ciężkie miliony a jeżeli umowa nie jest wykonywana należycie wykonawca powinien ponosić kary .
Teraz pytanie jest takie ,czy ZIKiT kontroluje wykonanie umowy o sprzątanie i czy w takich jak podają dziennikarze przypadkach nalicza spółce miejskiej kary.

Czy też ,o czym jestem przekonana nie ściga miejskiej spółki bo kruk krukowi itd.

To jeden z nielicznych artykułów dotyczących niesprzątania ulic,czyli nienależytego wykonywania umowy przez miejską spółkę . Być może w zawartej umowie w ogóle nie ma kar dla miejskiej spółki .Bardzo możliwe.

Gdy właściciele posesji nie uprzątną rano chodnika to strażnicy miejscy zaraz ładują mandaty a czy miejskiej spółce także ?

Tymczasem przypominam sobie ,że gdy przed laty centrum sprzątała i odśnieżała niemiejska spółka obsługująca strefę płatnego parkowania , mieszcząca się przy ul.Retoryka ,to dziennikarze niemal codziennie ich katowali i nie zostawiali suchej nitki na tej firmie wytykając pety czy też papierki na ulicach a niektórzy nawet w spryzmowanym do wywózki śniegu się zakopywali i takie zdjęcia zamieszczano na łamach .Mało tego głównym zarzutem dziennikarzy było ,że w ogóle biorą coś za sprzątanie choć śnieg nie pada .

Ciekawe ,że krytyka nagle ustała jak tylko ZIKiT przejął od tej spółki zarządzanie strefą i wydawanie wjazdówek .Czyżby dostali to czego spółka nie chciała dać ? No bo skąd nagle taka cisza mimo ,że teraz dopiero syf na ulicach.

W ciekawych czasach w ciekawym kraju i ciekawym mieście zdaje się żyjemy .
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska